14 kwietnia 2016

Polska pod rządami PiS 71

Rząd PiS nie ustępuje nawet po rezolucji PE a kłamstwa swoje cynicznie zamienia w prawdy i liczy na to że ktoś w nie uwierzy. Także "odwracają kota ogonem" rzeczywistość posłowie PiS mówiąc że to nie PiS łamie prawo w Polsce, lecz UE 
ingeruje w państwo polskie nie mając racji i nie pozwala tej partii rządzić. Beata Szydło ( premier ) dała na to przykład mówiąc że "w rezolucji nie ma słowa o tym że szukamy kompromisu i że podjęliśmy dialog a to nie jest wychodzenie na przeciw lecz tylko burzenie dialogu. Polska nie zagraża demokracji, nie łamie prawa w Polsce, jest wolność słowa itd. Polska ma prawo do swoich suwerennych decyzji bo jest państwem suwerennym." 

Beata Szydło uważa że PE nie odnosi się merytorycznie do spraw Polski ( nie mówi konkretnie co rząd polski źle robi a co dobrze ) tylko ogólnikami mówi. Z drugiej strony Szydło miała pretensję do PE bo nie powiedział co ma zrobić rząd PiS-u by zażegnać spór o TK. PiS - jak widać - to sam nie wie co chce. 

Zarzuciła ona PO to że ta partia chce podporządkować się UE i parlament europejski uważa za swój, gdy PiS chce pilnować i realizować swoje suwerenne decyzje pilnując interesów narodowych w PE. - Owszem PiS pilnuje interesów, ale tylko swoich i uważa je fałszywie za polskie jak buntowanie się kompromisowi o aborcji wprowadzając całkowity jej zakaz wbrew opinii publicznej, narzucanie Polsce dogmatów religijnych i swoich które są wbrew opinii publicznej itd. PiS po prostu chce rządzić po swojemu dyktatorsko pomijając ustawy unijne i dlatego narzeka że PE ingeruje w sprawy Polski. Polska ma prawo wprowadzać swoje suwerenne decyzje w życie ale powinna uwzględniać przy tym prawo unijne, lecz PiS chce je omijać bo niektóre np. światopoglądowe ( religijne ) nie dają się wprowadzić bez naruszenia unijnych praw. Teraz wiemy dlaczego PiS chce wprowadzać swoje prawa pomijając prawo unijne. 

PiS broniąc swojego stanowiska powiedział że to PO-PSL zagrażają państwu bo zawłaszczyli Trybunał Konstytucyjny a Jacek Sasin z PiS dodał że rezolucja PE pomija te źródła konfliktu, lecz myli się ta partia ponieważ tak wyszło jak wyszło i tak musiało wyjść że większość w TK musi być w rękach tej koalicji bo sędziów wybiera się dopiero po zakończeniu ich kadencji a PiS od razu chciał wymienić skład TK po swojemu łamiąc przy tym Konstytucję bo wygrał wybory parlamentarne. Trzeba przyznać że jest to prostackie rozumowanie ze strony posłów PiS. Konstytucja jednak nie zezwala partii rządzącej na wymianę sędziów w TK wraz z wygranymi wyborami, ale tego PiS nie rozumie i stąd te konflikty. Najgorsze jest to że PiS upiera się przy swoim nie mając racji. A wystarczyło by dostosować się do rezolucji PE by zakończyć spór która nakazuje władzom polskim wdrożenie zaleceń Komisji Weneckiej a ona chce by przyjęto sędziów do TK zgodnie z Konstytucją, by szanowano wyroki TK i odblokowania TK by nie było dwuwładzy w państwie. Tu wystarczy nic nie robić, bo wystarczy nie utrudniać TK pracować wg. Konstytucji. PiS musi dostosować się do tych zaleceń, bo nie ma innego wyjścia oprócz tego z parlamentu. 

Posłowie PiS zaprzeczyli jakoby ta partia miała zamiar doprowadzić do sytuacji wyjścia Polski z UE. Jeden z posłów PiS jednak nie ukrył swoich myśli i przyznał że Polska wyjdzie z UE jak ona będzie tak postępować jak do tej pory narzucając krajom członkowskim swoje nie do przyjęcia pomysły. Natomiast Zdzisław Krasnodębski z PiS napisał na swoim blogu że jeśli politycy UE nadal będą działać nie znając rzeczy, to wkrótce w Polsce będzie referendum czy Polska ma pozostać w UE czy nie. - Ja zawsze podkreślałem że PiS zmierza do tego by Polskę wyprowadzić z UE i zdania nie zmieniłem. Pisałem już że PiS aby samodzielnie rządzić - a do tego cały czas zmierza - to potrzebuje separacji Polski od układów typu UE i NATO gdyż w tym układzie nie będą akceptowane rządy Kościoła. UE pozostawiła sprawy sumienia i religii tylko ich wyznawcom a PiS chce złamać te prawa bo chce państwa religijnego w Polsce. PiS nawet gdyby nie chciał wyprowadzić Polski z UE to swoimi upartymi działaniami doprowadzi do tego. 

Prawicowa dziennikarka chce kary śmierci dla Donalda Tuska za katastrofę smoleńską - podała gazeta Super Expres. Donald Tusk mówił że PiS postąpił haniebnie, bo katastrofę smoleńską wykorzystał do walki politycznej z opozycją. - Uważam że dopóki nie udowodni się Tuskowi win za katastrofę smoleńską to nie wolno go za nią karać. Ja już pisałem że winę za śmierć 96 osób z TU 154 M ponoszą Lech i Jarosław Kaczyńscy, bo nikt ich nie zmuszał by lecieć do Katynia na już odbytą trzy dni wcześniej ceremonię. Tuska można i trzeba ukarać, ale za jego złe decyzje dla narodu polskiego jakie on podejmował za stanowisko w RE w tym m.in. za to że biedni ludzie a jest ich większość w Polsce zmuszeni są palić tytoń i papierosy niewiadomego pochodzenia ( z przemytu lub z nielegalnej produkcji ) bo te produkty są dużo tańsze niż te w sklepach na które on podniósł ceny ( akcyzę ) ponad wytrzymałość przeciętnej kieszeni. Te papierosy kupowane nielegalnie są 2-krotnie tańsze a tytoń conajmniej 10-krotnie. Natomiast ceny na papierosy podniósł on 3-krotnie wyżej niż były a na tytoń 15-krotnie. Jest tu wyraźna różnica. To można mu udowodnić i za to go solidnie ukarać, bo nie wolno rządom podnosić cen gdy wolny rynek sam się reguluje. Szczególnie nie wolno podnosić cen na używki, bo trzeba brać pod uwagę uzależnienie od nich i skutki jakie są gdy ktoś nie może kupić tego co chce i za właściwą cenę. Przypomnę że po tej Tuskowej podwyżce cen na te produkty dostawało się po buzi sprzedawcom, bo kupujący nie mogli uwierzyć że to rząd PO je tak drastycznie podniósł. 

Brak komentarzy: