12 maja 2016

Audyt o koalicji PO-PSL 2

Dawid Jackiewicz min. skarbu wypomniał prezesom PO pracującym w spółkach skarbu państwa że oni mieli zawysokie wynagrodzenia oraz niebywałe zachcianki bo 
jeden z nich zażyczył sobie złote auto ( przysłowiowego mercedesa ) by zechciał pracować a innego on nie chciał. Wypomniał on prezesom spółek pracujących za rządów PO że dostawali milionowe odprawy a płace za rok pracy sięgały od 2 do 6 mln. zł. ( od 600 do 1800 zł. za godzinę pracy ). Np. prezes Orlenu zarabiał 6,5 mln. zł. rocznie. Jeden z menadżerów dostawał wysokie wynagrodzenie przez 3 lata nie pracując a innemu zaproponowano dożywotnią pensję. Podsumowując prezesów spółek powiedział on że oni preferowali w pracy ; pazerność, rozrzutność, łamanie procedur, wykorzystywanie spółek do celów politycznych, niegospodarność i działanie na szkodę państwa. Były min. skarbu z PO Włodzimierz Karpiński przypomniał mu że zarabiał tyle samo co min. skarbu z PiS gdy PiS rządził w latach 2005-2007. - To niewiele tłumaczy, ale wykazuje zakłamanie PiS-u. Faktem jest że prezesi spółek państwowych nie powinni zarabiać więcej niż 18 tys. zł. miesięcznie wg. ustawy kominowej a odpraw wogóle nie powinno być bo nie ma żadnego powodu by je przyznawać komukolwiek zwłaszcza przy tak dużych zarobkach jakich nie mają inni zwykli pracownicy. Rząd PiS-u już zmniejszył te proporcje i prezesi mniej dostają pieniędzy w płacach, ale to i tak za dużo biorąc pod uwagę sprawiedliwość społeczną. Uważam że należało by zastopować płace a jeszcze lepiej obniżyć do średniej krajowej prezesom spółek i innym urzędnikom państwowym dopóki nie podnosi się płac zwykłym pracownikom do właściwej wysokości. Jak prawo i sprawiedliwość to prawo i sprawiedliwość niech zapanuje nad światem. 

Piotr Gliński min. Kultury i dziedzictwa narodowego miał pretensje o to że koalicja nie miała priorytetów i wyznaczonych zadań dla Kultury i dlatego instytucje podległe ministerstwu same sobie wyznaczały i realizowały cele a nie te wyznaczone przez min. Kultury. Jemu przeszkadzało to że jak te instytucje ( środowiska kulturalne ) same organizowały sobie pracę to panowała wtedy lekkomyślność, swoboda działania i swoista radosna twórczość w zakresie polityki kulturalnej państwa a środki przepływające przez te instytucje nie miały nic wspólnego z dobrem publicznym. On zarzucił liberalizmowi ( PO ) to że on nie tworzy dobra publicznego. - A kto powiedział że sztuka i kultura wymaga polityki i ingerencji państwa ? Ta dziedzina sama musi się rozwijać by nie popaść w rutynę wizji władz. On by chciał aby te instytucje kulturalne pracowały dla dobra publicznego, ale tak jak rozumie to PiS i Kościół gdy państwo jest świeckie a sztuka i kultura kieruje się swoimi prawami. Akurat sztuce i kulturze to nie wolno narzucać innych praw ( np. państwowych i religijnych ) bo straci się różnorodność i wolność w kreowaniu. Sztuka i kultura kreowana pod linijkę decydentów to nie sztuka a tylko chłam na potrzeby tych decydentów i tak było za PRL-u oraz w innych totalitaryzmach. Gliński tak jak pozostali posłowie PiS uważają że jak rządzić to dosłownie i każdą dziedziną w państwie, ale się mylą bo rządy są tylko po to by realizować tylko potrzeby ludzi a nie po to by im narzucać swoje widzimisię. Gliński i Kaczyński muszą jeszcze podrosnąć by to zrozumieć. 

Mariusz Kamiński szef CBA wypominał koalicji głównie inwigilację przez ABW ( Krzysztofa Bondaryka ) blogerów z Salon24.pl, dziennikarzy, internautów, tzw. obrońców życia czyli przeciwników aborcji którzy cyklicznie zakłócają spokój pod szpitalami, osób jadących na manifestacje PiS ( wszyscy to zwolennicy PiS ) i oszołomów religijnych nazywających siebie "obrońcami krzyża" stojących bezprawnie, bez wstydu i bez ograniczeń czasowych pod pałacem prezydenckim każdego miesiąca żaląc się na odejście Lecha Kaczyńskiego. Podobno zapisywano ich rozmowy jakie były w autobusach a ABW posiada ich dane adresowe, numery telefonów i inne dane. Przypomniał on że w CBA za koalicji wstrzymano 20 raportów dotyczących korupcji i nadużyć a one dotyczyły m.in. ; prywatyzacji NFZ, gospodarowania nieruchomościami i nieskutecznej ochrony eksportu leków. Kamiński zapewnił że nikt za rządów PiS nie będzie inwigilowany za poglądy inne niż ma PiS, za to że napisał nieprzychylny PiS-owi artykuł i za protestowanie na ulicach przeciw PiS. - Uważam że nie jest możliwe zebranie jakichkolwiek danych o manifestantach bo nie ma takiej możliwości i celu. Gdyby było tak jak mówił Kamiński to już dawno temu opinia publiczna wiedziała by o tym, bo w tym celu trzeba zatrzymać daną osobę i wylegitymować na oczach wielu osób postronnych a wtedy każdy by się zainteresował i zapytał - dlaczego i po co ? 

Paweł Szałamacha min. finansów za słabo się przyłożył, by Platformie przyłożyć. 

Brak komentarzy: