02 marca 2013

Wenezuela

Żyje, nie żyje, i tak nie żyje bo za długo żyje. Jego dyktatura powinna się już zakończyć. Dyplomata Cochez z Wenezueli poinformował CNN że ich wódz Hugo Chavez nie żyje. Od 30 grudnia 2012 r. , gdy stwierdzono u niego śmierć jego mózgu sztucznie podtrzymywano go przy życiu. Przed kilkoma dniami córki prezydenta zdecydowały się odłączyć go od aparatury przy braku nadziei. Pokazywały go media jak w ręku trzymał aktualną gazetę wenezuelską leżąc w łożu z asystującymi go jego córkami. Miało to upozorować jego życie. Tak też pokazywano Fidela Castro, wodza Kuby by nie zmartwić swoich obywateli. Oni tak strasznie się przejmują dyktatorami że trzeba ich aż okłamywać. Cochez zarzekał się że jego informacje pochodzą z pewnego źródła gdy władze Wenezueli zdementowały tę wieść. Opozycja domaga się prawdy i wyszła na ulicę. Jak zwykle wenezuelscy przedstawiciele zaprzeczyli śmierci swojego przywódcy. Tak zaprzeczają wszyscy przedstawicele władzy w każdym kraju by nie narazić się wodzowi, chyba że śmierć jest pewna i nie da się jej ukryć. Zdjęcie pokazane w mediach mówiło mi że mógł być już martwy Chavez czytając wspomnianą gazetę, gdyż miał oczy zamknięte tak jak nieboszczyk. To są tylko moje wrażenia z tego co widziałem a życie dopowie resztę. 

Brak komentarzy: