22 października 2013

Karta młodego Warszawiaka

Karta młodego Warszawiaka i Warszawska Karta Rodziny to przepustka do ulg jakie proponuje prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz od 2014 roku. Te propozycje są wynikiem desperacji gdy pani prezydent została zagrożona utratą swego stanowiska w referendum które odbyło się 13 października 2013 roku. Podobno nad tym projektem pracowano już rok wcześniej - tak przynajmniej twierdzi H. G. Waltz. 

Rodzinom proponuje się korzystanie na preferencyjnych warunkach z komunikacji miejskiej, z oferty stołecznych placówek sportowych, rekreacyjnych i kulturalnych. Ulgi mają otrzymać mieszkańcy oraz ich dzieci którzy płacą lub zaczną płacić podatek dochodowy PIT w Warszawie. 

Karta młodego Warszawiaka przewiduje ; dla dzieci z rodzin z trojgiem dzieci roczny bilet komunikacji miejskiej w cenie 99 zł. na każde dziecko, dla dzieci z rodzin z jednym i dwojgiem dzieci bilety 30-dniowe komunikacji miejskiej ważne w I strefie biletowej w cenie 49 zł., a 90-dniowy w cenie 125 zł. Uprawnienia będą przysługiwały do czasu ukończenia 20-tego roku życia. 

Rodzin z jednym i więcej dzieci jest ok. 200 tysięcy a 60 % rodzin ma jedno dziecko. Obecnie w Warszawie dzieciom z rodzin 4+ i rodzin zastępczych przysługują bezpłatne przejazdy komunikacją miejską. Karta młodego Warszawiaka ma działać na bazie spersonalizowanej Warszawskiej Karty Miejskiej i specjalnego hologramu naklejanego na nośniki biletów. 

Około 13 mln. zł. ma kosztować Zarząd Transportu Miejskiego wprowadzenie ulg dla rodzin. Wiceprezydent Warszawy Włodzimierz Paszyński poinformował że w tej chwili w związku z niskimi wpływami do budżetu nie ma szans na wprowadzenie "Warszawskiej Karty Rodziny" dającej ulgi rodzinom wielodzietnym. 

Przy obecnej cenie biletu 4,40 zł. przejazd w obie strony ( do pracy i szkoły oraz spowrotem ) przez 22 dni w miesiącu wynosi 193,60 zł. miesięcznie. Przy średnich zarobkach jest to dużo zawysoka cena. Już pisałem wielokrotnie że płace obecne są analogiczne do płac jakie były za komuny. Za komuny zarabiało się średnio od 800 zł. do 3 tys. zł. / miesiąc a dziś jest tak samo. Różnica jaka była to ta że wtedy nie było co kupić za te pieniądze a teraz jest wszystko oraz cena biletu jednorazowego była wtedy w wysokości 50 groszy. Przypominam te relacje płac i cen ponieważ przy takich samych płacach dzisiejsze ceny towarów i usług są dużo wyższe niż wtedy i rosną a także przybywa pozycji niezbędnych do opłacenia. Dlatego dzisiejsze ceny biletów i inne powinny być dużo niższe niż są czyli w granicach od 50 groszy do 1 złotego za sztukę. P. Waltz tłumaczyła podwyżki cen biletów częstą ( co 2 lata ) wymianą taboru, lecz kogo to obchodzi. Nie można częściej wymieniać taboru niż pozwalają na to aktualne środki w budżecie miasta. 

Obniżka cen na bilety oraz na korzystanie z placówek sportowych, rekreacyjnych i kulturalnych proponowana przez H. G. Waltz jednak nie dotyczy wszystkich mieszkańców stolicy jak zapowiadała p. prezydent, lecz tylko wybranych dzieci. Tych wybranych dzieci do ulg jest niewiele ; ok. 200 tysięcy rodzin z jednym i więcej dzieci w tym ok. 60 % rodzin z jednym dzieckiem. Dorośli mieszkańcy stolicy nie będą mieć ulg - tak wynika z propozycji p. Waltz. Z placówek sportowych, rekreacyjnych i kulturalnych też nie wiele dzieci korzysta. 

Za ulgę można uznać roczny bilet komunikacji miejskiej w cenie 99 zł. na każde dziecko oraz bilet 30-dniowy w cenie 49 zł. i 90-dniowy w cenie 125 zł. bo cena jednostkowa wynosi ok. 1,63 zł. za jeden bilet, lecz to rodzice muszą zapłacić za nie a za swoje normalnie. Natomiast za te ulgi rodzicom podniesiono ceny biletów do 4,40 zł. za sztukę. Tak naprawdę to wszyscy korzystający z komunikacji miejskiej zapłacili za te ulgi. W sumie z proponowanych ulg skorzysta zaledwie 300 tysięcy Warszawiaków i to tylko dzieci. 

Jak widać nic za darmo nie ma, więc i ulg nie ma. 

Suma sum - Nie ma czym chwalić się sknera p. prezydent. PO od zawsze tak daje by nie dać i to nie dziwi. PO Tuska tylko zabiera i kombinuje komu jeszcze zabrać. Żeby coś zabrać ludziom to PO szybko wprowadza ustawę, ale żeby komuś coś dać to ustawę piszę parę lat a wprowadza ją też za parę lat. Nie dajmy się "nabierać" posłom PO, Tuskowi i Waltz. Niech p. Waltz nie tańczy walczyka z mieszkańcami stolicy, skoro nietylko nogi jej się plączą. 

Brak komentarzy: