1 sierpnia obchodzimy co roku kolejną rocznicę zrywu Warszawiaków pod nazwą Powstanie Warszawskie. W walce o wolną stolicę 1 sierpnia 1944 roku zginęło ok. 200 tys. Warszawiaków w tym 19 tys. żołnierzy. Niemcy w zemście niszczyli kolejne budynki stolicy i mordowali ludzi. Po drugiej stronie Wisły stały wojska radzieckie i czekały aż Warszawiacy się wykrwawią. Gdyby ZSRR miał zamiar wyzwolenia Europy spod okupacji niemieckiej, to weszły by do Warszawy tak jak do każdej stolicy bez pytania i wspomagały by Warszawiaków w wyzwoleniu stolicy a tak się nie stało. Moim zdaniem ZSRR nie wszedł do Warszawy, bo w niej nie było jeszcze struktur władzy radzieckiej. Warszawa miała swoje polskie siły zbrojne czyli Armię Krajową która nie zgadzała się z polityką ZSRR. Po wojnie władze ZSRR dobijały resztki po AK i innych ludzi uważanych za przeciwników systemu komunistycznego. To jeden z powodów że wojska radzieckie nie weszły do stolicy z pomocą. ZSRR już przed wojną działały na rzecz okupacji Polski i innych państw Europy. W tym celu potajemnie wywozili z tych krajów ludzi którzy mogli by przeszkodzić władzom ZSRR w ich planach do swoich obozów nawet w czasie wojny by ich tam zamordować. Już w 1940 roku ZSRR wywiozło z Polski do obozów śmierci w Rosji ok. 20-tu tysięcy Polaków, w tym najważniejszych ludzi takich jak żołnierze wyższej rangi, policjantów oraz władze miast i wsi. Ofiary grzebano w masowych grobach ; w Katyniu pod Smoleńskiem, w Miednoje koło Tweru, w Piatichatkach na przedmieściu Charkowa i w Bykowni koło Kijowa.
To powód by nie uważać Rosji za wyzwoliciela państw Europy spod okupacji niemieckiej. Drugi powód braku pomocy ze strony ZSRR to tajny pakt zawarty między ministrami Niemiec i Rosji zwany paktem Ribbentropa i Mołotowa. Ten pakt nakreślił z góry układ sił jaki miał być po II wojnie światowej oraz eksterminację wybranych narodowości w tym i polskiej. Jeżeli chodzi o Polskę to głównie chodziło o wymordowanie tych co nie pasowali do nowej rzeczywistości która miała nastąpić po wojnie a było ich aż 4 mln. Polaków i 2 mln. Żydów oraz 20 tys. Polaków wywiezionych do ZSRR w 1940 roku. Na Ukrainie ZSRR już przed wojną robił roszady wywożąc niektórych w głąb Rosji i do obozów śmierci by nie przeszkadzali w okupacji tego kraju. Te działania Stalina pokazały jak słaba była Rosja.
Po uroczystościach związanych z PW jakie były 1 sierpnia i wcześniej pozostał tylko niesmak, bo jedni ( neutralni i zwolennicy PO ) świętowali a inni ( zwolennicy PiS i prawicy ) przeszkadzali. Tak jest co roku. Z tego powodu nadal komentuje się te wydarzenia nie dając konkretnej odpowiedzi Polakom na pytanie : Czym było Powstanie Warszawskie ? Czy warto było wtedy ginąć ? Jaki ma mieć charakter ta rocznica ? Pewno odpowiedzi na te pytania jest wiele, lecz w końcu trzeba ustalić jaki charakter ma mieć coroczna rocznica PW, by wspólnie ją obchodzić bez konfliktów i różnic zdań.
Ciągle nie rozwiązany jest charakter powstania. Siły polityczne w kraju przeciągają na swoją stronę swoje poglądy na ten temat a naród ma wtedy rozdwojenie jaźni. Wtedy na każdej corocznej uroczystości PW jedni pomrukują, buczą i gwiżdżą, a inni nie. Tak nie może być, bo to jest wspólna ogólnonarodowa rocznica Polaków. Narodowi potrzebna jest jedna, ogólna i właściwa charakterystyka Powstania Warszawskiego a nie wiele wykluczających się wzajemnie. To samo dotyczy pozostałych kontrowersyjnych rocznic państwowych.
Moim zdaniem rocznicę PW należy traktować i obchodzić tak jak każdą klęskę narodową zachowując przy tym uroczysty charakter. Tą klęskę należy nazywać tragedią. Tragedie i klęski to też rocznice których nie możemy się wstydzić i należy obchodzić je zależnie od ich charakteru, by nie było zakłamania we władzach i w narodzie. Nie można na siłę z klęski robić zwycięstwa, bo jedno określenie wyklucza drugie. Nie można także na klęskach budować morale narodu, bo to daje wtedy odwrotny skutek. Ludzie w czasie wojny mogą rezygnować z walki wiedząc że ona jest z góry przegrana. PiS właśnie na klęskach chce budować morale narodu, bo nie wiele mamy zwycięstw w swojej historii. Z każdej klęski czy tragedii narodowej robi on zwycięstwo. Dla Kaczyńskiego i PiS każda rocznica ma być obchodzona jako zwycięstwo ale tylko po to, by mieć jak najwięcej w roku rocznic do obchodzenia. Wtedy Kaczyński będzie miał pełną satysfakcję, bo sobie podniesie morale w narodzie jako największy patriota w Polsce gdy dojdzie do władzy. Tylko Kaczyński tak uważa a jego partia musi się z tym zgodzić czy chce, czy nie chce. Pozostali chcą by rocznice państwowe były wspólnie obchodzone, gdyż nie obecni politycy doprowadzili do klęsk i zwycięstw narodu polskiego które były w naszej historii. Oni nie mają prawa przypisywać sobie zasług z tego tytułu i uważać siebie za tych co mają moralne prawo do brania udziału w polskich rocznicach państwowych. Każda z obecnych partii ma wiele złego na swoim sumieniu a to nie pozwala im na spokojne organizowanie wszelkich uroczystości państwowych.
Uważam że byli komuniści z PRL-u ( w tym z SLD, z PSL i ci co znajdują się w pozostałych partiach ) nie mają wogóle prawa zabierać głosu na temat polskich rocznic, bo wypaczają ich sens. Najgłupsze z ich strony określenie odwagi które było związane z odwagą powstańców warszawskich jakie usłyszałem to : "największą odwagą było odbudowywanie Polski po wojnie, bo wymagało szczególnego heroizmu". Bez komentarza te głupoty są.
Uważam że za klęski narodowe winę ponoszą władze państwa, Kościół oraz partie polityczne i inne ugrupowania. Władze państwa są winne bo zamiast śledzić na bieżąco sytuację światową i naszych odwiecznych wrogów oraz pilnować granic i dozbrajać armię to zajmują się sobą czyli panowaniem i okradaniem narodu. Natomiast Kościół zawsze wtyka swój nos w nie swoje sprawy, czyli w politykę państwa na której nie zna się a do tego chce zawsze władzy w państwie by mieć kasę dla siebie. Ta Kościoła krótkowzroczność, pazerność do pieniędzy i chęć władzy powoduje że rządy państwa polskiego zajmują się marginesem społecznym a nie obronnością kraju. Kościół ma swoje podwórko i tylko jego powinno pilnować a resztą zajmuje się państwo. Tych reguł nie wolno komukolwiek zmieniać. Z kolei partie polityczne i inne ugrupowania wszystko robią by jednych "wykurzyć' od władzy a siebie "wrzucić". Mam na myśli te partie i ugrupowania które nie rozumieją po co chcą rządzić krajem. Także te partie mam na myśli które chcą rządzić dla samego rządzenia ( PO, SLD i pozostałe partie ), oraz te które mają program szkodliwy dla państwa ( PiS, SP i PR ).
Niestety, często ich programy są fałszywie rozumiane przez wyborców bo mają na pozór szczytne hasła takie jak m.in. Bóg, honor i ojczyzna, wolność dla państwa, wszystko dla rodzin, walka z korupcją, z aborcją, z in vitro i z mniejszościami oraz by lepiej się żyło. Partie z takimi hasłami tak naprawdę wcześniej czy później doprowadzą do upadku państwo a ten upadek wykorzystują często obce i wrogie nam państwa i mamy wtedy strajki, rozbiory oraz wojny. Te partie zajmują się tylko walką polityczną by uzyskać władzę w państwie, lecz nie myślą o skutkach tej walki. Wiadomo że jak partie walczą ze sobą o prymat w państwie to na tym traci państwo. Obecnie PiS walczy z PO o przywództwo w państwie gdy obie partie nie zasługują na nie a Polska traci kolejne lata by zmieniać się na lepsze. Te spory powodują m.in. to że nie można do tej pory ustalić stałych i dobrych zasad funkcjonowania państwa w tym i jego obronności, zasad stałego podnoszenia "stopy życiowej" całego narodu, zasad zwiększania dzietności ( m.in. poprzez właściwe płace ) która ma wpływ na obronność kraju i stopę życiową wszystkich ludzi oraz zasad leczenia na takim poziomie by każdy był zadowolony.
Każda partia co wejdzie do władzy to ustala swoje reguły i zasady a to jest szkodliwe dla funkcjonowania państwa. Takie partie nie powinny wogóle wchodzić do sejmu, bo kierują się tylko swoją ideologią i własnymi interesami. Do sejmu powinny wchodzić tylko te partie które kierują się potrzebami całego narodu i interesem państwa właściwie rozumianym. Np. Kościół, partie religijne i prawica źle pojmują interes państwa, bo stawiają najwyżej doktryny Kościoła a nie jednostki z których składa się całe państwo. Te jednostki są różnorodne w poglądach i potrzebach i do nich trzeba dostosowywać prawo które nie będzie godzić w interesy innych jednostek. Np. prawo do wyznawania wiary nie może godzić w prawa ludzi nie wyznających jakiejkolwiek wiary. Prawo do zawierania związków partnerskich nie może godzić w prawo związków małżeńskich. Obecne prawo akurat nie godzi w związki małżeńskie, choć przeciwnicy związków partnerskich mówią inaczej ( kłamią ) byle swoje osiągnąć, czyli podlizać się ks. Rydzykowi. Te związki istnieją niezależnie od siebie i nie mogą sobie przeszkadzać. Natomiast prawo do samostanowienia i do wolności jednostki nie może być zakłócone przez oszołomów religijnych i inne podmioty. Wolny kraj to wolne jednostki które mają prawo same o sobie stanowić bez ingerencji Kościoła i partii politycznych. Uważam że wierni powinni nauczyć się żyć w państwie wielokulturowym i wielonarodowym, bo sprowadzą państwo na dno. Tak naprawdę to nie wierni nie potrafią współżyć w państwie różnorodności, lecz tylko zabetonowane we średniowieczu władze Kościoła i władze partii religijnych. Z tymi oszołomami należy walczyć a nie z katolikami. Oczywiście należy zawsze modyfikować te zasady by dopasować je do rzeczywistości, która zmienia się co jakiś czas.
Suma sum - Nie będę kłamał i sobie oraz innym obiecywał że kolejne rocznice państwowe odbędą się bez zakłóceń, bo nie wiadomo kiedy zmieni się autokratyczna scena polityczna na normalną.
To powód by nie uważać Rosji za wyzwoliciela państw Europy spod okupacji niemieckiej. Drugi powód braku pomocy ze strony ZSRR to tajny pakt zawarty między ministrami Niemiec i Rosji zwany paktem Ribbentropa i Mołotowa. Ten pakt nakreślił z góry układ sił jaki miał być po II wojnie światowej oraz eksterminację wybranych narodowości w tym i polskiej. Jeżeli chodzi o Polskę to głównie chodziło o wymordowanie tych co nie pasowali do nowej rzeczywistości która miała nastąpić po wojnie a było ich aż 4 mln. Polaków i 2 mln. Żydów oraz 20 tys. Polaków wywiezionych do ZSRR w 1940 roku. Na Ukrainie ZSRR już przed wojną robił roszady wywożąc niektórych w głąb Rosji i do obozów śmierci by nie przeszkadzali w okupacji tego kraju. Te działania Stalina pokazały jak słaba była Rosja.
Po uroczystościach związanych z PW jakie były 1 sierpnia i wcześniej pozostał tylko niesmak, bo jedni ( neutralni i zwolennicy PO ) świętowali a inni ( zwolennicy PiS i prawicy ) przeszkadzali. Tak jest co roku. Z tego powodu nadal komentuje się te wydarzenia nie dając konkretnej odpowiedzi Polakom na pytanie : Czym było Powstanie Warszawskie ? Czy warto było wtedy ginąć ? Jaki ma mieć charakter ta rocznica ? Pewno odpowiedzi na te pytania jest wiele, lecz w końcu trzeba ustalić jaki charakter ma mieć coroczna rocznica PW, by wspólnie ją obchodzić bez konfliktów i różnic zdań.
Ciągle nie rozwiązany jest charakter powstania. Siły polityczne w kraju przeciągają na swoją stronę swoje poglądy na ten temat a naród ma wtedy rozdwojenie jaźni. Wtedy na każdej corocznej uroczystości PW jedni pomrukują, buczą i gwiżdżą, a inni nie. Tak nie może być, bo to jest wspólna ogólnonarodowa rocznica Polaków. Narodowi potrzebna jest jedna, ogólna i właściwa charakterystyka Powstania Warszawskiego a nie wiele wykluczających się wzajemnie. To samo dotyczy pozostałych kontrowersyjnych rocznic państwowych.
Moim zdaniem rocznicę PW należy traktować i obchodzić tak jak każdą klęskę narodową zachowując przy tym uroczysty charakter. Tą klęskę należy nazywać tragedią. Tragedie i klęski to też rocznice których nie możemy się wstydzić i należy obchodzić je zależnie od ich charakteru, by nie było zakłamania we władzach i w narodzie. Nie można na siłę z klęski robić zwycięstwa, bo jedno określenie wyklucza drugie. Nie można także na klęskach budować morale narodu, bo to daje wtedy odwrotny skutek. Ludzie w czasie wojny mogą rezygnować z walki wiedząc że ona jest z góry przegrana. PiS właśnie na klęskach chce budować morale narodu, bo nie wiele mamy zwycięstw w swojej historii. Z każdej klęski czy tragedii narodowej robi on zwycięstwo. Dla Kaczyńskiego i PiS każda rocznica ma być obchodzona jako zwycięstwo ale tylko po to, by mieć jak najwięcej w roku rocznic do obchodzenia. Wtedy Kaczyński będzie miał pełną satysfakcję, bo sobie podniesie morale w narodzie jako największy patriota w Polsce gdy dojdzie do władzy. Tylko Kaczyński tak uważa a jego partia musi się z tym zgodzić czy chce, czy nie chce. Pozostali chcą by rocznice państwowe były wspólnie obchodzone, gdyż nie obecni politycy doprowadzili do klęsk i zwycięstw narodu polskiego które były w naszej historii. Oni nie mają prawa przypisywać sobie zasług z tego tytułu i uważać siebie za tych co mają moralne prawo do brania udziału w polskich rocznicach państwowych. Każda z obecnych partii ma wiele złego na swoim sumieniu a to nie pozwala im na spokojne organizowanie wszelkich uroczystości państwowych.
Uważam że byli komuniści z PRL-u ( w tym z SLD, z PSL i ci co znajdują się w pozostałych partiach ) nie mają wogóle prawa zabierać głosu na temat polskich rocznic, bo wypaczają ich sens. Najgłupsze z ich strony określenie odwagi które było związane z odwagą powstańców warszawskich jakie usłyszałem to : "największą odwagą było odbudowywanie Polski po wojnie, bo wymagało szczególnego heroizmu". Bez komentarza te głupoty są.
Uważam że za klęski narodowe winę ponoszą władze państwa, Kościół oraz partie polityczne i inne ugrupowania. Władze państwa są winne bo zamiast śledzić na bieżąco sytuację światową i naszych odwiecznych wrogów oraz pilnować granic i dozbrajać armię to zajmują się sobą czyli panowaniem i okradaniem narodu. Natomiast Kościół zawsze wtyka swój nos w nie swoje sprawy, czyli w politykę państwa na której nie zna się a do tego chce zawsze władzy w państwie by mieć kasę dla siebie. Ta Kościoła krótkowzroczność, pazerność do pieniędzy i chęć władzy powoduje że rządy państwa polskiego zajmują się marginesem społecznym a nie obronnością kraju. Kościół ma swoje podwórko i tylko jego powinno pilnować a resztą zajmuje się państwo. Tych reguł nie wolno komukolwiek zmieniać. Z kolei partie polityczne i inne ugrupowania wszystko robią by jednych "wykurzyć' od władzy a siebie "wrzucić". Mam na myśli te partie i ugrupowania które nie rozumieją po co chcą rządzić krajem. Także te partie mam na myśli które chcą rządzić dla samego rządzenia ( PO, SLD i pozostałe partie ), oraz te które mają program szkodliwy dla państwa ( PiS, SP i PR ).
Niestety, często ich programy są fałszywie rozumiane przez wyborców bo mają na pozór szczytne hasła takie jak m.in. Bóg, honor i ojczyzna, wolność dla państwa, wszystko dla rodzin, walka z korupcją, z aborcją, z in vitro i z mniejszościami oraz by lepiej się żyło. Partie z takimi hasłami tak naprawdę wcześniej czy później doprowadzą do upadku państwo a ten upadek wykorzystują często obce i wrogie nam państwa i mamy wtedy strajki, rozbiory oraz wojny. Te partie zajmują się tylko walką polityczną by uzyskać władzę w państwie, lecz nie myślą o skutkach tej walki. Wiadomo że jak partie walczą ze sobą o prymat w państwie to na tym traci państwo. Obecnie PiS walczy z PO o przywództwo w państwie gdy obie partie nie zasługują na nie a Polska traci kolejne lata by zmieniać się na lepsze. Te spory powodują m.in. to że nie można do tej pory ustalić stałych i dobrych zasad funkcjonowania państwa w tym i jego obronności, zasad stałego podnoszenia "stopy życiowej" całego narodu, zasad zwiększania dzietności ( m.in. poprzez właściwe płace ) która ma wpływ na obronność kraju i stopę życiową wszystkich ludzi oraz zasad leczenia na takim poziomie by każdy był zadowolony.
Każda partia co wejdzie do władzy to ustala swoje reguły i zasady a to jest szkodliwe dla funkcjonowania państwa. Takie partie nie powinny wogóle wchodzić do sejmu, bo kierują się tylko swoją ideologią i własnymi interesami. Do sejmu powinny wchodzić tylko te partie które kierują się potrzebami całego narodu i interesem państwa właściwie rozumianym. Np. Kościół, partie religijne i prawica źle pojmują interes państwa, bo stawiają najwyżej doktryny Kościoła a nie jednostki z których składa się całe państwo. Te jednostki są różnorodne w poglądach i potrzebach i do nich trzeba dostosowywać prawo które nie będzie godzić w interesy innych jednostek. Np. prawo do wyznawania wiary nie może godzić w prawa ludzi nie wyznających jakiejkolwiek wiary. Prawo do zawierania związków partnerskich nie może godzić w prawo związków małżeńskich. Obecne prawo akurat nie godzi w związki małżeńskie, choć przeciwnicy związków partnerskich mówią inaczej ( kłamią ) byle swoje osiągnąć, czyli podlizać się ks. Rydzykowi. Te związki istnieją niezależnie od siebie i nie mogą sobie przeszkadzać. Natomiast prawo do samostanowienia i do wolności jednostki nie może być zakłócone przez oszołomów religijnych i inne podmioty. Wolny kraj to wolne jednostki które mają prawo same o sobie stanowić bez ingerencji Kościoła i partii politycznych. Uważam że wierni powinni nauczyć się żyć w państwie wielokulturowym i wielonarodowym, bo sprowadzą państwo na dno. Tak naprawdę to nie wierni nie potrafią współżyć w państwie różnorodności, lecz tylko zabetonowane we średniowieczu władze Kościoła i władze partii religijnych. Z tymi oszołomami należy walczyć a nie z katolikami. Oczywiście należy zawsze modyfikować te zasady by dopasować je do rzeczywistości, która zmienia się co jakiś czas.
Suma sum - Nie będę kłamał i sobie oraz innym obiecywał że kolejne rocznice państwowe odbędą się bez zakłóceń, bo nie wiadomo kiedy zmieni się autokratyczna scena polityczna na normalną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz