Pielęgniarki z Centrum Zdrowia Dziecka strajkują nadal, bo nie ma dobrej woli dyrekcji szpitala. Rzeczniczka CZD mówiła że pielęgniarkom chodzi głównie o pieniądze i dodała
że one chcą 35 % podwyżki do swoich zarobków. Pielęgniarki jednak żądają dodatkowego personelu i podwyżek płac bo nie chcą pracować za te brakujące po godzinach pracy. Przew. ZZPiP Magdalena Nasiłowska mówiła że straszy się je, pacjentów i ich rodziców tym że we wtorek zamknie się CZD a dyrektorka szpitala Małgorzata Syczewska mówiła że takich planów nie było. Jednak ktoś pielęgniarkom rozsyła sms-y z taką treścią a niektóre z nich dostały nowe umowy obniżające im płace i takie same umowy dyrekcja szykuje pozostałym pielęgniarkom.
Przew. ZZPiP Nasiłowska przypomniała że średnia miesięczna zarobków 4 tys. zł. jaką przypisuje się pielęgniarkom to wynika ze wszystkich składników czyli z pensji wszystkich pracowników CZD w tym i dyrekcji oraz z nadgodzin pielęgniarek. Dyrekcja CZD dziś o godz. 10 rano chce podjąć rozmowy z pielęgniarkami ale chce bezczelnie by one powróciły do łóżek.
Warszawska Rada Pielęgniarek i Położnych solidaryzując się z pielęgniarkami z CZD zwołuje w poniedziałek zebranie by omawiać co dalej robić w tej materii.
Ministerstwo Zdrowia milczy bo nie chce pchać się między "młotek a kowadło" i czeka na postulaty od pielęgniarek by do nich się ustosunkować. - Uważam że Ministerstwo Zdrowia samo powinno zadbać o realizację podwyżek płac pielęgniarkom jakie przygotował poprzedni min. zdrowia Zembala zapisując im po 400 zł. co roku do pensji i nie było by dziś strajków.
Jeszcze tkwi w mentalnościach niektórych pracodawców niechęć do pracowników którzy żądają podwyżek płac. Tak było za PRL-u by wybić im z głowy te żądania oraz narzucano im by traktowali te żądania jako wstyd. Faktem jest że CZD wybudowano za PRL-u za rządów Edwarda Gierka i dlatego pozostała ta chora mentalność prl-owska u władz tego instytutu. Może warto wymienić kadrę kierowniczą CZD na nową która by nadążała za nowym myśleniem które nie robi wstydu z walki o właściwe płace dla pracowników.
że one chcą 35 % podwyżki do swoich zarobków. Pielęgniarki jednak żądają dodatkowego personelu i podwyżek płac bo nie chcą pracować za te brakujące po godzinach pracy. Przew. ZZPiP Magdalena Nasiłowska mówiła że straszy się je, pacjentów i ich rodziców tym że we wtorek zamknie się CZD a dyrektorka szpitala Małgorzata Syczewska mówiła że takich planów nie było. Jednak ktoś pielęgniarkom rozsyła sms-y z taką treścią a niektóre z nich dostały nowe umowy obniżające im płace i takie same umowy dyrekcja szykuje pozostałym pielęgniarkom.
Przew. ZZPiP Nasiłowska przypomniała że średnia miesięczna zarobków 4 tys. zł. jaką przypisuje się pielęgniarkom to wynika ze wszystkich składników czyli z pensji wszystkich pracowników CZD w tym i dyrekcji oraz z nadgodzin pielęgniarek. Dyrekcja CZD dziś o godz. 10 rano chce podjąć rozmowy z pielęgniarkami ale chce bezczelnie by one powróciły do łóżek.
Warszawska Rada Pielęgniarek i Położnych solidaryzując się z pielęgniarkami z CZD zwołuje w poniedziałek zebranie by omawiać co dalej robić w tej materii.
Ministerstwo Zdrowia milczy bo nie chce pchać się między "młotek a kowadło" i czeka na postulaty od pielęgniarek by do nich się ustosunkować. - Uważam że Ministerstwo Zdrowia samo powinno zadbać o realizację podwyżek płac pielęgniarkom jakie przygotował poprzedni min. zdrowia Zembala zapisując im po 400 zł. co roku do pensji i nie było by dziś strajków.
Jeszcze tkwi w mentalnościach niektórych pracodawców niechęć do pracowników którzy żądają podwyżek płac. Tak było za PRL-u by wybić im z głowy te żądania oraz narzucano im by traktowali te żądania jako wstyd. Faktem jest że CZD wybudowano za PRL-u za rządów Edwarda Gierka i dlatego pozostała ta chora mentalność prl-owska u władz tego instytutu. Może warto wymienić kadrę kierowniczą CZD na nową która by nadążała za nowym myśleniem które nie robi wstydu z walki o właściwe płace dla pracowników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz