12 marca 2013

I jak tu nie umrzeć ?

Kobieta umierała, a ratownicy którzy jechali karetką nie mogli znaleźć drogi do domu kobiety ze Skrzypnego Górnego na Podhalu. Gdy karetka w końcu dojechała to 89-letnia kobieta już nie żyła. Wadliwe zmiany w ratownictwie medycznym są powodem tragedii. Centralizacja usług medycznych miała pomóc lecz jest odwrotnie. Zlikwidowano powiatowe dyspozytornie przy pogotowiach a w ich miejsce w każdym województwie ma działać jedno Centrum Powiadomienia Ratunkowego. Problemem jest również wadliwy system elektronicznej komunikacji. Tablety które mają załogi są zawodne. Nagrzewają się, pękają im monitory a wgrane do nich automapy nie są dokładne. Także nowy system alarmowy który miał lokalizować osoby dzwoniące po pomoc jest zawodny. To są oszczędności Tuska. Na życiu człowieka oszczędza on lecz nie na urzędnikach których jest coraz więcej i coraz więcej zarabiają. Uważam że przy dzisiejszych możliwościach technicznych dyspozytornie powinny być przy każdym szpitalu i pogotowiu. W powiatach nie musi być kilkanaście karetek, wystarczą dwie i więcej. One prędzej znajdą drogę do chorego na własnym terenie niż wojewódzkie. Co za bezmyślność ? Można przesadzać np. kwiatki ale nie w służbie ratownictwa medycznego. Przesadził rząd Tuska z oszczędnościami, gdyż akurat na zdrowiu nie wolno oszczędzać. 
Dyrektorka szpitala w Skierniewicach straciła pracę za śmierć 89-letniej pacjentki bo karetka nie dojechała na czas. Miała ona do przejechania 70 km. Jak zwykle zapłaciła niewinna osoba za błędy rządu Tuska. Szuka ten rząd oszczędności ale tam gdzie nie wolno szukać. 

Brak komentarzy: