07 marca 2015

Kinderniespodzianka

Kindersztuba w Japonii. Była ona czy jej nie było ? Zbigniew Ziobro zarzucił prez. Bronisławowi Komorowskiemu gdy był on z oficjalną wizytą w Japonii brak kindersztuby czyli dobrego wychowania. Zarzucił on prezydentowi także i to że "nie można traktować go poważnie gdyż zachowywał się w parlamencie japońskim jakby napił się sake. Wtedy wchodził nogami na fotel spikera w tym parlamencie, 
swojego ministra nazywał Szogunem a wiemy jaką wagę Japończycy przywiązują do kindersztuby, do etykiety, do zachowań dyplomaty, do kultury osobistej itd. Proszę sobie wyobrazić - mówił dalej Ziobro - że do polskiego parlamentu przychodzi jakiś szef państwa, wskakuje na fotel marszałka sejmu i robi sobie zdjęcia oraz mówi Szogun do swoich współpracowników". 

Dziennikarka zwróciła Ziobrze uwagę na to że te podwyższenie przy mównicy sejmowej to tylko podwyższenie do robienia zdjęć ważnym osobom i każdy miał prawo na nim stanąć ale on pominął tą uwagę jakby jej nie słyszał i nadal dosypywał kłamstw do kielicha nienawiści wobec prezydenta i PO. Słowa "jakiś szef państwa" zabrzmiały pogardliwie o prezydencie Komorowskim bo on wygrał wybory prezydenckie po śmierci Lecha Kaczyńskiego a PiS liczył na to że właśnie Jarosław Kaczyński je wygra lecz się przeliczył. Naród wolał wybrać jednak ustatkowaną osobę na prezydenta niż oszołoma który chciał wprowadzić prawicowo-lewicowo-prlowski reżim IV RP i państwo religijne w Polsce. 

Suma sum - Niestety, w Polsce nie dziedziczy się tronu tak jak chciałby Jarosław Kaczyński. Śmierć posła też nie jest powodem do dziedziczenia jakichkolwiek stanowisk w państwie. PiS nadal tkwi we własnym kłamstwie wmawiając sobie że jak jest partią religijną i ma poparcie ks. Rydzyka to już należy mu się władza absolutna w państwie. Warto zejść na ziemię niż bujać w obłokach, bo wtedy lepiej widać własne błędy. Nie można z góry oglądać i oceniać tego co jest na ziemi. 

Brak komentarzy: