31 października 2013

Ryba psuje się od głowy

Głos za stanowisko. Podczas sobotnio-niedzielnych wyborów na Dolnym Śląsku doszło do kupczenia stanowiskami za oddane głosy. Ujawniono nagrania z ukrytych kamer w których ukazano jak jeden z posłów obiecał drugiemu stanowisko w zarządzie KGHM za oddany głos na Jacka Protasiewicza który wygrał wybory na Dolnym Śląsku we Wrocławiu. Tak posłowie PO handlują podczas wyborów by jednego posła wrzucić na ważne stanowisko, a drugiego się pozbyć. Grzegorz Schetyna tłumacząc tą sytuację powiedział że trzeba piętnować takie zachowania i zamknąć sprawę. Takie sytuacje wg. niego nie powinny się zdarzać. Natomiast Adam Szejnfeld tłumacząc tą sytuację powiedział że PO zło będzie wypalać ogniem, że PO jest najuczciwszą i prawdomówną partią, że takie przypadki rzadko się zdarzają w PO, że PO odsunie od obowiązków te osoby które skompromitowały PO oraz że PO jest najlepszą partią bo dba o naród. Julia Pitera uważa że należy wywalić z partii tych co nagrywają rozmowy.  

Takich herezji coraz częściej słyszymy, bo coraz częściej PO się kompromituje w oczach narodu. PO teraz się wybiela ( czyli kłamie ) by uratować swoją skórę. Najlepiej jest zamknąć sprawę jak mówił G. Schetyna, bo wtedy przestanie się mówić. To jest tzw. "zamiatanie problemów pod dywan". Wypalanie ogniem zła polega na przeniesieniu skompromitowanych działaczy PO na wyższe stanowisko za wyższą pensję. PO dba nie o sprawy narodu, lecz o własne stanowiska. Natomiast J. Pitera woli wywalać z partii posłów nagrywających ukradkiem rozmowy, by na jaw nie wychodziły machlojki tej partii. Tu daje się zauważyć nieuczciwość i nieprawdomówność posłów PO. Tak na kłamstwach PO jedzie do kolejnych wyborów. 

Całą winę za skompromitowane wybory i inne złe działania przerzuca się na posłów, lecz to głowa czyli D. Tusk odpowiada za wszystkie złe działania swoich posłów. On ustawia i nakręca działania i stosunki wewnątrz partii, lecz posłowie by nie stracić pozycji i mandatu boją się głośno o tym mówić. Tak wprowadza się społeczeństwo w kłamstwa dzięki którym Tusk jeszcze "pływa na powierzchni". Ludzie gubią się w wypowiedziach Tuska i posłów PO i nie odróżniają kiedy oni mówią prawdę a kiedy kłamią. 

Wczoraj w mediach przez cały dzień mówiono że Tusk chce się pozbyć Schetynę bo on mu zagraża. Mówiono ciągle o wojnie Tuska ze Schetyną gdy takiej wojny nie ma. Takie stawianie sprawy miało na celu wprowadzanie społeczeństwa w błąd, czyli wskazanie Schetyny jako winowajcy za złe rządzenie krajem a nie Tuska. Właśnie Tuska należy odsunąć od władzy a nie Schetynę. Schetynę jeżeli już, to należy odsunąć od trzeciej kadencji ze stanowiska szefa regionu dolnośląskiego. Jak za długo siedzi się na tym samym stanowisku to kwitną układy i korupcja.  

Jestem pewny że to Tusk tak "nakręcił" sytuację w mediach by pozbyć się Schetyny. Jak wiadomo Tusk już zdążył podporządkować sobie media. Schetyna ma być tą "ofiarą rzuconą narodowi na pożarcie" za złe rządy Tuska. Trzeba przyznać że perfidna jest polityka. Tusk poświęca najlepszego kumpla by zachować swoje stanowisko. 

Suma sum - Każdy wie że głowa kręci szyją i resztą organizmu. Każdy wie że ryba psuje się od głowy. Tą rybą jest Tusk. Jego głowa jest w rozkładzie bo za długo rządzi on i jego partia krajem. Jest to postępująca degradacja umysłowa która musi przyjść wraz kolejnymi latami rządzenia. Dlatego jak źle działa organizm to głowę trzeba wymienić na inną. 

Odpust na Wszystkich Świętych

1 listopada jest dzień Wszystkich Świętych. Tego dnia odwiedzamy groby zmarłych. Gdy poluzowano po 1989 roku to wokół cmentarzy organizowano piknik. Pojawili się wtedy sprzedawcy artykułów jakie sprzedaje się podczas odpustów a które nie mają związku ze świętem zmarłych. To niektórych zbulwersowało i postanowiono walczyć z tym zjawiskiem. Radom i Kraków wydały decyzję o zakazie sprzedaży tego dnia artykułów niezwiązanych z cmentarzem. Teraz na cmentarzach wolno sprzedawać tylko wiązanki i znicze.  

Dzień Zmarłych powinien niektórym przypomnieć o zaległych opłatach za utrzymanie grobów rodziny i znajomych którzy już nie mają rodzin. Zarządcy cmentarzy ostrzegają że zlikwidują wszystkie nieopłacone groby. Po 20 latach jeżeli nie ma wnoszonych opłat groby są likwidowane i wtedy szczątki przenosi się do zbiorowej mogiły a w te miejsce chowa się inne zmarłe osoby. 1 listopada na mogiłach bliskich pojawią się monity o zaległościach w opłatach. 

Opłata za 20 lat wynosi od ok. 300 do ok. 2000 zł. zależnie od regionu kraju. Np. w Szczecinie opłata ta wynosi 338 zł., w Zielonej Górze 850 zł., w Krakowie 1560 zł. a w Warszawie ok. 2 tys. zł. Te różnice cen pokazują że ktoś zdziera z klientów niesamowicie - mówiąc grzecznie. Uważam że opłaty te powinny być dużo niższe niż najniższa gdyż na cmentarzu leży kilkadziesiąt lub kilkaset tysięcy nieboszczyków za których opłaca się ich groby. Za to utrzymujących porządek i bezpieczeństwo cmentarza jest zaledwie kilkanaście osób. 

Miejsce "z odzysku" czyli te po poprzednim już nieopłacanym grobie jest droższe o ok. 300 zł. bo zarządca cmentarzy wlicza koszty likwidacji poprzedniego grobu. W sytuacji gdy nikt z rodziny nie płaci za grób znanego zmarłego, grób opłacają różne stowarzyszenia. 

Zdesperowana internautka pyta się ; dlaczego musi dwa razy płacić za to samo ? ; "Moja cwana macocha pochowała ojca w grobie mojej mamy. Ojciec, wredne ścierwo przyczyniło się do jej śmierci. On SBecki sługus powinien siedzieć lecz był nietykalny. Dzięki śmierci mojej mamy miał on dom piękny i wysoką rentę. Ja opłaciłam grób mamy a macocha drugi raz za ojca. Gdy zobaczyłam co się stało to zakwestionowałam to a ksiądz mi powiedział wtedy że już zapłaciła mu ta szmata, więc wynika jasno że płaci się podwójnie lecz ksiądz ma to w dupie". - No cóż, ksiądz też chciał zarobić i wykiwał kolejną ofiarę bo nie przyznał się że pobrał już opłatę za ten wspólny grób. Może nie każdy wie, ale tylko raz płaci się za wspólny grób niezależnie ile osób w nim się znajduje.  

Suma sum - Niektórzy źle pojmują wolność gospodarczą i ze śmierci robią odpust czyli piknik. Dobrze że władze miast postanowiły przywrócić należny zmarłym szacunek, bo pseudobiznesmeni myślą tylko o własnych zyskach. 

30 października 2013

Niespłacona pożyczka

Kto ma spłacić pożyczkę po śmierci męża lub żony ? Życie dowodzi że za niespłaconą pożyczkę musi zapłacić współmałżonek. Do 2005 roku ściągano te należności na podstawie przepisów Kodeksu Rodzinnego ; obarczenie długami współmałżonka jest możliwe nawet przy intercyzie, jeśli wierzyciel nie wiedział że mąż i żona majątek podzielili. O to żeby jeden ze współmałżonków wiedział o tym powinni zadbać oboje współmałżonków. Obecnie odpowiedzialność za sprawdzenie sytuacji prawnej i majątkowej małżeństwa ponosi osoba udzielająca pożyczki. To ona musi udowodnić że wie od kogo zgodnie z prawem ma ściągać dług. To oznacza że współmałżonek jeśli nie było zapisanej intercyzy lub nie było rozwodu będzie spłacał dług. Życie jednak jest inne niż w przepisach. Wierzyciele idą na łatwiznę, nie sprawdzają sytuacji prawnej i majątkowej małżeństwa, lecz tylko ściągają należności za niespłacony dług od najbliższej osoby czyli od współmałżonka. Liczą oni i słusznie że współmałżonek nie zna się na przepisach i to wykorzystują przeciw niemu. Dopiero reakcja niezadowolonego współmałżonka zmienia stan rzeczy. 

Komornik gdy nie ma reakcji zajmuje bezlitośnie majątek, konta i chce to zlicytować. Jednej osobie naliczono ok. 200 tys. zł. razem z odsetkami ( 5 % miesięcznie ) do spłacenia z pożyczki 30 tys. zł. Doszło do tego że jego firma padła a komornik nie ma z czego ściągnąć
długów. 

Nadal wykorzystuje się nieznajomość przepisów przez ludzi, by wymusić na nich spłacanie długów za tego który je spowodował. Jeżeli gdzieś są przepisy mówiące że długi powinny spłacać najbliższe osoby czyli rodzina, to trzeba się im przeciwstawiać gdyż są one bezprawne. Często Hipermarkety ściągają długi od najbliższej rodziny osoby która zakupiła w nim towar na raty oraz pojedyncze osoby mające małe prywatne firmy. One stosują przedwojenne zasady kapitalistów którzy sami odbierali dług od rodziny zmarłego. Jak ktoś nie chciał oddać długu to zabierano mu część majątku lub dom. A jak ktoś się upierał to wtedy palono mu dom lub odbierano życie. Tak postępował dziki kapitalizm gdy nie było przepisów. 

Dziś każdy jak się uprze, to żadna siła nie zmusi go do płacenia długów za innych. Takie jest prawo naturalne które powinno przełożyć się na przepisy prawa. Wyjątkiem są dzieci za które rodzice powinny spłacać ich długi wobec innych osób oraz za wyrządzone przez nie szkody do czasu osiągnięcia przez nie pełnoletności. Uważam że także współmałżonek zmarłego współmałżonka niezależnie od sytuacji nie ma prawa spłacać za niego długów. Kredyt bankowy, pożyczkę lub raty za zakupiony towar powinien spłacać ten którego nazwisko widnieje na umowie. Jednak w małżeństwie współmałżonkowie powinni najpierw ustalić na czyje nazwisko zaciągnąć kredyt, pożyczkę i zakupiony na raty towar. To też nie rozwiązuje problemu wierzycieli. Uważam że należało by w tej sytuacji zapisać w umowie nazwiska obojga współmałżonków. Wtedy będzie można prawnie ściągać długi od współmałżonka który pozostał przy życiu. Póki co takich przepisów jeszcze nie ma i ten powinien spłacać długi który zaciągnął je na swoje nazwisko. A gdy ta osoba umrze to jej długi które pozostaną należy zaliczyć do strat przewidzianych i niezawinionych. Takie jest życie. Każda firma musi z góry liczyć się z takimi stratami zanim udzieli kredytu czy pożyczki. 

Suma sum - Uważam że trzeba się trzymać zasady - nie płacę długów za innych - by nie wkręcono nas w ich spłacanie. Czytaj także ; "Los dłużnika" z 16 września 2013 roku. 

29 października 2013

Dlaczego odchodzą ?

"Jestem przekonany, że udałoby się nam zwalczyć ten problem ( chodzi o aborcję ) zwłaszcza wśród wierzących gdybyśmy skuteczniej głosili im Ewangelię" - powiedział ksiądz Wojciech Lemański któremu abp. Hoser "nałożył knebel medialny", czyli zakazał mu wypowiadać się publicznie. Lemański uważa że "aborcja dla katolika jest niedopuszczalna"oraz że "adopcja dzieci przez kochającą się parę heteroseksualną daje namiastkę rodziny której żaden Dom Dziecka dać nie może", ale nie wyklucza by adoptowały je pary jednopłciowe. Jak mówił - warto dyskutować na te tematy. Dodał on ; co z tego że zakażemy kobietom aborcji w kraju, skoro jesteśmy członkami Unii Europejskiej i każda kobieta może za granicą jej dokonać ? Zadał ksiądz sobie także pytanie - dlaczego ludzie odchodzą od Kościoła ? 

Ksiądz Wojciech Lemański sam sobie nieświadomie odpowiedział na te problemy. Myli się natomiast gdy wierzy że pomoże głoszenie Ewangelii. Ludzie wierzący i niewierzący wiedzą że nie wolno stosować aborcji, lecz życie nie daje im szans. Problemem nie jest aborcja która w niektórych przypadkach jest wskazana, problemem są tępe głowy Kościoła. One nie nadają się do jakiejkolwiek dyskusji z innymi ludźmi i organizacjami, bo mają z góry ustaloną jedną prawdę. To ich wyklucza z dyskusji co oznacza że nie powinni duchowni w ogóle zabierać głosu poza kościołem. 

Niestety, Kościół tego nie chce dostrzec bo potrzebuje kasy i władzy absolutnej nad całym krajem. To są powody by odchodzić od takiego Kościoła. Władze polskiego Kościoła powinny wreszcie przyjąć, że Polska jest w UE i niemożliwe jest podporządkowanie sobie całej ludności. Trzeba kiedyś ustąpić. Nie wolno zniewalać narodu klechami i ich dogmatami. To nie te czasy. Ludzie mają prawo sami wybierać jak i gdzie żyć a to nie przeszkadza w wyznawaniu swojej wiary. 

Ks. Lemańskiemu także nie podoba się podejście księży przy spowiedzi. Np. młody chłopak spowiada się z onanizmu a ksiądz mówi mu by sobie gips założył. To też wg. niego powód że ludzie odchodzą od Kościoła. Uważam że księża nadużywają swojej władzy, bo wymuszają spowiadanie się ze spraw intymnych i osobistych. Takie praktyki powinny być zakazane. Zapomniał Lemański dodać innych powodów dla których odchodzą ludzie od Kościoła jak m.in. żądanie wysokich opłat za bierzmowanie, chrzest, komunię świętą, ślub i pogrzeb. Dodać także trzeba wsadzanie nosa przez duchownych wszędzie gdzie się da, nawet do polityki na której się nie znają. Im więcej Kościół pcha się w nieswoje sprawy, tym więcej ludzi odchodzi od niego. Tej logiki Kościół też nie zauważa. 

Innym problemem kraju jest organizowanie przez Kościół życia głównie na wsiach. Kościół organizuje tam m.in. odpusty, procesje, zloty, latanie do kościoła ze święconką w Wielkanoc tylko po to by ją zmoczyć wodą i msze na każdą okazję. Ten narzucony styl życia wypacza wolność człowieka do samostanowienia oraz normalne jego zachowania. Kościół przesadza z tymi imprezami bez których życie duchowe i tak nie stanie się uboższe. Tu Kościół nadużywa swojej władzy, lecz ciemne masy na wsi tego nie kojarzą bo od dawna tak się praktykuje. Ludność sama powinna organizować sobie czas wolny i świąteczny. Kościół powinien ograniczać swoje kontakty z wiernymi tylko do miejsca świątyni. Poza świątynią człowiek musi być wolny od wszystkiego co dotyczy Kościoła, by nie być jego ofiarą.  

Suma sum - Kościół od dawna stał się nieprzyjazny dla wiernych, lecz chce nadrobić to władzą absolutną do której dąży. Naród dla własnego dobra nie powinien do tej sytuacji dopuścić. 

28 października 2013

Demokracja na niby

Naród uwierzył w demokrację gdy trwały wybory w regionach dla PO. Wybierano w minioną sobotę i niedzielę szefów struktur. Jacek Protasiewicz po remisie z Grzegorzem Schetyną w okręgu dolnośląskim oznajmił że remis to jest właśnie demokracja. Każdy wg. niego miał prawo zgłosić i wybrać swojego kandydata na przewodniczącego regionu. Tak mówiono w każdym okręgu i nawet D. Tusk to potwierdził. Gdy dochodziło do drugiej tury to na scenę wyszedł Protasiewicz i zgłosił Bogdana Zdrojewskiego jako wspólnego kandydata, jednak pod warunkiem że on i Schetyna zrezygnują ze startu. 

Jak się okazało najpierw sporządzono listę już z wybranymi wcześniej przez władze PO Tuska kandydatami a później wybierano z niej szefów. Kandydatów wybierano z listy a to oznacza że wybierano tych którzy znajdowali się na pierwszych miejscach. 

Tak samo wybiera się posłów do parlamentu. Z góry ustala się tych kandydatów którzy mają wygrać a wtedy wybieramy czy chcemy, czy nie te same gęby które już swoim wyglądem i działalnością obrzydziły narodowi życie. Większość z tych co zostało wybranych na szefów regionów zostało skompromitowanych poprzez swoją dotychczasową działalność. Każdy z nich ma coś na sumieniu. Wielu winę za taki stan zwali na demokrację, lecz nie demokracja jest tu winna a tylko dyktatura szefów partii. Dopóki niemożliwa jest wymiana szefów partii, dopóty niemożliwa będzie wymiana z góry ustalonych przez  szefów partii pozostałych posłów na innych stanowiskach. Taka sytuacja nie jest demokracją. Dla dobra demokracji trzeba wymieniać posłów co dwa lata, góra co cztery. Dowodem na moje tezy są niżej wskazani posłowie których zbyt dobrze znamy choćby z widzenia. 

Sławomir Nowak - minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej po raz drugi szefem struktur na Pomorzu i nie miał on kontrkandydata. Zjazd regionalny delegatów PO odbył się w Gdańsku.   
Andrzej Halicki - po raz drugi został szefem PO na Mazowszu. Też nie miał on kontrkandydatów bo dotychczasowy przewodniczący podlaskich struktur, Damian Raczkowski zrezygnował w piątek ze startu. Halicki kieruje pracami Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej. 
Jacek Protasiewicz - jemu akurat udało się pokonać Grzegorza Schetynę na pograniczu remisu. Wybory dolnośląskiej PO z powodu remisu powtórzono. Protasiewicz wygrał w drugiej turze tylko 11 głosami. Gdyby nie te głosy Schetyna został by szefem regionu po raz trzeci. 
Rafał Grupiński - senator wygrał ponownie wybory w Wielkopolsce. 
Robert Tyszkiewicz - powrócił na te stanowisko na Podlasiu. 

Samo zgłoszenie Bogdana Zdrojewskiego jako jedynego kandydata dolnośląskiego regionu na którego wszyscy delegaci zjazdu mieli głosować było niedemokratyczne. Delegaci pozbawieni zostali wyboru. W tej sytuacji delegaci powinni zgłaszać swojego kandydata nie kierując się listą i tymi co z góry wskazują na kogo wszyscy mają głosować  - gdyby była demokracja. To oznacza że dyktator Tusk sam wybiera i narzuca swoich posłusznych kandydatów do listy wyborczej a przy okazji pozbywa się tych co mają odwagę mieć inne zdanie niż on. Dlatego mamy same ciapy u boku Tuska które boją się przeciwstawić jemu ze szkodą dla narodu. Wtedy Tusk robi co chce z narodem. Tak nie może być. 

Ktoś napisał na forach internetowych że Milicja w PRL też była Obywatelska. Jest to aluzja do złudnej nazwy "Platforma Obywatelska" którą szczycą się posłowie PO. Nazwa "Obywatelska"  niestety nie przekłada się na obywatelskość tej partii. PO jest jak Milicja Obywatelska w PRL. Pilnuje PO porządku w kraju którego sama narzuciła obywatelom. Obywatel ma być posłuszny wobec władzy, ale władza wobec obywateli już nie. To jest wtedy dyktatura. 

PO i Tusk popada w histerię gdy na horyzoncie pojawia się utrata władzy. Im bardziej PiS zagraża PO tym bardziej PO staje się arogancka, podporządkowuje sobie społeczeństwo i staje się partią dyktatorską. PO działa wtedy odwrotnie niż powinna w tej sytuacji. Stąd wniosek że należy PO odsunąć od władzy czy to w kolejnych wyborach, czy to w referendum lub protestami i strajkami zanim zaszkodzi więcej Polsce. Także PiS należy odsunąć od władzy bo obie partie nakręcają się wzajemnie nie myśląc o narodzie a tylko jak przetrwać u władzy. Naród nie musi utrzymywać tych partii w sejmie które tylko sobie załatwiają interesy. 

Suma sum - Uważam że należy bojkotować taką demokrację. Uważam że także delegaci zjazdów w interesie własnym i narodu sami powinni zbojkotować takie wybory gdzie z góry narzuca się kandydatów przez szefów partii. 

27 października 2013

Księga wieczysta

Po wejściu ustawy o księgach wieczystych i hipotece drogą elektroniczną będzie można składać wnioski o wydanie odpisu lub wyciągu z księgi wieczystej i dokonać wydruku takiego dokumentu za pośrednictwem systemu teleinformatycznego. Tenże wydruk będzie miał moc dokumentu wydawanego w sposób tradycyjny przez sąd. Co prawda już 3 lata można korzystać z przeglądarki by otrzymać potrzebne nam informacje, ale teraz będzie regulować to nowelizacja ustawy o księgach wieczystych.  

Pod adresem http://ekw.ms.gov.pl można trafić na główną stronę resortu a dostęp do ksiąg jest powszechny. Wystarczy znać numer księgi by się do niej dostać. Poszerzono też kryteria wyszukiwania m.in. ; nazwa właściciela, adres nieruchomości i dane z ewidencji gruntów. Dostęp do naszych ksiąg będą mieli także ; organy podatkowe, NIK, ZUS, Prokuratoria Generalna, sądy, prokuratura, notariusze i komornicy. Minister sprawiedliwości Marek Biernacki poinformował że do końca roku ( po 10 latach ) zakończą się prace uzupełniania informacjami elektronicznych ksiąg wieczystych z tradycyjnych papierowych.  

Jak na razie nie ma dla wszystkich możliwości korzystania z drogi elektronicznej mimo podpisania ustawy w sierpniu tego roku, bo przeciągają się prace nad wdrożeniem systemu technicznego i brak jest jeszcze wszystkich danych. 

Dobrze że jest możliwość dostępu do ksiąg wieczystych i hipoteki drogą elektroniczną, lecz na drodze stoją Spółdzielnie Mieszkaniowe i inne podmioty które nie chcą podać numeru księgi i udostępnić wgląd do tych ksiąg niektórym lokatorom. Ich prezesi z góry zaklepali sobie na własność niektóre mieszkania. Głównie te mieszkania oni sobie przywłaszczyli, które zalegają z czynszami lub mają kłopoty z terminowym ich opłacaniem. Ci prezesi wykorzystują bezradność i niewiedzę tychże lokatorów jeśli chodzi o prawo, by odebrać im mieszkania które są ich własnością. Ci prezesi liczą na to że niektórzy lokatorzy "nie podniosą się" i wtedy oni odbiorą im ich mieszkania. 

Trzeba wiedzieć że gdy lokatorów wyrzuca się z mieszkania za nie opłacanie czynszu, to należy im wtedy zwrócić wartość mieszkania jaka jest aktualnie na wolnym rynku, oczywiście po odliczeniu należności za niezapłacony czynsz. Dopiero wtedy można eksmitowanym odebrać mieszkanie. Najpierw jednak należy wskazać im mieszkanie zastępcze. Gdy takiego im się nie zaoferuje, to nie wolno wyrzucać ich na bruk. 

Suma sum - Zabrakło mi w tych przepisach artykułu który mówi ; tylko sąd może wydać pozwolenie na wgląd do ksiąg wieczystych organom i podmiotom państwowym oraz prywatnym. Może i jest taki zapis, ale ja go nie zauważyłem. Bardzo ważny jest w/w zapis, gdyż nie wolno np. sędziemu czy prokuratorowi zaglądać każdemu w księgę w celach prywatnych. 

26 października 2013

Chorzy na "zespół Macierewicza"

"Pojawiły się nowe okoliczności". Adam Hofman, rzecznik PiS oznajmił ; "Dziś na pewno wiemy że ta cała teoria o brzozie została obalona. Powinniśmy wezwać Donalda Tuska do reaktywacji komisji Millera bo pojawiły się nowe okoliczności. Tam na miejscu Putin z Tuskiem ustalili, że śledztwo będzie w Rosji. Za katastrofę samolotu Lecha Kaczyńskiego odpowiedzialne są "działania osób trzecich. Prokuratura, D. Tusk i M. Lasek zaprzeczają "faktom z konferencji naukowej". 

Ta tzw. "konferencja naukowa" to 2-dniowy zjazd parlamentarnego zespołu d/s zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej A. Macierewicza oraz pseudoeksperci i pseudonaukowcy a wśród nich profesorowie z USA. Żaden z nich nie ma pojęcia o katastrofach lotniczych. Żeby coś się działo nowego i zaskakującego na tej konferencji to przeniesiono smoleńską brzozę na pięć dni przed katastrofą. "Eksperci" z zespołu Macierewicza twierdzą że w Smoleńsku w ogóle nie było brzozy w którą wg. komisji Millera uderzył Tupolew a ta co była to ścięta została 5 kwietnia - czyli 5 dni przed zamachem. Teraz pseudoeksperci Macierewicza zastanawiają się z którego samolotu są elementy w tej brzozie. Gdyby ją nie przenosili to wiedzieli by z którego samolotu pochodzą elementy w niej tkwiące a teraz mają dylemat. Wcześniej Macierewicz kłócił się o wysokość miejsca uderzenia skrzydłem TU-154 M w brzozę 10 kwietnia 2010 roku. Dziś mówi że jej tam nie było. Co on jutro powie ? Chyba nic, bo Tusk szykuje się do skasowania parlamentarnego zespołu d/s zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej A. Macierewicza. Wcześniej Tusk wygłosi referat-sprawozdanie w którym przedstawi dotychczasowy przebieg śledztwa smoleńskiego i jego wyniki.  

Macierewicz znalazł kolejnego naukowca ( prof. Chris Cieszewski z University of Georgia, USA ) który miał pomóc rozwiązać zagadkę tajemniczej brzozy. Tenże naukowiec przekonywał komisję Macierewicza że nie było brzozy w momencie katastrofy a ta co widniała na zdjęciach satelitarnych stała kilka metrów dalej. To miało wyjaśnić że samolot nie rozbił się o brzozę, lecz z powodu eksplozji zbiornika z paliwem który był zdetonowany zapalnikiem jeszcze nad ziemią. Jeżeli ktoś jeszcze pamięta zapisy z czarnych skrzynek i materiał pokazany w dniu katastrofy ze Smoleńska to wie, że była jedna ( lub kilka - różnie podawali świadkowie ) eksplozja zbiornika z paliwem ale po upadku samolotu. Natomiast Putin z Tuskiem ustalili że śledztwo będzie w Rosji, bo Rosja nie zgodziła by się na inne rozwiązanie. Tego nadal nie chcą zrozumieć zwolennicy Kaczyńskiego. PiS nadal domaga się śledztwa międzynarodowego, lecz za granicą nie ma chętnych by rozwiązywać już ustalone przyczyny katastrofy i fakty a innych nie ma. Prof. Jacek Rońda który miał odwagę wykazać niedorzeczności komisji Macierewicza stracił swoje stanowisko w USA. Natomiast jeden z naszych profesorów w proteście chce pozbyć się tego tytułu.  

Jak rozwiążecie komisję to kto was będzie krytykował ? Tak Antoni Macierewicz zareagował gdy dowiedział się o próbie likwidacji jego parlamentarnego zespołu d/s zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej. 

Deresz, mąż posłanki która zginęła w katastrofie smoleńskiej jest oburzony że Macierewicz wymyśla nowe bajki o przyczynach. Wg. niego przyczyną katastrofy smoleńskiej był lot do Smoleńska gdy warunki atmosferyczne na to nie pozwalały, nie skorzystanie z zapasowego lotniska gdy wieża tak proponowała oraz ten co wydał decyzję o lądowaniu. Uważa on że komisję Macierewicza należało by rozwiązać, bo ona tylko mąci w głowach ludziom przekonując ich do nieprawdy. Nie przytaczam wielu innych "nowych faktów" związanych z katastrofą smoleńską jakie prezentuje co jakiś czas A. Macierewicz bo są one absurdalne tak samo jak poprzednie.  

Suma sum - Chorzy na "zespół Macierewicza" wierzą bezmyślnie w każdą teorię Macierewicza, Kaczyńskiego i innych osób tak samo myślących. Ta choroba jest trudna do opanowania, bo zwolennicy Kaczyńskiego wierzą w niego jak w Boga. Coraz więcej osób jest zmęczonych ciągłym wałkowaniem i praniem mózgów przez Macierewicza. Chcą oni zakończenia śledztwa. Od 10 kwietnia 2010 roku nie przybyło nowych dowodów w sprawie katastrofy smoleńskiej a mimo to Kaczyński, Macierewicz i posłowie PiS wmawiają nam że jednak był zamach. Oni zajmują nam czas ( już 3 lata ) drobiazgami takimi jak m.in. brzoza, zamiast przyznać się do winy. Drobiazgi i szczegóły nie są najważniejsze, lecz główna przyczyna tej tragedii. O niej powinno się mówić by zakończyć śledztwo. Główną przyczyną tej tragedii był niepotrzebny drugi wylot do Smoleńska, decyzja kontynuowania lotu do Smoleńska mimo ostrzeżeń o złej pogodzie czyli o gęstej mgle, nie skorzystanie z zapasowego lotniska w Witebsku lub w Moskwie które proponowała wieża oraz brak decyzji Lecha Kaczyńskiego o lądowaniu lub nie TU-154 M gdyż prezydent do końca się wahał. Trzeba wiedzieć że prezydent jest zwierzchnikiem sił zbrojnych i to on decydował za pilotów i żołnierzy znajdujących się na pokładzie samolotu. Lech Kaczyński pokazał to w Gruzji strasząc pilotów że stracą oni pracę gdy nie będą jemu posłuszni. Ogólnie pycha L. Kaczyńskiego zabiła bo chciał być on wielkim.  

25 października 2013

Sojusznik na podsłuchu

Zrobiono aferę z podsłuchów Angeli Merkel, tylko nie wiem po co. Podsłuchiwano jej prywatny telefon. Z tego powodu planuje się zawiesić rozmowy o wspólnym handlu UE z USA. Angeli Merkel obiecano że nie będzie ona podsłuchiwana ale wstrzymano oddech przy pytaniu  - czy była ona podsłuchiwana. 

Uważam że nie można być naiwnym i wierzyć że każda rozmowa z wrogiem i sojusznikiem nie była, nie jest i nie będzie podsłuchiwana. To jest nie możliwe. Każda służba chce wiedzieć jak najwięcej o każdym obywatelu a zwłaszcza o wrogach i sojusznikach. Kradzież informacji o inwigilacji społeczeństwa poprzez służby USA przez Edwarda Snowdena powinna wszystkich czegoś nauczyć. Skradzione informacje mówią o totalnej inwigilacji oraz o potężnych bankach informacji w których zbiera się informacje o wszystkich z całego świata. Trzeba wiedzieć że nie tylko USA zbierają takie dane ale także służby z innych krajów. Na to współczesna technika pozwala prawie każdemu państwu. 

Człowiek to natura wścipska. Homo sapiens musi wszędzie nos wsadzić by wiedzieć więcej niż inni. To "nakręca" i trudno się powstrzymać. Wystarczą nam jako przykład nasze służby które przekroczyły limit i normy w podsłuchiwaniu obywateli łamiąc przy tym prawo. Sami podsłuchujący i zbierający nasze dane przyznają się do tego że im więcej zbiorą tych danych, tym więcej ich chcą. Te zbieractwo działa jak narkotyk i ich "nakręca". Wiedząc o tym należało by ograniczyć im dostęp do niepotrzebnych i nadmiaru informacji. Uważam że gdyby surowiej karano tych co podsłuchują i zbierają nasze dane bez zezwolenia sądu to ukróciło by się ten ohydny proceder. Jednak będzie to niemożliwe, bo służby te podlegają władzom kraju. Wszelkie władze niestety nie mają interesu by takim służbom przeszkadzać w ich pracy i nic nie zrobią by zapobiec nadmiernej inwigilacji społeczeństwa i innych osób bo same z nich korzystają. Tak się dzieje bo nadal demokracja jest tylko na papierze. Społeczeństwo ma możliwość wyboru partii ale nie ma możliwości wyboru i odwołania w trybie natychmiastowym niechcianych władz. To rodzi dyktaturę partyjną. 

Pozostaje nam w tej sytuacji tylko ograniczanie rozmów tylko do przekazywania mniej ważnych informacji innym osobom i ograniczanie wypisywanych naszych danych tam gdzie spodziewamy się ich utraty lub ich wykorzystania przez niepowołane osoby i podmioty. Trzeba wiedzieć że w/w służby zbierają dosłownie wszystkie informacje dotyczące naszej osoby. Te dane zbierane są m.in. z komórki, z internetu, z facebooka, z konta pocztowego i bankowego, ze sklepu w którym robimy zakupy, w przychodni, w szpitalu, w firmie, w urzędzie, w ankietach, kiedy proszą nas o dowód osobisty by sprawdzić cokolwiek, w grach internetowych a także wtedy gdy w internecie nakłaniają nas do udziału w odbiorze wyimaginowanej nagrody. 

Trzeba także wiedzieć że nie mamy obowiązku dawania dowodu osobistego w łapę innej osobie i jego zostawiania komukolwiek nawet na chwilę. Możemy jedynie pokazać go tak by urzędnik sprawdził zgodność lub spisał potrzebne dane. Jednak życie powoduje to, że mimowolnie dajemy nasz dowód w rękę obcej osobie. Musimy wtedy niestety panować nad naszymi odruchami, bo możemy mieć kłopoty.  

Suma sum - Już pisałem o tym, ale napięta sytuacja między UE a USA zmusza mnie do tego by to powtórzyć. Uważam że nadeszły czasy by wszelkie rozmowy m.in. polityków, urzędników, osób prowadzących przetargi i załatwiających sprawy obywateli były jawne. To wykluczy spiski i nieuczciwe działania osób wyżej wymienionych ( w/w ) wobec swoich obywateli. Wyjątkiem mogą być rozmowy dotyczące obronności kraju oraz prowadzone śledztwa wobec podejrzanych. 

Kara po karze 2

Sejm jednak uchwalił ustawę o dwukrotnym karaniu za to samo przestępstwo i ładnie ją nazwał - obligatoryjne leczenie najgroźniejszych zbrodniarzy po odbyciu przez nich kary. To oznacza przymus leczenia w zamkniętym ośrodku psychiatrycznym po wyjściu ich z więzienia. To oznacza dwukrotne ukaranie za to samo przestępstwo. To oznacza że można bezkarnie wstecz karać, choć prawo na to nie pozwala.  

Jarosław Gowin ( były poseł PO, konserwatysta i były minister sprawiedliwości ) przyczynił się do wprowadzenia tej ustawy gdyż sam nad nią pracował. Potem nad tą ustawą pracowała specjalnie powołana do tego komisja sprawiedliwości. Nawet apelował on do posłów o jak najszybszą i ponadpartyjną pracą nad tym projektem. Tłumaczył on ten pośpiech tym, że "społeczeństwo ma prawo chronić się przed takimi ludźmi, a rząd ma obowiązek zadbać o życie i zdrowie bezbronnych osób, zwłaszcza dzieci". W nowej ustawie chodzi o "osoby z zaburzeniami psychicznymi stwarzające zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób".  

Rząd i pomysłodawcy tej ustawy by uniknąć zarzutu niekonstytucyjności jej zapisów posunęli się do bezczelności. Postanowili oni powiązać decyzję o skierowaniu przestępcy do ośrodka zamkniętego z kończącym się wyrokiem i z aktualnymi cechami osobowości sprawcy. Niekonstytucyjność wg. rządu i pomysłodawców tej ustawy to podwójne karanie za ten sam czyn. Zapomnieli producenci w/w ustawy tylko dodać do niej karanie wstecz oraz przymus leczenia jako niekonstytucyjne działania. Za projektem głosowali posłowie PO, PSL i SLD. 

Osoby leczone mają być umieszczone w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym. Proponuje się w ustawie by "postępowanie było wszczęte na wniosek dyrektora zakładu karnego, gdy konieczność taką wskażą opinie psychiatryczne i psychologiczne. Przed wydaniem decyzji sąd musiałby poznać opinię o sprawcy dwóch biegłych psychiatrów, a w niektórych wypadkach także psychologa i seksuologa. Inni mogliby trafić pod dozór policji". 

Jeden z prawników rządowych tłumaczył w/w ustawę tym, że ci groźni przestępcy po wyjściu z więzienia mogą ponownie popełnić przestępstwo lecz nie podał on żadnych przesłanek za tym posunięciem przemawiających. Jest w tym wielkie przekłamanie, gdyż nie ma dowodów na to że przestępcy po wyjściu z więzienia po odsiedzeniu więcej niż 15-20 lat mogą ponownie popełnić przestępstwo. Na ogół jest tak że jak ktoś przesiedzi w zamknięciu tyle lat, to nie ma ochoty na spapranie sobie resztek życia i wolności którą uzyskał. Zastanawia także i to dlaczego pisze się w ustawie o ponownym ukaraniu osób z zaburzeniami psychicznymi, skoro ci przestępcy których chce się ponownie zamknąć byli zamknięci w zwykłym zakładzie karnym a nie w psychiatrycznym. Czy nagle po wyjściu z więzienia oni stali się psychicznie chorzy ? Ktoś tu mataczy. Chyba chodzi tu m.in. o zrobienie na siłę z niektórych niewygodnych przestępców chorymi psychicznie. 

Minister Sprawiedliwości Marek Biernacki zapowiedział że poda się do dymisji jeśli Trybunał Konstytucyjny uzna projekt ws. leczenia groźnych przestępców za niekonstytucyjny. W ten sposób chciał on przekonać do tej ustawy jej przeciwników. Sprytnie i cynicznie minister się wymigał od odpowiedzialności za ten projekt ustawy i z dymisji gdyż nie chodzi tu o odpowiedzialność za sposób leczenia który jest jeszcze nieznany, lecz o całą ustawę która jest niekonstytucyjna.  

Projekt negatywnie zaopiniowała Krajowa Rada Sądownictwa a Komitet Helsiński i zarząd Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka wskazali że rozwiązania dotyczące izolacji seryjnych zabójców mogą naruszać standardy praw człowieka. 

Suma sum - Komuś zależy na tym by niewygodnych przestępców którzy za dużo wiedzą uznać za psychicznie chorych i zatrzymać ich w odosobnieniu. Może tu chodzić o tych "przestępców" którzy działali na zamówienie władzy różnie rozumianej. W końcu chodzi tu o seryjnych zabójców. Oni na zlecenie władz mogli likwidować tych co za dużo wiedzą o machlojkach władzy oraz tych co przeszkadzali władzy w nieuczciwym biznesie. Nowa ustawa jak widać pozwoli władzy na manipulowanie sądami bo jest upolityczniona. Ta ustawa nie powinna być podpisana przez prezydenta.   

24 października 2013

Kto się boi krytyki ?

Kubę Wojewódzkiego, satyryka współczesności oblano płynem żrącym przez nieznanego zamachowca gdy wychodził z pracy. Od razu pojawiły się w mediach głosy poniżające i wyśmiewające Wojewódzkiego, zamiast głosy litujące się i współczucia. Gdyby to Kaczyńskiego oblano tym płynem, to bez końca mówiono by o zamachu na jego życie. Wojewódzkiego najmocniej atakowały gazety prawicowe. Rafał Ziemkiewicz z prawicowego tygodnika "Do Rzeczy" pisał ; "Kubuś ma szczęście że nie jest po prawej stronie, bo Cyba czy ten na plebanii atakowali nożem i pistoletem a nie brunatnym płynem". Stanisław Janecki, publicysta prawicowego tygodnika "wSieci" napisał ; "Kubuś płaci za bezkompromisowość, bo to ostatni Mohikanin wolności słowa i prawa do mówienia prawdy o Ukrainkach i Afrykanach". Prawicowy Łukasz Warzecha z "Faktu" napisał ; "Kto sieje wiatr, ten zbiera burze". "Jak ktoś 100 razy prowokuje, to w końcu dostanie w gębę". "Dla mnie Wojewódzki jest postacią tak żałosną, że nie mogę tego traktować całkiem poważnie". Wyjątkiem był Michał Szułdrzyński z prawicowej "Rzeczpospolitej" i napisał ; "Prawico, nie idź tą drogą. Też nie przepadam za Wojewódzkim, ale gdy zaczyna się przemoc to kończą się śmichy-chichy". 

Kto się boi krytyki ? Już wiadomo że prawica. Ona boi się prawdy o sobie bo jest ona niewygodna. Jest ona niewygodna bo zawiera w sobie elementy nieakceptowane przez inne normalne środowiska. Jest ona niewygodna bo ukrywa w sobie złe działania wobec innych i złe poglądy a czasem i zbrodnie. Uczciwy człowiek czy organizacja jak mają czyste ręce i dobre zamiary to nie ukrywają ich i są otwarte na krytykę oraz nie wyrzucają dziennikarzy z posesji, z klubu i z kościoła. Są też ci co mają czyste ręce oraz rację i nie dopuszczają do siebie mediów i innych osób więc ich pominę. W końcu nie wszystkie media są obiektywne. PiS też tak uważa i nie dopuszcza do siebie np. TVN-u. Jest jednak różnica której nie dostrzegają PiS i Kaczyński. PiS wierzy że ma rację we wszystkim co czyni a tak naprawdę nie ma tej racji ale wymaga od innych akceptowania zachowań swoich. PiS-u i Kaczyńskiego zakłamanie powoduje to że wszyscy na około wg. nich są źli, są zdrajcami, są niepolakami, są pachołkami Rosji itd. Taki punkt widzenia niestety trzeba krytykować. 

Środowiska prawicowe lubią krytykować wszystkich innych, ale mocno reagują gdy ich się krytykuje. Takie zachowania są hipokryzją i zakłamywaniem siebie. Prawica zapisała sobie monopol na prawdę i na swój obraz świata a to kłóci się z rzeczywistością. Dlatego będzie prawica bronić się przed prawdą i krytyką o sobie. 

Krytyka obowiązuje w obie strony, o czym zapomina się prawica. Np. J. Kaczyński krytykuje wszystkich na około, ale o sobie nie chce słyszeć słowa krytyki. Natomiast Wojewódzki krytykuje innych, ale sam ją przyjmuje i nie robi z tego martyrologii jak robi to Kaczyński i PiS. Sądząc po wypowiedzi Rafała Ziemkiewicza to można stwierdzić że on chciałby by Wojewódzkiego zabito nożem lub zastrzelono z pistoletu niż oblano płynem. Natomiast Łukasz Warzecha chce by ten co sieje wiatr to zbierał burze a ten kto 100 razy prowokuje to powinien dostać w gębę. Dla niego Wojewódzki jest postacią żałosną bo ma inne zdanie o prawicy. Tak samo można powiedzieć o prawicy lecz ona zaraz się oburza. Jak ktoś uważnie ogląda programy Wojewódzkiego to zauważy że on prześmiewczo i satyrycznie podchodzi do poruszanych tematów i osób lecz tylko dla zabawy. Taki charakter mają jego programy lecz nie każdy chce to zauważyć. Niestety, dużo osób poważnie traktuje jego programy i komentują je bez potrzeby. W ten sposób szkodzą sobie oni bo nie próbują zrozumieć przesłania jego programów. 

Prawicowcy nie lubią krytyki nawet w programach satyrycznych co nie raz to pokazali. Niedawno oskarżyli oni kabaret za niewłaściwe wg. nich treści. Dlatego ubodło ich zdemaskowanie przez Wojewódzkiego faszystowskich dzieł Romana Dmowskiego który był narodowcem i do dziś stoi jego pomnik w Warszawie pod którym co rocznica zbierają się oszołomy z PiS i z innych ugrupowań faszystowskich oddających mu cześć. Wielu nie lubi Wojewódzkiego bo jest on bezpośredni w wypowiedziach, ale z drugiej strony brakuje podobnych jemu. Wielu woli bezmyślnie przytakiwać Kaczyńskiemu, Tuskowi czy Rydzykowi, ale każdy boi się mieć inne zdanie niż oni. Oni też są omylni. I kto tu jest zdrajcą, niepolakiem i pachołkiem Kaczyńskiego, Tuska i Rydzyka ? Już wiadomo że prawica i pozostali co nie mają odwagi im się przeciwstawić. 

Suma sum - Łatwo szczekać na innych, ale nie na siebie.  

23 października 2013

Kara po karze

Dziś posłowie będą debatować nad projektem ustawy o groźnych przestępcach. Znowu przypomina się nam, społeczeństwu że jeszcze w tym roku na wolność wyjdą groźni przestępcy zwykli i seksualni z zaburzeniami psychicznymi. Straszy się nas kolejny raz tym że oni jak wyjdą to mogą popełnić znowu przestępstwo. Posłowie zwalają winę za taki stan na przepisy. Ci przestępcy dostali wyrok kary śmierci, lecz po wejściu Polski do UE zniesiono karę śmierci i zastąpiono ją dożywociem oraz 25-cioma latami odsiadki. W/w przestępcom zamieniono karę śmierci na 25 lat odsiadki. Teraz posłowie mają dylemat. Zamiast zostawić obecny stan taki jaki jest, to PO ze strachu przed nimi proponuje ukarać ich ponownie. PO także nakręca opinię publiczną strasząc ją ponownymi i domniemanymi przestępstwami z ich strony by ponownie ich ukarać. PO proponuje po ich wyjściu z więzienia zamknąć do szpitala psychiatrycznego a wypuścić dopiero po decyzji lekarzy którzy stwierdzą że były przestępca został wyleczony. Konstytucjonaliści mówią że propozycja PO jest niekonstytucyjna bo nie wolno wg. obowiązującego prawa ponownie karać za to samo przestępstwo. Jednak posłowie PO zajmujący się nową ustawą w tej sprawie oznajmili że tak będą budować nowe prawo, by niewiele odbiegało ono od Konstytucji. 

Uważam że nawet niewielkie odstępstwa od Konstytucji powinny nie dopuścić nowej ustawy do użytku. 

PO Tuska kolejny raz łamie prawo. Lepiej było by gdyby Tuskiem prawo się zajęło. 

Przeciw nowemu prawu są ci co uważają że te prawo może być zmanipulowane. M.in. ; te prawo może pozwolić zamykać do psychiatryków niewygodnych dla władzy ludzi. Nie można tego wykluczyć bo PO z Tuskiem za długo sprawują władzę. Taka sytuacja doprowadza do arogancji i bezkarności każdą władzę. 

Prawem starym i nowym zawsze były manipulacje ze strony władz. Np. dopiero 22 października 2013 roku społeczeństwo dowiedziało się że osoba która zabiła 4 nastolatków ( Mariusz Tryniewski ) jeszcze przed 1989 rokiem nie zabiła ich na tle seksualnym bo nie doszło do molestowana i gwałtu na nich. Były podobno ( bo tego nie udowodniono ) tylko jakieś czyny lubieżne i zabijanie nożem 4 nastolatków a potem zacieranie śladów przestępstwa paląc ich zwłoki. Wcześniej ten przestępca był karany za molestowanie seksualne które było tylko czynem lubieżnym na jednym nastolatku a po wyjściu na warunkowe zwolnienie popełnił on zbrodnię na w/w czterech nastolatkach. Z tego wynika że manipulują władze prawem by dobrze wypaść w oczach opinii publicznej. Takie zachowanie władz prowokuje do zbrodni, gdyż większość łamiących prawo ma w sobie poczucie sprawiedliwości. Wiedzą oni jakie popełnili przewinienie i jaka kara powinna ich spotkać. Każde zawyżenie kary lub niesprawiedliwy wyrok powoduje zemstę na niewinnych ofiarach. Zemsta wtedy doprowadza do zbrodni. To władza i sądy doprowadzają do tych zbrodni, bo nie kierują się poczuciem sprawiedliwości a tylko fobiami jakie mają część sędziów i część społeczeństwa.  

Osoba prowadząca przez 1,5 roku badania nad w/w skazanym za 4 zabójstwa twierdzi że on może ponownie popełnić podobne przestępstwo. Na tej podstawie chce ona ponownie pozamykać wszystkich którym skończyła się kara. Trzeba wiedzieć że jeden badany przypadek nie jest wiążący dla pozostałych gdyż rodzi niesprawiedliwość. Sądząc po zachowaniach tego skazanego uważam że nie popełni on ponownie zbrodni bo już nie ma na kim się mścić. Jego zbrodnia na czterech nastolatkach była zemstą za niesprawiedliwy pierwszy wyrok. Nie wykluczam mimo wszystko tego że może on ponownie popełnić przestępstwo, bo nikt do końca nie zna zamiarów drugiego człowieka. 

Dziwi mnie także i to ; dlaczego teraz musi dochodzić do ponownego popełnienia przestępstwa po wyjściu skazanych na wolność, skoro takich przypadków nie było poza kilkoma. Te kilka przypadków w skali kraju to promil. Tenże promil nie może decydować w prawie za pozostałe przypadki. 

Suma sum - Z tego należy wyciągać wniosek taki, by zawsze karać adekwatnie do popełnionych czynów. Także nie wolno wydawać wyroków "pod publiczkę". Nie wolno też kierować się poglądami i fobiami przy wydawaniu wyroków. Należy też tak samo traktować przy ustalaniu wysokości kar każde odebranie życia innej osobie i pozostałe przewinienia. Nie można surowiej karać przestępców seksualnych w tym i popełnianych na dzieciach niż zwykłych zabijaków. Życie życiu jest równe - nie tylko katolik powinien o tym pamiętać ale także i każde prawo.   

22 października 2013

Karta młodego Warszawiaka

Karta młodego Warszawiaka i Warszawska Karta Rodziny to przepustka do ulg jakie proponuje prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz od 2014 roku. Te propozycje są wynikiem desperacji gdy pani prezydent została zagrożona utratą swego stanowiska w referendum które odbyło się 13 października 2013 roku. Podobno nad tym projektem pracowano już rok wcześniej - tak przynajmniej twierdzi H. G. Waltz. 

Rodzinom proponuje się korzystanie na preferencyjnych warunkach z komunikacji miejskiej, z oferty stołecznych placówek sportowych, rekreacyjnych i kulturalnych. Ulgi mają otrzymać mieszkańcy oraz ich dzieci którzy płacą lub zaczną płacić podatek dochodowy PIT w Warszawie. 

Karta młodego Warszawiaka przewiduje ; dla dzieci z rodzin z trojgiem dzieci roczny bilet komunikacji miejskiej w cenie 99 zł. na każde dziecko, dla dzieci z rodzin z jednym i dwojgiem dzieci bilety 30-dniowe komunikacji miejskiej ważne w I strefie biletowej w cenie 49 zł., a 90-dniowy w cenie 125 zł. Uprawnienia będą przysługiwały do czasu ukończenia 20-tego roku życia. 

Rodzin z jednym i więcej dzieci jest ok. 200 tysięcy a 60 % rodzin ma jedno dziecko. Obecnie w Warszawie dzieciom z rodzin 4+ i rodzin zastępczych przysługują bezpłatne przejazdy komunikacją miejską. Karta młodego Warszawiaka ma działać na bazie spersonalizowanej Warszawskiej Karty Miejskiej i specjalnego hologramu naklejanego na nośniki biletów. 

Około 13 mln. zł. ma kosztować Zarząd Transportu Miejskiego wprowadzenie ulg dla rodzin. Wiceprezydent Warszawy Włodzimierz Paszyński poinformował że w tej chwili w związku z niskimi wpływami do budżetu nie ma szans na wprowadzenie "Warszawskiej Karty Rodziny" dającej ulgi rodzinom wielodzietnym. 

Przy obecnej cenie biletu 4,40 zł. przejazd w obie strony ( do pracy i szkoły oraz spowrotem ) przez 22 dni w miesiącu wynosi 193,60 zł. miesięcznie. Przy średnich zarobkach jest to dużo zawysoka cena. Już pisałem wielokrotnie że płace obecne są analogiczne do płac jakie były za komuny. Za komuny zarabiało się średnio od 800 zł. do 3 tys. zł. / miesiąc a dziś jest tak samo. Różnica jaka była to ta że wtedy nie było co kupić za te pieniądze a teraz jest wszystko oraz cena biletu jednorazowego była wtedy w wysokości 50 groszy. Przypominam te relacje płac i cen ponieważ przy takich samych płacach dzisiejsze ceny towarów i usług są dużo wyższe niż wtedy i rosną a także przybywa pozycji niezbędnych do opłacenia. Dlatego dzisiejsze ceny biletów i inne powinny być dużo niższe niż są czyli w granicach od 50 groszy do 1 złotego za sztukę. P. Waltz tłumaczyła podwyżki cen biletów częstą ( co 2 lata ) wymianą taboru, lecz kogo to obchodzi. Nie można częściej wymieniać taboru niż pozwalają na to aktualne środki w budżecie miasta. 

Obniżka cen na bilety oraz na korzystanie z placówek sportowych, rekreacyjnych i kulturalnych proponowana przez H. G. Waltz jednak nie dotyczy wszystkich mieszkańców stolicy jak zapowiadała p. prezydent, lecz tylko wybranych dzieci. Tych wybranych dzieci do ulg jest niewiele ; ok. 200 tysięcy rodzin z jednym i więcej dzieci w tym ok. 60 % rodzin z jednym dzieckiem. Dorośli mieszkańcy stolicy nie będą mieć ulg - tak wynika z propozycji p. Waltz. Z placówek sportowych, rekreacyjnych i kulturalnych też nie wiele dzieci korzysta. 

Za ulgę można uznać roczny bilet komunikacji miejskiej w cenie 99 zł. na każde dziecko oraz bilet 30-dniowy w cenie 49 zł. i 90-dniowy w cenie 125 zł. bo cena jednostkowa wynosi ok. 1,63 zł. za jeden bilet, lecz to rodzice muszą zapłacić za nie a za swoje normalnie. Natomiast za te ulgi rodzicom podniesiono ceny biletów do 4,40 zł. za sztukę. Tak naprawdę to wszyscy korzystający z komunikacji miejskiej zapłacili za te ulgi. W sumie z proponowanych ulg skorzysta zaledwie 300 tysięcy Warszawiaków i to tylko dzieci. 

Jak widać nic za darmo nie ma, więc i ulg nie ma. 

Suma sum - Nie ma czym chwalić się sknera p. prezydent. PO od zawsze tak daje by nie dać i to nie dziwi. PO Tuska tylko zabiera i kombinuje komu jeszcze zabrać. Żeby coś zabrać ludziom to PO szybko wprowadza ustawę, ale żeby komuś coś dać to ustawę piszę parę lat a wprowadza ją też za parę lat. Nie dajmy się "nabierać" posłom PO, Tuskowi i Waltz. Niech p. Waltz nie tańczy walczyka z mieszkańcami stolicy, skoro nietylko nogi jej się plączą. 

21 października 2013

Zemsta prezydent Warszawy

Pani H. G. Waltz, nadal prezydent Warszawy po nie udanym jej odwołaniu mówiła że Piotr Guział burmistrz Ursynowa musi odejść. Jest to zemsta za referendum. Ona powiedziała że wystarczy porozmawiać z mieszkańcami Ursynowa, by dowiedzieć się co oni o Guziale myślą. Z sondaży wynika że tylko ok. 5 % mieszkańców Ursynowa ma złe zdanie o Guziale a 95 % z nich ma dobre. Taki stosunek procentowy otrzymał Ursynów podczas referendum. Długo media przekazywały nam informacje że na Ursynowie za odwołaniem Waltz głosowało najmniej bo zaledwie ok. 19,4 % mieszkańców a w rzeczywistości 24,9 % ( tj. ok. 95 % ogółu ) głosowało za jej odwołaniem ze stanowiska prezydenta Warszawy. Kłamstwa posłów PO są na każdym kroku, dlatego trudno kogokolwiek przekonać że jest inaczej. PO w obliczu klęski czyni desperackie kroki i posuwa się za daleko. Posłowie PO bezczelnie kłamią prawie w każdej sprawie wmawiając nam że czarne jest białe. 

Uważam że moje zdanie - "nie można słuchać Tuska bo można uwierzyć w każde jego kłamstwo - które często powtarzam należy przenieść na całe PO. 

Prezydent Warszawy H. G. Waltz po powrocie na swoje stanowisko jest jeszcze gorsza. M.in. ; dała ona po referendum tylko wybranym urzędnikom nagrody w wysokości ok. 900 tys. zł. a obiecywała że je zamrozi w tym roku. Z zemsty chce ona odwołać Piotra Guziała ze stanowiska burmistrza Ursynowa. Beneficjenci Opieki Społecznej do tej pory nie otrzymali pieniędzy, czyli Zasiłków Stałych i innych świadczeń a miesiąc już się kończy. Ludzie na czas nie opłacą czynszu, abonamentów i innych usług a to grozi karnymi odsetkami lub utratą jakiejś usługi. Co dalej będzie ? Życie pokaże.   

Suma sum - Za długo PO i Prezydent Warszawy H. G. Waltz siedzą na zajmowanych stanowiskach, by nie poprzewracało się im w głowach. Waltz powinno się jak najszybciej odwołać z jej stanowiska, bo bardziej prześmiardła arogancją niż przed referendum. Manipulacjami i kłamstwami wobec społeczeństwa utrzymują się oni na swych stanowiskach. Uważam że trzeba zmienić zasady kadencyjności tak by po 2, góra po 4 latach wymieniać posłów i partie na inne. Dotyczy ta sytuacja także europosłów. Biorą oni w łapę ok. 60 tys. zł. / miesiąc ale mało dobrego wprowadzają do ustaw, bo za długo zajmują swoje stanowiska. Niektórzy po kilka kadencji pierdzą w ten sam stołek. Jaki stołek to wytrzyma ? 

PiS przekręca fakty

 "Czekają na jego śmierć". Po tym artykule następnego dnia w sobotę PiS zorganizował wystąpienie przed kamerami i odkręcał "kota ogonem". J. Kaczyński powiedział wtedy że trudno o pojednanie gdy rząd PO nie chce wyjaśnić przyczyn katastrofy smoleńskiej a tylko je ukrywa. Dodał że jak PiS będzie miał władzę to wtedy wyjaśni te przyczyny i ukarze winnych tej tragedii. Natomiast Antoni Macierewicz powiedział że PO nie dąży do pojednania, bo nie chce słuchać argumentów jego komisji parlamentarnej d/s zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej. 

Profesor Klajberg odwołał zapowiedzianą wspólną debatę z udziałem komisji parlamentarnej d/s zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej Macierewicza, specjalistów od wyjaśniania katastrof lotniczych z komisji Laska i naukowców gdy na jaw wyszły wypowiedzi prof. Jacka Rońdy działającego na zaproszenie komisji Macierewicza który ujawnił że blefował i kłamał w sprawie dowodów dotyczących przyczyn katastrofy smoleńskiej. Kłamał on, bo tak chciał Kaczyński i Macierewicz. Takie było ich zapotrzebowanie by jak najdłużej trwać przy korycie, przy komisji Macierewicza, przy zdaniu i przyczynach katastrofy jakie narzucał Kaczyński. Jak jedna teza nie znalazła uznania to szukało się innej. Powiedział Klajberg że w tej sytuacji nie będzie możliwe pojednanie i zaniechał wspomnianej debaty. Maciej Lasek też nie wyraził zgody na wspólną debatę, gdyż w komisji Macierewicza nie ma specjalistów i naukowców od badania przyczyn katastrof lotniczych. Obecnie w tej sytuacji A. Macierewicz postanowił że sam będzie wyjaśniał przyczyny katastrofy. 

J. Kaczyński i PiS jak zwykle by zdobyć ponownie władzę przekonują społeczeństwo na siłę do swoich racji dopasowując do siebie fakty, kłamiąc, zmyślając i oskarżając wszystkich na około. Teraz oni "odkręcają kota ogonem", czyli swoje winy zwalają na innych. Sami spowodowali konflikt w narodzie i różnice zdań a winę przypisali PO. Nadal konfliktują oni naród by osiągnąć swój cel nie licząc się ze skutkami swoich ohydnych działań. Mówią o pojednaniu, lecz upierają się przy swoim zakłamanym zdaniu. Dopóki PiS i Kaczyński będą trzymać się swoich teorii o przyczynach katastrofy smoleńskiej, to nigdy nie będzie pojednania w narodzie. Jednak profesorowi Klajbergowi i reszcie społeczeństwa zależy zupełnie na czymś innym. Im zależy na zamknięciu sprawy smoleńskiej na obecnym etapie śledztwa, bo są takie a nie inne ustalenia przyczyn katastrofy smoleńskiej. Jak pojawią się inne i nieznane fakty w tej sprawie to wiadomo że rozpocznie się dalszy tok śledztwa, ale teraz należało by dać sobie i narodowi spokój. 

Nie można gnębić i dzielić narodu bez końca, nie mając dowodów takich jakich oczekuje J. Kaczyński

Tylko naiwni wierzą że można dojść do porozumienia oraz do pojednania z Kaczyńskim i PiS-em. Tylko naiwni wierzą że będzie coś dobrego z koalicji PO-PiS. Nie da się połączyć wody z ogniem, obłudy z dyktaturą, cynizmu z katolami itd. 

Suma sum - Kaczyński chce pojednania, ale na jego warunkach. Wszyscy mają uznać winę rządu PO za katastrofę smoleńską. Innym razem Kaczyński mówił że jak PiS wejdzie do władzy to znajdzie i ukarze winnych. To oznacza że Kaczyński nie wie co mówi, nie wie czego chce i nie chce pojednania bo nie chce ustąpić. Kaczyński musi odejść, bo jego chora zemsta oraz pęd do władzy dyktatorskiej nie uznaje czegokolwiek w tym kraju. Zarzuca on Tuskowi i PO brak demokracji, ale sam też nie wie co to jest i z czym się to je bo jest dyktatorem. Nie może Kaczyński dobrać się do Tuska to dobiera się do życiorysu L. Wałęsy. Ten człowiek jest chory z powodu zemsty spowodowanej różnicą zdań między nim a Wałęsą gdy Wałęsa był prezydentem oraz utratą prezydentury na jaką liczył po śmierci swojego brata. Powiem wprost ; Kaczyńskiego trzeba wywalić z polityki, bo sam nie odejdzie. Jeszcze wiele szkód wyrządzi on ludziom i krajowi, zanim go ktoś wywali z polityki. Te zdanie dotyczy także Tuska, gdyż jest on tak samo niebezpieczny dla ludzi i kraju jak Kaczyński i PiS. Tusk i Kaczyński nie uznają demokracji i nie powinni zajmować innym miejsca w polityce.  

* * * * * * * Przypominam że przytaczane słowa polityków i innych osób nie zawsze są dosłowne. Wtedy przekazuję sens ich wypowiedzi by było wiadomo o co im chodziło. Dosłowne ich wypowiedzi ujmuję w cudzysłów ( "..." ). * * * * * * * 
Nastąpiła korekta błędu w artykule "Czekają na jego śmierć" w zdaniu ; Krzysztof Waszczykowski ... apeluje by L. Wałęsa przyznał się do ... . 

20 października 2013

E-papierosy - 23

E-fajka 
Nie będę płakał. Min. finansów J. Rostowski zapowiedział że oprócz tych podwyżek które są zapisane w budżecie nie będzie innych. Będą tylko te które automatycznie wynikają z procesów. Natomiast nie odpuści on akcyzie na papierosy. Uważa on że lepiej było by gdyby palacze przerzucili się na e-papierosy. Powiedział on także że nie będzie płakał gdy z tego powodu będą mniejsze wpływy do budżetu. Zapowiedział on że rząd już poradził sobie z przemytem dając służbom granicznym 10 drogich samochodów wyłapujących przemytników. 

To jest straszne. Rostowski cynicznie podszedł do tematu podwyżki akcyzy na papierosy, gdyż wie że palacze i tak będą palić zwykłe papierosy niezależnie od ceny na nie. Wie on także że jeżeli już niektórzy palacze przerzucą się na e-papierosy, to i tak nie spadną wpływy do budżetu bo Rostowski zabezpieczył się przed tym ciągłymi podwyżkami cen oraz bezwzględną walką z przemytnikami. Mimo tych zabezpieczeń i tak spadają wpływy do budżetu ale do Rostowskiego to nie dociera. Straszny ten człowiek i bezmyślny jak Tusk. Już wszyscy mówią, nawet w mediach że przekroczono wytrzymałość ludzką bo przekroczono o 500 % cenę paczki papierosów, to podsyca jeszcze bardziej szarą strefę a oni nadal podnoszą cenę. Nawet wyczerpali oni limit podnoszenia cen w tym roku z 2018 roku narzucony podobno przez UE a oni nadal podnoszą cenę. Kto ich powstrzyma ? Chyba tylko jakaś rewolucja. Społeczeństwo jest bierne, chyba że bezpośrednio uderzy się je po kieszeni. Społeczeństwo nadal boi się zareagować gdy chodzi o używki i robi błąd. 

Suma sum - Uważam że i w tej sprawie trzeba przeciwstawiać się rządowi, bo jak odpuści się w jednej sprawie to trudniej będzie walczyć w pozostałych. Podwyżki cen na używki wbrew pozorom uderzają w największą liczbę ludności, gdyż większość pije i pali. Na tych podwyżkach cen tracą palacze i pijący alkohol a także i rodziny.   

19 października 2013

Czekają na jego śmierć

Na śmierć Lecha Wałęsy. Spieszą się i liczą na to że Wałęsa zmięknie lub nie wytrzyma psychicznie nagonki. Krzysztof Waszczykowski z PiS apeluje by L. Wałęsa przyznał się do swoich kontaktów z SB by rozliczyć się ze swoją przeszłością a naród może mu wybaczy. A może nie. Tak naprawdę Kaczyński i jego zwolennicy chcieli obnażenia legendy, by zgnieść ją własnym butem. Nadal nie mogą się oni pogodzić z tym że Wałęsa popiera PO, był prezydentem, dostał nagrodę Nobla, że zrobiono o nim film itd. Piotr Semka ma gdzieś nagrodę Nobla L. Wałęsy, bo jak powiedział ; noblistów jest milion. Jad i zawiść tych ludzi nie ma końca. 

Z jakiej racji Wałęsa ma słuchać rad, tych co mają w gębie tylko jad ? 

Dlaczego Kaczyński i jego zwolennicy tak samo nie postąpią ze sobą jak innym radzą ? O nich jest co pisać i co mówić. L. Wałęsa np. zjednoczył naród a Lech i Jarosław Kaczyńscy jego podzielili. To jest największa zbrodnia i większa zbrodnia niż kontakty z SB ludzi którzy nie mogli uniknąć takich kontaktów, jeśli byli i działali w opozycji do władzy. Młody Cenckiewicz tego może nie rozumieć ale Kaczyński powinien. L. Wałęsa np. mimo utrudnień ze strony służb SB doprowadził do wolności kraju a Kaczyńscy chcieli go zniewolić tzw. IV RP. 

Nadal jest w TVP INFO program rodem z IV RP hańbiący prowadzącego ten program Pospieszalskiego i osoby o innych poglądach niż PiS. Ten program nie jest obiektywny lecz tendencyjny i powinien zejść z ekranu raz na zawsze. W tym programie szkaluje się ludzi i autorytety. Ostatnio szkalowano L. Wałęsę. 

Kaczyński i jego poplecznicy nie ustępują i sieją jadem na wszystkie strony. Wymuszają oni by ich wrogowie przyznali się publicznie do swoich grzechów których nie popełnili. Takie haniebne metody pozwalają im postawić się wyżej od innych. Sławomir Cenckiewicz który też brał udział w tym programie wykazał się prostactwem, niewiedzą i kłamstwem gdy opisywał przeszłość L. Wałęsy. Jest on młody i głupi i nie powinien zabierać głosu na temat historii oraz jej pisać. Napisał on książkę o przeszłości L. Wałęsy szkalując jego osobę i autorytet nie żyjąc w tamtych czasach. To wiele mówi. 

A zaczęło się od filmu Andrzeja Wajdy o L. Wałęsie. Już na wstępie podano sms-owy i tendencyjny temat-pytanie tego programu ; czy naród wybaczy L. Wałęsie jeśli przyzna się on do kontaktów z SB by w ten sposób rozliczyć się z przeszłością ? Dlaczego on ma rozliczać się z przeszłością ? Dlatego że zawistne oszołomy takie jak Kaczyński, PiS i jego zwolennicy tak chcą ? A kim oni są ? Oni są tylko pionkami w grze o chorych ambicjach. Nie mają żadnych dokonań na skalę kraju i świata. Dzielą kraj i dręczą naród katastrofą smoleńską bez końca mimo udowodnienia im kłamstw na ten temat. 

Cenckiewicz wylał z siebie podczas tej "debaty" jad na Wałęsę dopasowując fakty do swojej nienawiści która wynikała z zazdrości że zrobiono film o L. Wałęsie a nie zrobiono o Lechu Kaczyńskim. Wypomniał on także dofinansowanie do tego filmu ze strony Ministerstwa Kultury i ministra Zdrojewskiego który jest z PO. Wypomniał on i Semka że w filmie nie pokazano strajku i mnóstwa ludzi ale pokazano nieprawdę czyli wieśniaków którzy sprzeciwiali się strajkom i Lechowi Wałęsie. Jak wiadomo film jest rodzajem biografii L. Wałęsy i nie mógł zawierać wszystkich sytuacji z tamtego okresu oraz scen batalistycznych. Cenckiewicz wmawiał opinii publicznej że wieśniacy byli gorącymi zwolennikami strajków, gdy tak naprawdę oni nie wiedzieli o co chodzi strajkującym bo ich to nie dotyczyło. Wieśniacy wtedy słuchali propagandy rządu PZPR i nią się kierowali. 

Uważam że w obecnej sytuacji L. Wałęsa powinien odciąć się od PO która idzie na dno, która nigdy nie była dla ludzi i jest arogancka bo za długo sprawuje władzę. PO z Tuskiem nigdy nie byli po stronie ludu i związków zawodowych. Nie powinien Wałęsa popierać tej partii bo szkodzi sobie. Niestety, PiS i Kaczyński to wykorzystują dla własnych celów w haniebny sposób. 

Suma sum - PiS i Kaczyński czekają na śmierć Lecha Wałęsy, bo chcą odebrać mu wszelkie zasługi dla Polski i dać je Kaczyńskim. Żeby to osiągnąć to poniżają oni Wałęsę na wszystkich poziomach. PiS, SLD, PO, Kaczyński, Miler i Tusk muszą odejść. Polska potrzebuje zgody.

Pocharatana gała

Oskarżony o oszczerstwo Jerzy Urban z tygodnika "Nie" musi przeprosić D. Tuska. Napisał Urban w swoim tygodniku że Tusk i inni politycy podczas meczu Polska - Ukraina używali słów wulgarnych. Urban tłumaczył się tym że ma powody by pisać tak jak pisał bo ma dowody na to co napisał. Sąd uznał że nie wolno oczerniać ludzi nawet w satyrze i w prima aprilis. 

Chyba każdy wie że trudno nie przeklnąć podczas meczu gdy się przegrywa. Także i Tusk jest w stanie używać wulgarnych słów, gdyż gra on też w piłkę ze swoimi kolesiami z PO podczas pracy na zapleczu sejmu i chodzi na mecze. Tuska i jego kolesi ja bym potraktował jako politycznych kiboli. Są oni prostakami, aroganccy, zbyt pewni siebie, liczy się dla nich tylko dokopanie innym, zrobienie ustawki w komisji trójstronnej by poniżyć związki zawodowe oraz rozróba w ustawach które wprowadzają.  

Suma sum - Pocharatać należy gałę Tuskowi i jego kolesiom by zajęli się sprawami ludzi w dobrym znaczeniu tego słowa. Piłka pustoszy im mózgi, bo wiatr go wywiewa. Trzeba wiedzieć że piłkarze na ogół niewiele potrafią poza graniem w piłkę a to widać w sejmie. Nikt nie liczy na to że rząd Tuska zmądrzeje i zmieni stosunek do ludzi w kraju, ale warto ich trochę zdyscyplinować. 

18 października 2013

Ustawa imigracyjna w USA

Senat USA przyjął nową ustawę imigracyjną. Projekt ustawy imigracyjnej został zgłoszony przez obie partie. Po jej uchwaleniu ( a jej uchwalenie długo potrwa ) więcej niż dotychczas nielegalnych imigrantów będzie mogło starać się o obywatelstwo. W tej ustawie nie zmieniono zapisów dotyczących zmiany kryteriów programu o ruchu bezwizowym ( Visa Waver Program ). Nadal pozostaje zapis o podniesieniu z obecnych 3-ech do 10-ciu % maksymalnego limitu odmów wizowych którego nie może przekraczać kraj ubiegający się o włączenie do programu bezwizowego. To oznacza że na 100 % zgłaszających wniosek o wizę do USA nie może być więcej niż 10 % odrzuconych wniosków. Ustawa zawiera także zapisy które przewidują zniesienie wiz dla polskich turystów. Charles Schumer, demokrata z Nowego Jorku zabiegał o włączenie do reformy polskiego wątku. 

Nowa ustawa przewiduje utworzenie biometrycznego systemu monitorowania turystów. Monitorowane będzie kiedy turysta wyjeżdża i kiedy wjeżdża do USA. To ma zapobiec nielegalnym przedłużeniom pobytu. Imigranci pozostający w homoseksualnych związkach z obywatelami USA nie dostaną prawa do obywatelstwa. Nielegalnych imigrantów w USA szacuje się na ok. 11 mln. USA chce przyjmować obcokrajowców uwzględniając ich zawodowe kwalifikacje i potrzeby rynku. Potem zalegalizuje się im pobyt a następnie obywatelstwo. 

Uzyskanie obywatelstwa będzie uzależnione od spełnienia rygorystycznych warunków takich jak m.in. zapłacenie kar, podatków, niekaralność i nauka języka angielskiego. Przewiduje się także kontrole i surowsze sankcje wobec firm zatrudniających ludzi bez zezwolenia na pracę. Uszczelnienie granicy z Meksykiem będzie kosztować 6,5 mld. dolarów w ciągu 10 lat. Będą też szybsze procedury na uzyskanie obywatelstwa dla młodych nielegalnych imigrantów którzy do USA trafili jeszcze jako dzieci. 

O legalizację pobytu w USA będą mogli starać się nielegalni imigranci którzy byli w USA przed 31 grudnia 2011 roku. Około 12 lat będzie trwało dojście do uzyskania w pełni obywatelstwa w USA. 

Suma sum - Nie widzę w nowej ustawie imigracyjnej korzyści dla Polaków. Co prawda proponowano 3 a będzie nadal 10 % odrzutów dla krajów czyli maksymalny limit odmów wizowych którego nie może przekraczać kraj ubiegający się o włączenie do programu bezwizowego VWP. Polska niestety ciągle przekracza nawet te 10 % i nadal nie może starać się o wizy w USA. Moim zdaniem Polacy jeszcze się nie przestawili i myślą jak przed wojną. Wydaje im się że wystarczy chcieć pojechać do Ameryki i od razu tam się dostaną. Niestety, trzeba dziś spełnić żądane kryteria by dostać się do USA a potem jeszcze długo trzeba czekać na dostanie obywatelstwa. Do tego wszystkiego zaostrzono te kryteria z powodu częstych ataków terrorystycznych i dlatego jeszcze dużo ludzi nie będzie mogło uzyskać wjazdu do USA. Ustawa co prawda zawiera zapisy które przewidują zniesienie wiz dla polskich turystów, ale okupione są one surowymi kryteriami których Polska jak nie zmieni poglądów to nie ma co myśleć o wizach. 

Uważam że USA przyjęły zły punkt widzenia ustalając limity odrzuconych wniosków. Normalny kraj jednego turystę wpuszcza do siebie gdy spełnia on kryteria a drugiego nie wpuszcza gdy ich nie spełnia i robi to na bieżąco bez żadnych limitów. Tu jest klucz do uzyskania wizy. Trzeba w USA znieść absurdalne kryteria i limity. 

Krótko mówiąc ; żeby dostać obywatelstwo w USA to trzeba nauczyć języka angielskiego, mieć fach, być niekaranym i nie mieć związków z Al-Kaidą. 

Zakłamać siebie

Ostatni sondaż mówi że 77 % źle ocenia rząd PO a 73 % źle ocenia premiera Tuska. Natomiast obłuda Tuska i rządu PO nakazuje im mówić co innego. Wmawiają oni społeczeństwu że nie jest źle, bo rząd podejmuje trudne zdania. Te trudne zadania to wprowadzanie niechcianych przez społeczeństwo ustaw. 

Suma sum - Faktycznie rząd ciężko pracuje bo żeby wprowadzić niechciane ustawy to trzeba nieźle nagłówkować się a te działania są wyjątkowo wyczerpujące, bo trzeba je tak skomplikować by niewielu mogło je zrozumieć. 

17 października 2013

Oddał dolary

Bezdomny znalazł 40 tys. dolarów i oddał je na Policji. W zamian dostał on 100 tys. dolarów po zbiórce internautów. Tak mogło wydarzyć się tylko w USA. U nas taki nic by nie dostał albo dostał by tylko 10 % znaleźnego. 

Suma sum - Bezdomni nie są u nas szanowani przez rząd i społeczeństwo. Nikt im nie poda ręki, nie wspomoże a służba zdrowia spowoduje że taki umrze zanim otrzyma pomoc medyczną. Rząd Tuska wymaga od nich by ubezpieczyli się by otrzymywać pomoc medyczną. Chyba każdy wie że ta grupa społeczna nigdzie nie pójdzie, nawet do urzędu bo niektórzy z nich nie mają nawet dowodu osobistego. Bez tego dowodu nie można załatwić czegokolwiek. Niech rząd zamieni się z nimi sytuacją, to może coś zrozumie. 

Cena jabłka

Od 40 do 65 groszy dostają rolnicy na skupie jabłek a w sklepie kosztują one od 2,5 do 5 złotych za kilogram. Jabłka w tym roku wyjątkowo obrodziły i nie ma komu ich zbierać. Niektórzy rolnicy postanowili zatrudnić Ukraińców, ale przepisy nasze na to nie pozwalają więc jabłka sobie leżą i gniją. Co mają robić ? Nikt ich nie chce. Cena na skupie zniechęca do ich zbierania. 

Tak naprawdę to nie cena na skupie jest przyczyną niedomagań, lecz pośrednicy. To oni zawyżają ceny tak wysoko że rolnicy się buntują. Nie chcą oni sprzedawać swoich towarów po 50 groszy a kupować za 3 złote. Ich sprawiedliwość wrodzona na to im nie pozwala. 

Suma sum - Uważam że należało by wreszcie ustalić górny pułap podnoszenia cen przez pośredników, by cena w sklepie była tylko o ok. 10 do 20 % wyższa niż na skupie. Nie każdy wie, ale praca pośrednika w tym i hurtownika nie jest ciężka i skomplikowana gdyż polega ona tylko na transporcie towarów z miejsca na miejsce. Z tego powodu nie wolno podnosić cen o 200, 500 i więcej procent. Z ziemniakami bywa podobnie. Ich cena nie spadła od czasu pojawienia się ich na rynku a tylko rośnie. O tej porze cena średnio wynosiła 80 groszy za kilogram a wynosi już od 1,80 zł. do 3 złotych. Zaznaczam że w tym roku nie było żadnego kataklizmu. Nie było powodzi, suszy i gradobicia a Amerykanie wyjątkowo nie zrzucały z samolotów żarłocznych stonek. Pojawiły się co prawda plagi biedronek, ale tylko na jesieni i w okolicach plaż nad morzem. Uważam że w tym przypadku rząd powinien zareagować, bo pazerni pośrednicy bez kontroli będą ustalać nam ceny wg. cennika z kosmosu. 

Debata "Wiara a społeczeństwo"

Kardynał Giafranco Ravasi, gość debaty dużo mówił ale nic nie powiedział. Wypowiadał same banały i znane prawdy które słyszy się w każdym kościele. Udział w debacie wziął także prezydent Br. Komorowski. Mówił on że państwo ma swoje podwórko a Kościół swoje lecz można razem budować więź i porozumienie między wiernymi i niewiernymi. 

Uważam że rodzą się niebezpieczne związki. Państwo zamiast zadbać o całkowity rozdział od Kościoła tak jak przewiduje podpisany i nadal obowiązujący Konkordat to wiąże się z nim. 

Suma sum - Wydaje mi się że Kościół próbuje tylną furtką uzyskać więcej władzy niż ma, by liczyć na większe dotacje od państwa a PO liczy na zabranie PiS-owi trochę elektoratu.  

Bary mleczne

Właściciel baru mlecznego "Perełka" w Gdańsku ma zwrócić 70 tysięcy złotych które otrzymał od państwa na otworzenie jego. Podawał on klientom do potraw zakazane w umowie dodatki takie jak boczek, skwarki i mięso. Konsumenci byli zadowoleni, ale nie państwo.  

Uważam że słusznie ukarano właściciela baru mlecznego gdyż po pierwsze ; złamał on umowę poniekąd słuszną, po drugie ; bar mleczny to nie restauracja gdzie można klientom serwować wszystko. Bary mleczne nie po to nazywają się mlecznymi, by serwować w nich inne niż mleczne potrawy. Dopuszcza się co prawda w tych barach też i inne potrawy jak jajka, ziemniaki, różne kasze i makarony oraz warzywa i owoce, lecz te potrawy nie są tłuste i ciężkostrawne jak mięsne. Bar mleczny ma w założeniu tani i lekkostrawny posiłek. Po to je wymyślono za komuny a teraz je przywrócono bo społeczeństwo się tak domagało z powodu biedy. Nie każdego stać na korzystanie z drogiej restauracji. 

Suma sum - Wydaje mi się że właściciel baru mlecznego po to dodawał mięsne dodatki, by podnieść cenę na serwowane posiłki. Nie tak się postępuje by sobie dorobić. Można przecież otworzyć sobie dodatkowo np. restaurację by zapełnić sobie kieszeń. 

Zamieszki w Moskwie

Biriuliowo to dzielnica Moskwy w której zamordowano Rosjanina, podobno przez emigranta z Kaukazu lub Azjatę. Później ustalono że był to Azer. 1200 osób zatrzymały władze Moskwy bo były zamieszki na tle rasistowskim. W Gdańsku natomiast podpalono meczet Tatarów. Powodem incydentu było zarzynanie bydła według praktyk religijnych na które nie zgadza się państwo polskie, organizacje humanitarne oraz ekolodzy. Organizacja humanitarna wcześniej zwróciła uwagę muzułmańskim Tatarom by nie zabijali w niehumanitarny sposób zwierząt lecz oni nie posłuchali. Osoba zajmująca się meczetem obwiniła głównego przedstawiciela muzułmanów w Polsce za ten incydent, gdyż on uważa że ma prawo zabijać zwierzęta wg. praktyk religijnych i ma w nosie prawo kraju w którym się znajduje jego mniejszość. 

Kryzys oraz bieda rodzi wśród ludzi frustracje i ruchy narodowe. Wtedy całe niezadowolenie wyładowuje się niesłusznie na obcokrajowcach, zamiast na własnych rządach które odpowiedzialne są za kryzys i biedę w kraju. Obcokrajowcy też "dolewają oliwy do ognia" gdyż zachowują się w obcym kraju jak u siebie, nie przestrzegając przy tym prawa kraju w którym przebywają. Obcokrajowcy muszą wiedzieć że nie ma tłumaczenia na wyrządzane krzywdy ludzkie i na zwierzętach oraz nie można także zasłaniać się w tym celu jakąkolwiek religią i poglądami. Krzywda jest zawsze krzywdą, niezależnie co za nią stoi. Najgorzej muzułmanów do tego przekonać gdyż ich religia jest fanatyczna czyli ślepa i głucha na mądre argumenty. Uważam że spokój będzie gdy ludzie z krajów islamskich wyrzucą religię z polityki i przeniosą ją tylko do meczetów tak jak zrobił to Egipt. Żadna religia nie może rządzić światem, bo ludzie którzy mają taką władzę wypaczają sens każdej religii. 

Suma sum - Uważam że należało by w każdym kraju zakazywać praktyk religijnych w tym zakresie w którym narusza się godność człowieka i zwierząt. Wtedy nie będzie niedomówień i samowolki. Uważam także że zabijanie zwierząt przez ogłuszanie i przez zarzynanie żywcem jest tak samo niehumanitarne. Powinno wymyślić się inny sposób uśmiercania zwierząt by one nie cierpiały. 

16 października 2013

Zły nawyk

Edward Snowden powiedział ; jak nie rozumiemy tego co nam się narzuca politycznie to nie musimy tego akceptować. Inwigilacja wg. niego nie służy ekonomii, gospodarce i współistnieniu społeczeństw. Ma on rację że nie powinniśmy przyjmować jako społeczeństwo wszystkiego co nam nasze i obce rządy narzucają. Jak narazie społeczeństwa są za słabe by poradzić sobie nawet z rządami które same wybrały oraz z finansjerą która stoi na szczycie każdej władzy. Żeby poradzić sobie z tym złym modelem rządzenia to należy przeciwstawiać się wszystkim złym decyzjom rządu na bieżąco strajkami i manifestacjami aż do skutku, bo konsultacje społeczne przy obecnym modelu rządzenia są fikcją. Uważam że zanim wybierzemy kandydatów do sejmu to najpierw powinniśmy sporządzić listę postulatów do załatwienia i uzyskać zapewnienie od nich że na pewno je posłowie załatwią gdy będą rządzić. Obecnie posłowie wchodzą do sejmu bez wiedzy ; co oczekują wyborcy ? Teraz wchodzą oni do sejmu tylko ze swoimi poglądami tak jak nakazuje im profil partii. Narodowi który wybiera posłów nie potrzebne są ich poglądy, lecz działania na rzecz poprawy warunków życia całego narodu. Gdy jednak posłowie nie zechcą realizować postulatów wyborców, to należy ich odsunąć od władzy nie czekając na koniec ich kadencji. Takie podejście na pewno zdyscyplinuje posłów do działania na rzecz wyborców. 

Edward Snowden dostał azyl w Rosji na rok. Wcześniej wyniósł on ze swojej agencji informacje o inwigilacji społeczeństw przez rząd USA. To nie spodobało się władzom USA i żądają one jego ekstradycji ale on ma to gdzieś. Władze USA nawet zaangażowały jego ojca i wysłały go do Moskwy by przywiózł syna do kraju, lecz on ma to gdzieś. Nie chce on szpiegowanego życia tak samo jak i reszta społeczeństw. 

Inwigilacja to zły nawyk. Jak zły nawyk to i niepożądany. Każdy rozumie sprawdzanie osób podejrzanych przez odpowiednie służby ale nie wszystkich. U nas mają nastąpić zmiany w inwigilacji. Nie będzie można ustawiać kamer tam gdzie komu się podoba oraz zakaże się całkowicie ustawiania ich atrap. Będzie także sprawdzanie czy była zasadność zbierania prywatnych danych przez Policję, sądy i inne podmioty. 

Suma sum - Wydaje mi się że inwigilacja społeczeństwa przez rządy tak daleko zaszła, że trudno będzie ją powstrzymać. Pozostaje nam tylko złudzenie że coś się zmieni na naszą korzyść. 

Greenpeace

Aktywiści międzynarodowej organizacji ekologicznej Greenpeace zachowują się jak święte krowy. Myślą oni że im wszystko wolno. To że mają oni swoje racje to nie powód by pchać się każdemu pod nos i narzucać im jak mają postąpić ci którzy wg. aktywistów Greenpeace łamią jakieś prawo ekologiczne. Racje aktywistów są racjami tylko aktywistów nawet gdy wydają się słuszne. Sprawami ekologicznymi powinno zająć się prawo międzynarodowe a nie grupa ludzi niemająca żadnych uprawnień do decydowania kto narusza ekologię a kto nie.   

Mimo wszystko Rosja nie miała prawa aresztować aktywistów, bo oni nie zagrażali pracownikom platformy wiertniczej i Rosji. Oni przybyli w te miejsce tylko po to by zamanifestować swoje racje a te działania akurat nie są przestępstwem. Przestępstwem były by one tylko wtedy, gdyby doszło do bezpośredniej interwencji z ich strony. Rosja taka duża a jeszcze nie nadąża za nowym myśleniem. Rosja nadal nie rozumie i nie chce rozumieć że we współczesnym świecie społeczeństwo rządzi a nie car czy inny dyktator. 

Niedawno aktywiści Greenpeace podpłynęli statkiem "Arctic Sunrise" pod platformę wydobywczą rosyjskiego koncernu Gazprom by zaprotestować przeciwko zagrażającej wg. nich środowisku eksploatacji arktycznych surowców naturalnych. Rosjanie w tym miejscu na Morzu Peczorskim wydobywali ropę. Ich statek zajęła rosyjska straż graniczna. Teraz załoga statku Greenpeace oczekuje w murmańskim areszcie na rozprawę sądową. Główny zarzut to piractwo. Władze Holandii zagroziły Moskwie międzynarodowym arbitrażem jeśli nie uwolni statku i załogi. Statek "Arctic Sunrise" pływał pod banderą Holenderską. 

Suma sum - Uważam że działania aktywistów Greenpeace są przestępstwem i powinny być zakazane. Uważam że tylko odpowiednia organizacja międzynarodowa powinna zajmować się zakazem pewnych działań szkodzących ekologii ale tylko na podstawie wyroku sądu. Każde przestępstwo musi być najpierw udowodnione przez sąd a potem ukarane. W tej chwili aktywiści Greenpeace stosują samosądy które zakazane są prawem. 

Komisja trójstronna do kosza

Jest debata nad zmianą modelu dialogu między związkami zawodowymi, pracodawcami a rządem. Poseł Adam Szejnfeld z PO mówił że trzeba zmienić prawo gdyż związki zawodowe nie reprezentują większości pracowników bo obecne związki zawodowe reprezentują tylko duże firmy czyli tylko 3 % pracowników. Przemysław Dzido, ekspert FZZ ( forum związków zawodowych )  przypomniał zapis w ustawie który mówi że związki zawodowe reprezentują wszystkich pracowników. 

Andrzej Radzikowski z OPZZ proponuje najniższą stawkę 11 zł./godz. dla pracowników, lecz z góry wiadomo że rząd na taką propozycję się nie zgodzi. Rząd Tuska woli jednak zabierać niż dawać. Uważam że zaniedbano ustalenie najniższej stawki za godzinę pracy dla całego kraju i trzeba ją w końcu jak najszybciej ustalić. Jest ona potrzebna pracownikom pracującym w niepełnym wymiarze czasu pracy. 

Model dotychczasowy się nie sprawdził i trzeba go zmienić. Ten model był od początku niedobry bo przewaga była po stronie najmniej zainteresowanych sprawami pracowniczymi. 
Po drugie ; nie było praktycznie konsultacji, gdyż strona rządowa przychodziła na debatę z gotowymi ustawami. Taka komisja nie ma sensu istnienia. Ona w takim układzie blokowała większość propozycji związków zawodowych. To zasługa Tuska który od początku jego wejścia do polityki był przeciwny poprawie warunków pracy i płacy pracownikom, poprawie warunków rodzinom i najbiedniejszym ludziom. Dbał on za to za dobrze o tych co mają się dobrze i za dobrze. On musi odejść z sejmu i z polityki na zawsze. Za dużo Tusk szkodzi Polsce i Polakom a za mało pomaga. 

Suma sum - Posłom PO i rządowi jak widać łatwiej jest krytykować związki zawodowe i dopasowywać do siebie fakty oraz prawo niż stanąć po ich stronie. Rząd i posłowie PO zakłamują nawet siebie by postawić na swoim. To oznacza że oni mają złe zamiary wobec pracowników i reszty narodu. To oznacza że nie wolno z nimi w ogóle rozmawiać i ustalać cokolwiek. To oznacza że należy zmienić rząd i partię rządzącą.