07 lutego 2015

Wybory prezydenckie 2015

Radosław Sikorski marszałek sejmu ustalił datę wyborów prezydenckich na 10 maja i powiedział z tej okazji m.in. : "wolność którą wywalczyliśmy po 1989 roku należy szanować i dbać o nią". Chciał on przez to powiedzieć że należy z szacunkiem podchodzić do wyborów prezydenckich bo jeden z kandydatów pochodzi z PO. Jednak ta wolność nie do końca jest wolnością bo naród musi wybierać do sejmu byłych komuchów a oni zaprzeczają wolności. Ci co mogli po 1989 roku dokonać pełnej lustracji by 
z sejmu wyplenić całkowicie byłych komuchów z PRL-u to tego nie dokonali i mamy nie pełną wolność. Takiej wolności nie wolno szanować. Chciałem przez to powiedzieć że należy wybierać do sejmu i na prezydenta ludzi nie powiązanych z władzą PRL by wolność była całkowita. Bronisław Komorowski nic nie robi by doprowadzić do pełnej lustracji posłów i trzyma w PO byłych komuchów z PRL-u. PiS składa się głównie z młodych ( dziś już starych ) ludzi którzy są przeciwni komuchom z PRL-u, ale chce w kraju systemu politycznego podobnego do PRL-owskiego czyli reżimu i dyktatury bo innego modelu nie znają. PSL i SLD to relikt z PRL-u i te partie wyraźnie świadczą o tym że nie mamy pełnej wolności jaka powinna być po 1989 roku. Pozostałe partie nie liczą się bo są to odpryski z PO i PiS. Ta sytuacja powoduje że nie ma na kogo głosować. 

SLD chciał 3-ciego maja tych wyborów ale po ogłoszeniu terminu jest mu to już obojętne bo wypadło na 10 maja a ta data wiąże się z miesięcznicą jaką PiS uprawia przed pałacem prezydenckim na Nowym Świecie w Warszawie z okazji katastrofy smoleńskiej. PiS chce 17-tego maja te wybory bo 10-tego wypada rocznica katastrofy smoleńskiej. Nie wiem czemu wybrano 4 daty na termin wyborów ( 1, 3, 10 i 17 maja ) gdy dwie pierwsze odpadały przy pierwszym podejściu - 1 maja to święto ludzi pracy a 3 maja to święto pierwszej polskiej Konstytucji. Najbardziej ucierpiał tu PiS z Kaczyńskim bo dwie daty ( 10-tego kwietnia i 10 maja ) nałożyły się na siebie. PiS chciał mieć tylko dla siebie datę 10-tego każdego miesiąca i roku by odprawiać co miesiąc swoje egzorcyzmy związane z katastrofą smoleńską jaka wydarzyła się w 2010 roku. PiS i Kaczyński liczyli na wygraną w wyborach prezydenckich gdyby odbyły się one 10 maja mimo że sondaże nie dają im wygranej. 

Wybory wg. wróżki będą do końca bez wskazania wygranego kandydata. Nawet przy urnach wyborcy będą zmieniać zdanie bo szala będzie wahać się w obie strony. Wróżka nie podała szczegółów, lecz przekazała nastroje jakie mają być podczas tych wyborów. Nastroje wg. horoskopu mówią jej że będzie niezdecydowanie wśród wyborców. - Moim zdaniem głosy dwóch kandydatów wyrównają się na tyle że do końca wyborcy nie będą wiedzieli na kogo postawić krzyżyk. Może będą chcieli wyborcy wybrać mniejsze zło a każdy inaczej je rozumie. Jeden wybierze kandydata z PO by ktoś z PiS nie był prezydentem a inny wybierze kandydata z PiS bo nie chce pozostałych kandydatów jako prezydentów. Może być i tak że pojawi się nowy nieznany kandydat który głosami dorówna znanemu kandydatowi. Większość ludzi woli znanych posłów wybierać niż nieznanych. Mnie się wydaje że walka do końca jaka będzie przy urnach wyborczych nastąpi z powodu kandydata PSL i SLD lub PO i PiS. Jeśli chodzi o kandydatów z PSL i SLD to wyborcy będą mieli dylemat czy wybrać młodego Jarubasa czy młodą Ogórek. Jeśli chodzi o kandydatów z PO i PiS to głosy się wyrównają do tego stopnia że wyborcy przy urnach będą zmieniać zdanie bo żaden z nich nie będzie im odpowiadać lub zamiast Komorowskiego i Dudy wystawi się inne osoby. 

Suma sum - Jest jeszcze inna wersja. Wydaje mi się że po strajkach nastąpi zmiana na scenie politycznej. Wtedy będą inni kandydaci na stanowisko prezydenta niż już wymienieni. Może być i tak że ktoś z kandydatów umrze przed wyborami. Poczekamy, to zobaczymy która wersja się sprawdziła. 

Brak komentarzy: