30 kwietnia 2016

Spór o TK trwa

Prof. Kamil Zaradkiewicz oceniając orzeczenia TK powiedział że "orzeczenia TK nie zawsze są wiążące i ostateczne a wyroki sądu 
konstytucyjnego ( TK ) mogą być uznawane za ostateczne dopiero po analizie prawnej dokonanej przez niezależny organ". 

Z tego powodu odsunięto go od zajmowanego stanowiska dyrektora Zespołu Orzecznictwa i Studiów TK i zabroniono mu wypowiadania się w mediach by nadal nie łgał. Tak postanowił 10-osobowy skład TK. Podejrzewa się że Zaradkiewicz dlatego krytykuje TK, bo nie dostał nagrody za 15 lat pracy gdy inni pracownicy ją dostali. 

O Andrzeju Rzeplińskim prezesie TK dziennikarz Samuel Pereira mówił że on TK zamienił w swój folwark, gdy on miał prawo jako prezes TK wyrażać głośno i w mediach swoje zdanie kiedy PiS zawłaszczał sobie TK. Poseł PiS Szarama mówił oburzony że Zaradkiewicz mając inne zdanie niż pozostali to powinien mieć szacunek a nie krytykę. - PiS-owi mylą się pojęcia najczęściej celowo, bo PiS chce wprowadzać to co chce a nie to co może i powinien. Inne zdanie jednak nie zawsze oznacza racjii i prawdę. 

Po odsunięciu prof. Zaradkiewicza który już 15 lat sprawuje tą funkcję dyrektora posłowie PiS i jego zwolennicy mówili że tak naprawdę to nie wiadomo co znaczy określenie z Konstytucji "orzeczenia TK mają moc prawną powszechnie obowiązująca" gdy każdy kto nie kombinuje to wie że te określenie oznacza dosłowne wykonywanie orzeczeń TK. 

Joanna Miziołek z gazety Wprost mówiła że gdy jest spór o TK to na końcu na straży prawa stoi prezydent i do niego należy rozstrzygnięcie. - Ona też bredzi gdyż każde orzeczenie TK ma moc wiążącą i nie ma odwołania od tych orzeczeń. wg. Konstytucji. Akurat prezydent nie jest władzą wykonawczą i nie może narzucać parlamentowi oraz instytucjom państwowym swojego zdania. Prezydent natomiast stoi na straży prawa i ma pilnować by rządy pisały ustawy zgodne z Konstytucją. Gdyby prez. Duda miał rozstrzygnąć spór o TK to napewno rację przyznał by rządowi PiS i w ten sposób złamał by Konstytucję i podważył swój autorytet. 

Michał Wójcik z SP uważa że większość sejmowa może podważyć orzeczenia TK. - On nie znając Konstytucji nie powinien wogóle się wypowiadać w tej sprawie. PiS uparł się i uważa że jak ma większość sejmową to może podważać nawet Konstytucję. Tak PiS okłamując nawet siebie daleko nie zajedzie. 

Niektórzy posłowie PiS uważają że nie zdefiniowano określenia z Konstytucji "orzeczenia TK są ostateczne" i dlatego należy podważać orzeczenia TK lub poddać do oceny innemu organowi państwa. - Słowo "ostateczne" nawet dla laika oznacza nieodwołalność do jakiejkolwiek instytucji. PiS znowu kombinuje na swoją korzyść a to już nadużycie prawa jest. 

Posłowie PiS postanowili poskarżyć się do Rzecznika Praw Obywatelskich i do Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka na sędziego A. Rzeplińskiego by zbadano zasadność zakazu wykonywania pracy przez Zaradkiewicza wg. polskiej Konstytucji i Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.  - Jak PO chciała wprowadzić unijną ustawę pn. Europejska Konwencja Praw Człowieka to PiS sprzeciwiał się jej wprowadzeniu a jak ma problemy to na nią się powołuje. Tej hipokryzji ostatnio jest za dużo ze strony posłów PiS. 

Prawda jest taka : orzeczenia TK wg. Konstytucji ( art. 190 p. 1 ) "mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne", czyli że nie podlegają analizie prawnej dokonanej przez niezależny organ jak chce prof. Kamil Zaradkiewicz i każdy organ państwowy w tym sejm i rządy mają obowiązek jaknajszybciej zastosować się do sentencji orzeczeń TK. Jakoś w Polsce nie ma niezależnych organów, bo w nich zasiadają ludzie o różnych poglądach a najczęściej ci co popierają obecnie rządzącą władzę. Taki organ nigdy nie będzie niezależny i obiektywny. 

TK ma także prawo rozstrzygania sporów pomiędzy konstytucyjnymi organami państwa ( art. 189 Konstytucji ) a to oznacza że także między TK a parlamentem i rządem. To oznacza że TK może sprawdzić np. czy pisowska ustawa o TK jest zgodna z Konstytucją i może ją odrzucić gdy stwierdzi jej niekonstytucyjność. 

Natomiast art. 188 p. 4 Konstytucji mówi że TK może orzekać też czy cele i działalność partii politycznych są zgodne z Konstytucją. W tym przypadku TK może orzec np. że państwo ( partia PiS ) złamało prawo bo dotuje religie gdy jest rozdział państwa od Kościoła a religie same muszą się finansować. Akurat działalność partii PiS polega m.in. na spowiadaniu się w mediach religijnych ze swoich obowiązków służbowych a tą działalność partii można potraktować jako zdradę narodową sprzeczną z Konstytucją bo zdradza się klechom tajemnice państwa i TK może posłom PiS tego zabronić bo oni mają swój sejm od tego. 

PiS jednak nadal łamie prawo pisząc i wprowadzając nową ustawę o TK która narzuca podporządkowanie orzeczeń TK rządowi PiS. W tym przypadku PiS uważa że nowa ustawa o TK jest ważniejsza niż to co orzeknie o niej TK, ale art. 188 p. 4 Konstytucji temu zaprzecza i daje prym TK. To TK może ocenić ustawy parlamentu pod kątem konstytucyjności, ale nie parlament orzeczeń TK. Dopóki PiS nie zrozumie tego to nadal będzie spór wokół TK. 

Mimo wszystko uważam że na podstawie głoszonych tez prawdziwych czy nie, to nie wolno pracownika pozbawiać pracy i zakazywać mu wypowiadania się w mediach. Zaradkiewicza można tylko oskarżyć o kłamstwa i dać mu naganę. A wogóle za długo Zaradkiewicz pracuje na swoim stanowisku i powinno go się usunąć z niego bezwarunkowo. Najlepiej by było gdyby on sam odszedł ze swojej instytucji, bo zaczyna smrodzić tak jak chce PiS. 

Brak komentarzy: