21 kwietnia 2016

Opłaty za deszcz

We Wrocławiu np. na osiedlu Krzyki mieszkańcy narzekają na to że miasto każe im płacić za to że deszcz pada. MPWiK we Wrocławiu uważa że nie jest to podatek, lecz tylko opłata za wykonaną usługę. Ta usługa polega na tym że woda po deszczu sama sobie ścieka do 
kanalizacji miejskiej tak jak w każdym mieście a MPWiK wogóle nie przykłada ręki do tej operacji ale forsę od mieszkańców chce. MPWiK tłumacząc złodziejskie opłaty mówiło że musi ścieki i opady deszczu odprowadzać do oczyszczalni ścieków. 

Akurat wszystkie ścieki same wędrują do kanalizacji miejskiej a z kanalizacji do oczyszczalni ścieków bez pomocy MPWiK które jest opłacane przez miasto a miasto już wzięło kasę od mieszkańców w czynszu i od firm w podatkach za wszystkie usługi i dlatego nie wolno żądać od mieszkańców kolejnej daniny. Tak samo uważają mieszkańcy Wrocławia i dlatego nie chcą płacić dodatkowo 1 zł. 59 groszy za metr sześcienny odprowadzanych ścieków. Natomiast opady deszczu nie wymagają oczyszczania i za to nie wolno pobierać dodatkowych opłat od mieszkańców. 

Kierownik MPWiK okazał się tak ograniczony umysłowo że nakazuje np. nowobudowanym domom zatrzymywanie deszczu u siebie w zbiornikach by nimi podlewać ogródki gdy nie każdy je ma. Ile litrów wody można zatrzymać u siebie na podwórku gdy opady są ciągłe ? Najpierw na te pytanie powinien sobie odpowiedzieć kierownik MPWiK, zanim wyskoczy z chorym pomysłem do ludzi. MPWiK dostaje od miasta ok. 6. mln. zł. rocznie ale nie wiem za co. Można przypuszczać że władze miasta źle rozporządzają kasą miejską a może za mało płacą MPWiK i dlatego chcą by MPWiK samo się gospodarowało zbierając opłaty od mieszkańców. Za te machlojki i nadużycia jednak nie mogą płacić mieszkańcy miasta. 

Prezes WFOŚiGW we Wrocławiu Aleksander Marek Skorupa chce by system opłat był umiarkowany i by sprzyjał wspólnej odpowiedzialności. - On też uwierzył że można zdzierać z ludzi używając propagandowych słów o odpowiedzialności wspólnej. On bierze kasę niemałą za gadanie bzdur i za właściwe odprowadzanie ścieków ale innych biedniejszych to by ogołacał z pieniędzy. On chyba wie że MPWiK już zostało opłacone przez miasto, więc nie powinien ulegać psychozie pobierania dodatkowych opłat. 

Inne miasta w większości zadbały o wszystkie ewentualne ścieki i nie pobierają dodatkowych opłat bo miasto za to płaci MPWiK z pieniędzy mieszkańców i podatników. To oznacza że Wrocław też może zachować się jak człowiek. 

W Tarnowie wybudowano akweny zbierające deszcz, ale kazano mieszkańcom za to płacić. Mieszkańcy mogli by nie płacić za opady deszczu jeśli by sami je zatrzymywali, ale oni nie mają takich możliwości jakie ma miasto więc muszą uiszczać te opłaty na rzecz Tarnowskich Wodociągów. Tu też bezmózgowie rządzi miastem. 

W Krakowie można dostać dofinansowanie do zakupu zbiornika na deszczówkę w wysokości 50 % kosztów zbiornika. - Te miasto przynajmniej dopłaca mieszkańcom do zbiorników ale i tak samo powinno rozwiązać ten problem bo dostaje pieniądze od nich i od firm z podatków oraz ma wszelkie możliwości w przeciwieństwie do mieszkańców. 

Uważam że miasta mają wszystkie możliwości w tym kasę od mieszkańców i firm i tylko one powinny zająć się problemem nadmiaru opadów oraz budową zbiorników retencyjnych bez ściągania od mieszkańców dodatkowych opłat. Jak władzom miast brakuje pieniędzy bo źle gospodarują, to niech oddadzą władzę innym uczciwszym gospodarzom. Planuje się zbieranie opłat za utraconą wodę. Jak widać to władze miast nie chcą ustąpić w pobieraniu dodatkowych opłat od mieszkańców bo źle gospodarują. 

To nie opady i ścieki są zmorą miast i kosztowne, lecz złe zarządzanie kasą miast przez ich władze i dlatego ciągle brakuje im kasy. 

Brak komentarzy: