20 kwietnia 2016

ONR do delegalizacji

Po obchodach w Białymstoku 82-giej rocznicy powstania ONR ( obóz narodowo-radykalny ) postanowiono zdelegalizować ten ruch narodowców bo w haśle ma narodowy radykalizm, nacjonalizm naszą drogą, nie dla lewaków oraz 
wielka polska katolicka a w symbolu rękę z mieczem i w działaniu rasizm oraz inne dyskryminacje. Oni byli na mszy w kościele by uczcić tą rocznicę i po mszy przeszli ulicami miasta w minioną sobotę siejąc strach i przerażenie a ich flagi też były przerażające bo ogromne prawie na 10 metrów długości, ale biskupi nie akceptowali ich i odcięli się od nich i od ich głoszonych haseł. Do tego stopnia oni przerażali mieszkańców że postanowiono ich ostrzec nakazując im by nie wychodzili z domu. Po marszu w Kampusie odbył się koncert neofaszystowskiego zespołu muzycznego Nordika. 

Aleksander Krejckant kierownik ONR tłumaczył zaistnienie tego ruchu tym : "Podlasie było przed wojną silnym bastionem nacjonalistów i narodowców a my mamy tu tradycje i chcielibyśmy żeby współcześnie też tak było byśmy byli silni". Dodał on że ONR to "wspólnota ludzi zdeterminowanych którzy nie zgadzają się na demoliberalną rzeczywistość. - W jakim celu oni chcą być silni to nie wiadomo, przecież nikomu nie potrzebna jest silna organizacja rasistowska. Można kultywować tradycje ale tylko te dobre a rasizm i dyskryminacja nie należą do żadnej tradycji bo są to złe zachowania. Do tej pory tylko liberalizm, ten w dobrym wydaniu jest akceptowany przez społeczeństwa a reszta ideologii w tym i nacjonalizm już nie bo ma poparcie poniżej 2 %. Narodowcy sami siebie oszukują - jak widać. Nikt ich nie chce, ale pchają się do władzy. Tak tylko dyktatury się zachowują i nacjonaliści tego nie ukrywają bo chcą rządów silnej i jednej ręki. Nie te czasy niestety na dyktatury, bo tylko demokrację można akceptować dziś. 

Ksiądz Miendlar który prowadził ich mszę mówił że "nie ma polskiego nacjonalizmu bez radykalnego katolicyzmu". - To oznacza że on chciałby reżimu religijnego w Polsce z nacjonalizmem by naród "krótko za pysk trzymać". Marzy mu się pewno święta inkwizycja a jeśli tak, to niech przeniesie się do średniowiecza i tam pali na stosie czarownice. 

Artur Zawisza były członek PiS mówił że ONR jest organizacją radykalną, ale nie rasistowską. - On też jest narodowcem i nie powinien kłamać, bo nie ma narodowców bez rasizmu w hasłach i działaniach. 

Jarosław Gowin min. szkolnictwa zostawił ten problem władzom Politechniki Białostockiej uważając że każda Politechnika ma prawo do autonomii. - On z prawicy też się popisał gdy problem pozostawił uczelni. Gowin jako urzędnik państwowy ma obowiązek skierować sprawę do prokuratury, bo z powodu narodowców nie raz dochodziło do pobicia, rasizmu i dyskryminacji studentów z innych krajów. Wcale nie trzeba czekać jak kolejny raz dojdzie do popełnienia przestępstwa, bo Konstytucja zabrania istnienia ruchów i organizacji o podłożu faszystowskim. 

ONR powstał w 1934 roku w okresie kiedy powstawały w Niemczech faszystowsko-nacjonalistyczne partie oraz narodowy socjalizm i dlatego kojarzy się źle ten ruch oraz nie jest akceptowany przez większość Polaków. Mimo tego państwo ( kolejne rządy ) wogóle nie reaguje i pozwala tym ruchom istnieć i działać jawnie oraz dopuszcza je do sejmu łamiąc Konstytucję która zakazuje istnieniu i działalności ruchom oraz organizacjom szerzącym m.in. nienawiść, rasizm, faszyzm, komunizm i dyskryminację ludzi. 

PO i Nowoczesna są za delegalizacją ONR, natomiast Michał Dworczyk z PiS mówił że "jeśli przestępstwo zostało popełnione to wtedy będzie to podstawą do delegalizacji". - Prawica jak widać broni swoich i waha się w decyzjach a reszta partii jednoznacznie potępia ruchy narodowe i żąda ich delegalizacji. Pewno na gadaniu się skończy, bo rządy w tym i prawicowy PiS nie chcą lub boją się zdelegalizować te ruchy. Takie zwlekanie może źle się skończyć gdy jakiś ruch narodowców zdobędzie władzę w państwie tak jak narodowy socjalizm Hitlera, ale wtedy może być już za późno na jakiekolwiek reakcje. 

Brak komentarzy: