25 kwietnia 2016

ONR do delegalizacji 3

Posłowie PiS ( m.in. Jarosław Zieliński w/ce min. spraw wewn. i adm. oraz Tomasz Kalita z Centrum im. Ignacego Daszyńskiego ) nadal bronią narodowców z ONR którzy tydzień temu w Białymstoku maszerowali ulicami i bezczelnie msze sobie urządzili w kościele. Posłowie PiS uważają że 
ci narodowcy legalnie dostali zezwolenie na swoją manifestację a PO niepotrzebnie robi skandal wokół tego marszu ale robi to po to bo chce polaryzować scenę polityczną i poprawić sobie spadające notowania. 

Natomiast Adam Szejnfeld z PO napisał o narodowcach że to ; potwór wyłaniający się z mrocznej czeluści oraz krwiożerczy wróg ludzi, demokracji, praworządności, prawa, sprawiedliwości, solidarności, pluralizmu, tolerancji, wielokulturowości, równości, wszelkiej mniejszości a nawet zwykłej międzyludzkiej życzliwości." - Niewiele można tu dodać bo Szejnfeld zawarł tu większość etykiet przyklejonych do narodowców. Szkoda tylko że narodowcy i prawica nie rozumieją tego że ich poglądy nie są akceptowane przez większość narodu, że oni nie mogą mieć władzy w państwie z takimi poglądami i cechami więc nie powinni pchać się siłą do niej, że ich poglądy mijają się z religijnymi więc nie powinni oni uważać siebie za osoby religijne i nie powinny organizować dla siebie mszy w kościołach, że nigdzie nie akceptuje się narodowców i ich poglądów, że państwo nie jest własnością narodowców i Kościoła i z tego powodu nie wolno państwa świeckiego zamieniać w religijne itd. 

Tomasz Kalita jak zwykle ocenia sytuację używając absurdalnych argumentów by bronić PiS a posłowie PiS lekceważąc bezpieczeństwo państwa popierają działalność w Polsce zakazanych prawnie przez Konstytucję organizacji prawicowo-faszystowsko-nacjonalistyczno-narodowo-religijnych. 

W tym przypadku PiS kolejny raz łamie prawo i Konstytucję Polski bo nie kasuje zakazanych organizacji. Przypomnę że do tych zakazanych organizacji należy wliczyć także partie narodowe i religijne w tym PiS, PR, SP i RN, komunistyczne takie jak m.in. SLD i PSL, organizacje religijne w tym Pro-prawo do życia oraz Marsz świętości życia. Te organizacje nie mają prawa żądać zmian w ustawach państwa nawet wtedy gdy będą stanowić większość w kraju bo ich rządy już były i nie zostały zaakceptowane przez naród polski. 

Zastanawiam się jak traktować Kościół, gdyż on jest stałym elementem w Polsce i obrósł jako instytucja trudnozmywalna. Może warto go traktować tak jak w innych państwach, czyli jako organizację religijną jedną z wielu a wtedy nie będzie on ingerował w państwo. 

Dopóki Kościół nie wykracza poza swoje świątynie ze swoimi pomysłami i zwraca się tylko do swoich wiernych to nie można uznać go za zakazaną organizację, ale kiedy ingeruje on w państwo narzucając mu swoje herezje nawet wtedy gdy one są słuszne z moralnego punktu widzenia oraz gdy chce on kasy od państwa i władzy w państwie to należało by uznać go za zakazaną organizację w Polsce tak jak przewiduje Konstytucja RP. Trzeba dodać tu że Kościół nie jest niewiniątkiem bo szerzy zakazane treści takie jak faszyzm gdy propaguje dyskryminację mniejszości seksualnych i innych, gdy nie chce uchodźców w Polsce, gdy dzieli wraz z PiS-em Polaków na lepszych i gorszych tylko z racji innych poglądów na świat i życie i gdy oni ci "gorsi" nie zgadzają się z pomysłami Kościoła, gdy Kościół narzuca własną wolę narodowi nie mając do tego żadnych uprawnień itd. W tym przypadku trudno jest zdelegalizować Kościół, ale można go odseparować od państwa tak by wypowiadał się tylko do swoich wiernych i tylko w swoich mediach i świątyniach. By to zrealizować to należałoby odsunąć PiS od władzy i nie wpuszczać partii religijnych do sejmu. By nie wpuszczać do rządzenia państwem także i byłej nomenklatury III RP ( m.in. SLD, PO, PSL, PiS, SP, PR i Korwin ), to należało by już szukać partii która ją zastąpi a która na wzór Kukiz'15 odda władzę narodowi a nie partiom politycznym. Obecnie pomijam Kukiz'15 gdyż ten ruch nie ma jeszcze przebicia bo nie wypracował nowego modelu rządzenia państwem i nie podał jak ma wyglądać rządzenie poprzez naród oraz dlatego go pomijam na dzisiejszą chwilę bo źle rozumie udział narodu w rządzeniu państwem gdy akceptuje wszystkie ruchy i organizacje krajowe. 

Żeby naród dopuścić do rządzenia państwem to należy pomijać skrajności czyli ruchy, organizacje i partie polityczne o poglądach komunistycznych, prawicowych, narodowych, liberalnych, kapitalistycznych, finansowo-biznesowych i religijnych. Nie muszę przypominać że posłów wybiera się tylko po to by realizowali oni potrzeby narodu a wtedy nie będą realizowane potrzeby partii politycznych, religii i innych organizacji. 

Brak komentarzy: