03 września 2013

Sms który straszy

Takim sms-em postraszono Solidarną Polskę. Kolejny sms został przemycony z PiS do Solidarnej Polski Z. Ziobry. Kilku posłów ( czterech ) z PiS nie przestraszyło się swojego szefa J. Kaczyńskiego i przesłało sms-a do posłów SP z treścią - Kaczyński zabrania wam ( SP ) brania udziału w protestach razem z "Solidarnością". SP planuje z SLD przyłączyć się do związków zawodowych "Solidarność" i protestować 11 września. Kaczyńskiemu chodzi o to by PiS nie miał konkurencji, by jemu nikt nie przeszkadzał bo tylko PiS chce przejąć władzę po PO gdyby udało się obalić obecny rząd Tuska podczas protestów związkowych. Tenże sms miał odstraszyć SP by nie wchodziła ona w drogę PiS-owi. Kaczyński sam chce iść w parze z "Solidarnością" 11 września bo sam chce sobie przyznać zasługi. SP jednak nie przestraszyła się i pochwaliła się tym że właśnie Piotr Duda, szef związków zawodowych "Solidarność" jest u nich na liście wyborczej. Jak widać to partie polityczne upolityczniają związki zawodowe lecz nie Duda. Im zależy głównie na głosach wyborczych od ludzi pracy a nie na poprawie losu tych ludzi. 

SLD już od dawna nie ma programu socjalnego i trwa w sejmie dla samego trwania przy korycie, PO walczy ze związkami zawodowymi ograniczając im prawa a PiS jak wejdzie do władzy to zajmuje się tylko zagarnianiem jak najszerszej władzy dla siebie i dla Kościoła centralizując ją. PiS jako opozycja tylko "dużo szczeka" i dużo obiecuje lecz chodzi mu tylko o władzę. Pozostałe partie się nie liczą, gdyż mają za niski próg wyborczy i nie wiele mogą zrobić. 

Kaczyński dlatego zareagował nerwowo w stosunku do SP, gdyż doszły do niego pogłoski że P. Duda jest na liście wyborczej w SP i dlatego zabrania on SP udziału w protestach razem z "Solidarnością". Mówi się że PiS tak zareagował bo nie chce iść obok SLD i dlatego by zemścić się na SP za to że posłowie tej partii odeszli z PiS-u. W rzeczywistości Kaczyński jest oburzony z powodu odebrania przez SP P. Dudy z którym PiS planował wspólne protesty 11 września. SP i Ziobro dla PiS to tylko karzełki które się nie liczą w grze. Tak naprawdę P. Dudę wpisano do listy wyborczej przez władze SP bez jego zgody gdyż on nie starał się o to. Nie raz Piotr Duda zapewniał iż nie będzie upolityczniał związków, lecz złośliwi jak np. posłowie PO mówią inaczej by pomniejszyć wagę związków zawodowych w oczach narodu. 

Kaczyński uważa że protesty nie powinny być pod sejmem a tylko pod kancelarią premiera, gdyż oznaczało by to że "Solidarność" jest przeciwko całej elicie politycznej. W ten sposób Kaczyński chce wmówić wszystkim że tylko PiS jest tą partią której nie wolno wykluczać z elity politycznej. Szef związków zawodowych "Solidarność" Piotr Duda nie raz mówił że on i związki są przeciwne obecnej władzy Tuska bo ona nie rozmawia z ludźmi i ze związkami, lecz także są oni przeciwko całej elicie politycznej gdyż żadna partia nie załatwia należycie spraw pracowniczych. Dużo ryczą i obiecują a mało mleka dają. Powiedział on także że nie aspiruje na polityka i nie ma zamiaru upolityczniać związków zawodowych nawet gdy przyklei się do nich jakaś partia polityczna. 

Uważam że trzeba partiom politycznym "wybić z głowy" upolitycznianie związków zawodowych. To politycy niszczą te związki by łatwiej było im nimi manipulować. Ciekawe jest to, że jak partie które mają ciągle niskie poparcie i gdy zbliżają się wybory to zauważają że istnieją związki zawodowe i ludzie pracy a po wyborach zapominają co obiecywali. Jak widać partiom politycznym związki zawodowe i ich wyborcy potrzebni są tylko po to by wygrać wybory. 

Brak komentarzy: