06 kwietnia 2016

Przeciw aborcji 5

Moje ciało, moja sprawa -tak wykrzykiwały kobiety protestujące. Tym razem protesty przeciw pisowskiej ustawie o całkowitym zakazie aborcji przeniosły się w samo serce winowajcy czyli do kościoła. Kościół tu zawinił bo 
narzucił państwu zmianę ustawy aborcyjnej z kompromisowej na bezkompromisową czyli na całkowity zakaz aborcji. 

W marcu tego roku wszedł pod obrady projekt ustawy o całkowitym zakazie aborcji. PiS po krytyce odżegnuje się od tej ustawy a winę zwala na tzw. "inicjatywę obywatelską" Pro-prawo do życia która nie ma prawa zgłaszać swoich religijnych projektów do sejmu bo państwo jest świeckie mimo tego że PiS kuma się z Kościołem by mieć większy elektorat dla siebie. 

Protesty odbyły się w kilku miastach Polski. Protestowały kobiety oraz Partia Razem która mówiła że cofamy się o 100 lat wstecz kiedy to kobietom zakazano korzystania z opieki medycznej i grożono więzieniem za dokonanie aborcji. 

Podczas mszy w kościele św. Anny w Warszawie 3 kwietnia zdesperowane kobiety powiedziały głośno co myślą o księżach którzy promują całkowity zakaz aborcji wśród wiernych i to samo narzucają państwu jakby mieli prawo ingerowania w sprawy państwa. Potem te protesty przeniosły się przed kościół. Księża byli mocno oburzeni tym protestem, bo w kościele pierwszy raz się odbył. Tego dnia ksiądz odczytywał komunikat KEP ( konferencja episkopatu Polski ) nt. "obrony życia" i ten sam tekst był czytany we wszystkich kościołach. 

Ksiądz Rafał Sikorski duszpasterz akademicki wydał oświadczenie w związku z tym wydarzeniem : "Jesteście państwo świadkami bezczelności mediów. Dzwonili oni pokorni prosząc by mogli nagrać o godz. 12.00 odczytywane dziś w całej Polsce oświadczenie Episkopatu. Rektor kościoła zgodził się. Przyszli ludzie z kamerą i kilka pań które rozsiadły się po kościele. Brawo dla nieuczciwości dziennikarskiej".  

Stanisław Pięta z PiS zgłosił do prokuratury ten incydent by wszczęto śledztwo przeciw awanturniczkom. - Uważam że nie było żadnego incydentu bo kobiety miały prawo zaprotestować u źródła powstania szkodliwej ustawy antyaborcyjnej a że padło na kościół św. Anny w Warszawie to cud. 

Ks. Paweł Rytel-Andrianik rzecznik Episkopatu Polski był zaskoczony tym incydentem bo powiedział : "zawsze w Polsce tak było że miejsce święte jest święte". - Owszem, tak kiedyś było bo Kościół stał wtedy po stronie narodu a nie władzy, ale kiedy stanął po stronie władzy ( rządu PiS ), to stanął przeciwko narodowi. 

Stanisław Janecki publicysta z gazety wSieci powiedział : "ZOMO-wcy przestrzegali niepisanej zasady że nie wchodzą do kościołów a tego typu ustawka jest gorsza niż ZOMO". - Tu on skłamał gdyż do kościołów wchodzili ludzie ze służb SB ubrani po cywilnemu i inwigilowali msze by dowiedzieć się czy nie przekazuje się ludziom treści wywrotowych przeciw władzy PRL. On użył złego przykładu bo akurat ZOMO służyło tylko do bezpośredniego atakowania protestujących na ulicach, ale nie zmienia to faktów gdyż kościoły kontrolowali ludzie do tego przygotowani jak SB-ecy i milicjanci a wszyscy byli posłuszni tej samej władzy. 

Abp. Stanisław Gądecki mówił w kościele : Postęp człowieka musi mieć swój fundament w prawie naturalnym". - Prawo naturalne jednak nakazuje odrzucać to co jest złe czyli zepsute jaja i noworodki a Kościół wymusza by ludzie je akceptowali bo księża tym się nie zajmują. Przypomnę że postęp jest wtedy kiedy Kościół w niego nie ingeruje. 

Jarosław Sellin z PiS mówił że zabijanie z powodu wad genetycznych w tym i downów to barbarzyństwo i powinno być zakazane. - Owszem samo zabijanie jest czynem złym i grzechem, ale natura czasami musi sama podejmować takie kroki by wyeliminować z życia to co jest złe lub koszmarne dla dobra ogółu. Akurat downów nie wolno rodzić bo oni są z wadami genetycznymi, psują społeczeństwa i wymagają całodziennej opieki do ich śmierci. Kościół uważa że można niektóre przypadki leczyć, ale co z tego matkom kiedy nie da się rozumu i wyglądu naprawić np. downom i koszmarom. Chyba każdy wie  że nie wolno zmuszać kobiet do rodzenia niechcianych dzieci i Kościół też to powinien zrozumieć oraz nie ingerować w te sfery ludziom i państwu bo mu tego nie wolno robić. 

Prymas Polski Wojciech Polak mówił że należy chronić życie od poczęcia aż do śmierci, ale jest on przeciwko penalizacji, czyli przeciwko karaniu kobiet i lekarzy za dokonywanie aborcji. 

PiS jednak olewa zdanie prymasa bo przewiduje kary do 5 lat więzienia za spowodowanie śmierci dziecka poczętego w swojej ustawie. PiS chce zmienić w tym celu Kodeks Karny czyli art. 152 p.1. z 7.I.1993 roku i z 6.6.1997 roku. PiS poszedł dalej w karaniu ludzi bo chce karać także za nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka poczętego dając winowajcom 3 lata więzienia. Także ten co pomaga w popełnieniu tego przestępstwa i nakłania do niego ma być karany - tu chodzi o lekarzy dokonujących aborcji. 

Abp. Stanisław Gądecki ma takie samo zdanie jak prymas i dodał że trzeba ludziom zostawić wolność sumienia. PiS będąc partią religijną jednak nie ma sumienia i będzie karał każdego kogo zechce za nic lub za byle co. 

Za karaniem i za karaniem surowym ludzi w tym i kobiet jest przedewszystkim maniakalno-obsesyjny Zbigniew Ziobro, bo ma on kompleksy jeszcze z dzieciństwa. On będzie z tego powodu wprowadzał nawet prawa restrykcyjne by siebie zaspokoić. On nie nadaje się do żadnej funkcji państwowej bo jest chory jak nie podniesie wysokości kar już zawyżonych i nie adekwatnych do rodzaju przestępstw i nie zwiększy ilości sytuacji za które należało by karać ludzi. Nie ma się co dziwić jemu bo PiS mu to ułatwia będąc partią dyktatorską. 

Obecnie aborcji można dokonać wtedy kiedy ciąża zagraża zdrowiu i życiu kobiety, kiedy ciąża pochodzi z gwałtu i kazirodztwa oraz kiedy płód jest ciężko i nieodwracalnie uszkodzony. 80 % Polaków popiera te zapisy w ustawie o aborcji a jeden PiS i jeden Kościół już nie. Jeżeli większość Polaków nie zgadza się z ustawą PiS-u i zdaniem Kościoła, to każdy rząd musi to uwzględnić i się dostosować do tego. 

Kościół zawinił, Kościół dostał w dupę. I słusznie. Nie można ciągle liczyć na to że naród zawsze będzie popierał decyzje Kościoła oraz ingerencję jego w państwo. Najwyższy czas odsunąć Kościół i inne religie od władzy w państwie i od partii politycznych. Incydent jaki był w kościele św. Anny w Warszawie 3 kwietnia powinien nauczyć władze Kościoła że są granice ingerencji w państwo. Księża mogą jedynie zwracać się do swoich wiernych w kościołach, ale nie do posłów i innych ludzi w sejmie i w mediach. Słuszne wg. niektórych osób racje nie oznaczają że można każdemu je narzucać. 

Brak komentarzy: