04 sierpnia 2014

Powstanie Warszawskie

1 sierpnia obchodzimy co roku kolejną rocznicę zrywu Warszawiaków pod nazwą Powstanie Warszawskie. W walce o wolną stolicę 1 sierpnia 1944 roku zginęło ok. 200 tys. Warszawiaków w tym 19 tys. żołnierzy. Niemcy w zemście niszczyli kolejne budynki stolicy i mordowali ludzi. Po drugiej stronie Wisły stały wojska radzieckie i czekały aż Warszawiacy się wykrwawią. Gdyby ZSRR miał zamiar wyzwolenia Europy spod okupacji niemieckiej, to weszły by do Warszawy tak jak do każdej stolicy bez pytania i wspomagały by Warszawiaków w wyzwoleniu stolicy a tak się nie stało. Moim zdaniem ZSRR nie wszedł do Warszawy, bo w niej nie było jeszcze struktur władzy radzieckiej. Warszawa miała swoje polskie siły zbrojne czyli Armię Krajową która nie zgadzała się z polityką ZSRR. Po wojnie władze ZSRR dobijały resztki po AK i innych ludzi uważanych za przeciwników systemu komunistycznego. To jeden z powodów że wojska radzieckie nie weszły do stolicy z pomocą. ZSRR już przed wojną działały na rzecz okupacji Polski i innych państw Europy. W tym celu potajemnie wywozili z tych krajów ludzi którzy mogli by przeszkodzić władzom ZSRR w ich planach do swoich obozów nawet w czasie wojny by ich tam zamordować. Już w 1940 roku ZSRR wywiozło z Polski do obozów śmierci w Rosji ok. 20-tu tysięcy Polaków, w tym najważniejszych ludzi takich jak żołnierze wyższej rangi, policjantów oraz władze miast i wsi. Ofiary grzebano w masowych grobach ; w Katyniu pod Smoleńskiem, w Miednoje koło Tweru, w Piatichatkach na przedmieściu Charkowa i w Bykowni koło Kijowa. 

To powód by nie uważać Rosji za wyzwoliciela państw Europy spod okupacji niemieckiej. Drugi powód braku pomocy ze strony ZSRR to tajny pakt zawarty między ministrami Niemiec i Rosji zwany paktem Ribbentropa i Mołotowa. Ten pakt nakreślił z góry układ sił jaki miał być po II wojnie światowej oraz eksterminację wybranych narodowości w tym i polskiej. Jeżeli chodzi o Polskę to głównie chodziło o wymordowanie tych co nie pasowali do nowej rzeczywistości która miała nastąpić po wojnie a było ich aż 4 mln. Polaków i 2 mln. Żydów oraz 20 tys. Polaków wywiezionych do ZSRR w 1940 roku. Na Ukrainie ZSRR już przed wojną robił roszady wywożąc niektórych w głąb Rosji i do obozów śmierci by nie przeszkadzali w okupacji tego kraju. Te działania Stalina pokazały jak słaba była Rosja. 

Po uroczystościach związanych z PW jakie były 1 sierpnia i wcześniej pozostał tylko niesmak, bo jedni ( neutralni i zwolennicy PO ) świętowali a inni ( zwolennicy PiS i prawicy ) przeszkadzali. Tak jest co roku. Z tego powodu nadal komentuje się te wydarzenia nie dając konkretnej odpowiedzi Polakom na pytanie : Czym było Powstanie Warszawskie ? Czy warto było wtedy ginąć ? Jaki ma mieć charakter ta rocznica ? Pewno odpowiedzi na te pytania jest wiele, lecz w końcu trzeba ustalić jaki charakter ma mieć coroczna rocznica PW, by wspólnie ją obchodzić bez konfliktów i różnic zdań. 

Ciągle nie rozwiązany jest charakter powstania. Siły polityczne w kraju przeciągają na swoją stronę swoje poglądy na ten temat a naród ma wtedy rozdwojenie jaźni. Wtedy na każdej corocznej uroczystości PW jedni pomrukują, buczą i gwiżdżą, a inni nie. Tak nie może być, bo to jest wspólna ogólnonarodowa rocznica Polaków. Narodowi potrzebna jest jedna, ogólna i właściwa charakterystyka Powstania Warszawskiego a nie wiele wykluczających się wzajemnie. To samo dotyczy pozostałych kontrowersyjnych rocznic państwowych. 

Moim zdaniem rocznicę PW należy traktować i obchodzić tak jak każdą klęskę narodową zachowując przy tym uroczysty charakter. Tą klęskę należy nazywać tragedią. Tragedie i klęski to też rocznice których nie możemy się wstydzić i należy obchodzić je zależnie od ich charakteru, by nie było zakłamania we władzach i w narodzie. Nie można na siłę z klęski robić zwycięstwa, bo jedno określenie wyklucza drugie. Nie można także na klęskach budować morale narodu, bo to daje wtedy odwrotny skutek. Ludzie w czasie wojny mogą rezygnować z walki wiedząc że ona jest z góry przegrana. PiS właśnie na klęskach chce budować morale narodu, bo nie wiele mamy zwycięstw w swojej historii. Z każdej klęski czy tragedii narodowej robi on zwycięstwo. Dla Kaczyńskiego i PiS każda rocznica ma być obchodzona jako zwycięstwo ale tylko po to, by mieć jak najwięcej w roku rocznic do obchodzenia. Wtedy Kaczyński będzie miał pełną satysfakcję, bo sobie podniesie morale w narodzie jako największy patriota w Polsce gdy dojdzie do władzy. Tylko Kaczyński tak uważa a jego partia musi się z tym zgodzić czy chce, czy nie chce. Pozostali chcą by rocznice państwowe były wspólnie obchodzone, gdyż nie obecni politycy doprowadzili do klęsk i zwycięstw narodu polskiego które były w naszej historii. Oni nie mają prawa przypisywać sobie zasług z tego tytułu i uważać siebie za tych co mają moralne prawo do brania udziału w polskich rocznicach państwowych. Każda z obecnych partii ma wiele złego na swoim sumieniu a to nie pozwala im na spokojne organizowanie wszelkich uroczystości państwowych. 

Uważam że byli komuniści z PRL-u ( w tym z SLD, z PSL i ci co znajdują się w pozostałych partiach ) nie mają wogóle prawa zabierać głosu na temat polskich rocznic, bo wypaczają ich sens. Najgłupsze z ich strony określenie odwagi które było związane z odwagą powstańców warszawskich jakie usłyszałem to : "największą odwagą było odbudowywanie Polski po wojnie, bo wymagało szczególnego heroizmu". Bez komentarza te głupoty są. 

Uważam że za klęski narodowe winę ponoszą władze państwa, Kościół oraz partie polityczne i inne ugrupowania. Władze państwa są winne bo zamiast śledzić na bieżąco sytuację światową i naszych odwiecznych wrogów oraz pilnować granic i dozbrajać armię to zajmują się sobą czyli panowaniem i okradaniem narodu. Natomiast Kościół zawsze wtyka swój nos w nie swoje sprawy, czyli w politykę państwa na której nie zna się a do tego chce zawsze władzy w państwie by mieć kasę dla siebie. Ta Kościoła krótkowzroczność, pazerność do pieniędzy i chęć władzy powoduje że rządy państwa polskiego zajmują się marginesem społecznym a nie obronnością kraju. Kościół ma swoje podwórko i tylko jego powinno pilnować a resztą zajmuje się państwo. Tych reguł nie wolno komukolwiek zmieniać. Z kolei partie polityczne i inne ugrupowania wszystko robią by jednych "wykurzyć' od władzy a siebie "wrzucić". Mam na myśli te partie i ugrupowania które nie rozumieją po co chcą rządzić krajem. Także te partie mam na myśli które chcą rządzić dla samego rządzenia ( PO, SLD i pozostałe partie ), oraz te które mają program szkodliwy dla państwa ( PiS, SP i PR ). 

Niestety, często ich programy są fałszywie rozumiane przez wyborców bo mają na pozór szczytne hasła takie jak m.in. Bóg, honor i ojczyzna, wolność dla państwa, wszystko dla rodzin, walka z korupcją, z aborcją, z in vitro i z mniejszościami oraz by lepiej się żyło. Partie z takimi hasłami tak naprawdę wcześniej czy później doprowadzą do upadku państwo a ten upadek wykorzystują często obce i wrogie nam państwa i mamy wtedy strajki, rozbiory oraz wojny. Te partie zajmują się tylko walką polityczną by uzyskać władzę w państwie, lecz nie myślą o skutkach tej walki. Wiadomo że jak partie walczą ze sobą o prymat w państwie to na tym traci państwo. Obecnie PiS walczy z PO o przywództwo w państwie gdy obie partie nie zasługują na nie a Polska traci kolejne lata by zmieniać się na lepsze. Te spory powodują m.in. to że nie można do tej pory ustalić stałych i dobrych zasad funkcjonowania państwa w tym i jego obronności, zasad stałego podnoszenia "stopy życiowej" całego narodu, zasad zwiększania dzietności ( m.in. poprzez właściwe płace ) która ma wpływ na obronność kraju i stopę życiową wszystkich ludzi oraz zasad leczenia na takim poziomie by każdy był zadowolony. 

Każda partia co wejdzie do władzy to ustala swoje reguły i zasady a to jest szkodliwe dla funkcjonowania państwa. Takie partie nie powinny wogóle wchodzić do sejmu, bo kierują się tylko swoją ideologią i własnymi interesami. Do sejmu powinny wchodzić tylko te partie które kierują się potrzebami całego narodu i interesem państwa właściwie rozumianym. Np. Kościół, partie religijne i prawica źle pojmują interes państwa, bo stawiają najwyżej doktryny Kościoła a nie jednostki z których składa się całe państwo. Te jednostki są różnorodne w poglądach i potrzebach i do nich trzeba dostosowywać prawo które nie będzie godzić w interesy innych jednostek. Np. prawo do wyznawania wiary nie może godzić w prawa ludzi nie wyznających jakiejkolwiek wiary. Prawo do zawierania związków partnerskich nie może godzić w prawo związków małżeńskich. Obecne prawo akurat nie godzi w związki małżeńskie, choć przeciwnicy związków partnerskich mówią inaczej ( kłamią ) byle swoje osiągnąć, czyli podlizać się ks. Rydzykowi. Te związki istnieją niezależnie od siebie i nie mogą sobie przeszkadzać. Natomiast prawo do samostanowienia i do wolności jednostki nie może być zakłócone przez oszołomów religijnych i inne podmioty. Wolny kraj to wolne jednostki które mają prawo same o sobie stanowić bez ingerencji Kościoła i partii politycznych. Uważam że wierni powinni nauczyć się żyć w państwie wielokulturowym i wielonarodowym, bo sprowadzą państwo na dno. Tak naprawdę to nie wierni nie potrafią współżyć w państwie różnorodności, lecz tylko zabetonowane we średniowieczu władze Kościoła i władze partii religijnych. Z tymi oszołomami należy walczyć a nie z katolikami. Oczywiście należy zawsze modyfikować te zasady by dopasować je do rzeczywistości, która zmienia się co jakiś czas. 

Suma sum - Nie będę kłamał i sobie oraz innym obiecywał że kolejne rocznice państwowe odbędą się bez zakłóceń, bo nie wiadomo kiedy zmieni się autokratyczna scena polityczna na normalną. 

Brak komentarzy: