18 marca 2013

Platforma Oburzonych 2

Związki zawodowe z całego kraju i ok. 100 organizacji społecznych zebrało się 16 marca w Gdańsku pod wspólną nazwą Platforma Oburzonych by debatować nad Polską. Debata miała dać rozwiązanie dla przyszłości Polski. Miarka się przebrała i należy działać. Kolejne rządy oraz obecny z PO zamiast wyprowadzić kraj na prostą to pcha w przepaść. "Platforma nieporozumienia" - tak powiedział D. Tusk o Platformie Oburzonych. Platforma nieporozumienia to jest PO z Tuskiem na czele bo mylą oni wolną Polskę z PRL-em. Swoją drogą ta platforma oburzonych powinna mieć inną nazwę by nie kojarzyła się z Platformą Obywatelską. Ruch Oburzonych kojarzy się z międzynarodowym ruchem i ta nazwa odpada. Związek zawodowy staje się polityczny i chce obalić rząd - tak pomówił Tusk te związki. Przew. związku zawodowego Solidarność Piotr Duda mówił wczoraj po spotkaniu w Gdańsku że nie będzie komentował premiera bo pieprzy bzdury i nie chce rozmawiać ze związkami. "Skoro nie chce rozmawiać z nami, to trzeba zmienić partnera - powiedział P. Duda. Zmienić partnera to nie znaczy obalić rząd. W sumie na to samo wychodzi, bo nie tylko związki zawodowe Solidarność i ok. 100 organizacji biorących udział w sobotnim spotkaniu w Gdańsku chcą odsunąć od władzy zły rząd Tuska. Także większość narodu chce nowego rządu, lecz na przeszkodzie stoi PiS którego nikt nie chce a pozostałe partie odpadają w rozważaniach bo są "z tej samej beczki" i brak nowej formacji. Z tego wynika że nie ma na co wymienić rządu bo wszyscy już rządzili. Padły wczoraj propozycje m.in. ; aby rozwiązać ten rząd i aby rządził tymczasowy który do wyborów będzie rządził na mocy dekretów. Jest to jakieś rozwiązanie do czasu wyłonienia nowego rządu. P. Olszewski z PO powiedział że Dudzie chodzi o to by nie było prezydenta i premiera i żeby nikt nie rządził tylko jakiś komisarz a to jest już dyktatura. Ja uważam że nie dyktatura lecz komisarz który jest przedstawicielem ruchu społecznego. Dyktaturą jest PO bo nie dopuszcza do referendum i społeczeństwa do głosu. Ja nazywam to dyktaturą demokratyczną. P. Duda odpowiedział obecnym politykom że chce przywrócić demokrację w kraju lecz politycy to przeinaczają bo boją się o własną skórę. Nie chcą politycy zadymy, przewrotu i zmiany władzy bo kto da im żryć ? Tego boją się politycy. Kongres Polski Suwerennej proponuje powołać obywatelskie zgromadzenie narodowe które wyłoni tymczasową radę stanu. Wśród oburzonych byli i ci co są niezadowoleni z polityki państwa i zostali przez nie oszukani - oszukani w imię prawa. Z mównicy padło też hasło ; "przepędźmy hołotę z sejmu i senatu". Przew. OPZZ J. Guz krzyknął ; "wysadźmy wszystkich ( polityków ) w powietrze, także ich obłudę i niesprawiedliwość. Wrzućmy ich do grobu i zapalmy świeczkę". Dużo Guz gada i narzeka ale niewiele robi dla pracowników. Za komuny był on prl-owskim przywódcą związków zawodowych i nie można mu wierzyć. Duda chce zwrócić się do obecnego prezydenta by pomógł zmienić przepisy o referendach lecz z góry ( słusznie ) zakłada iż nie dogada się z nim. Solidarna Polska jest za Platformą Oburzonych i za prawem do referendum. SP jako jedyna po Ruchu Palikota przyznała się poprzez swojego posła T. Cymańskiego że kraj potrzebuje zmian bo jest źle. Kraj jest źle rządzony przez ekipę PO-PSL i ludzie mają prawo być oburzeni. PiS poprzez posła J. Brudzińskiego odciął się od oburzonych i powiedziało że "PiS nie chce wchodzić w nieswoje kamasze". A. Hoffman z PiS, jeden z niewielu posłów powiedział prawdę - że bez oburzonych PO będzie rządziło jeszcze 3 lata a tak to jest szansa dzięki oburzonym na to że PiS przejmie władzę - czyli ruch oburzonych nie jest ważny a ważna jest tylko władza. Tak pisałem wcześniej, już podczas obchodów święta niepodległości Polski 11 listopada. Wtedy w manifestacji PiS "przykleił się" do związków zawodowych by udawać że jest razem ze związkami a tak naprawdę związki są potrzebne tylko do przejęcia władzy. SLD jest stanowczo przeciwko ruchowi oburzonych bo stracić może władzę. Najwięcej pretensji jest do SLD jako partii lewicy. M. Siwiec z SLD a potem z Ruchu Palikota mówił że Duda sieje obłudę. Zamiast przyznać się że chce zaistnieć i robić politykę to lawiruje. Zmyśla Siwiec bo boi się dostać kopa od narodu. Rozenek z Ruchu Palikota uważa że ten ruch ( oburzonych ) ma rację bytu oraz ma prawo do referendum bo społeczeństwo nie jest zadowolone z rządów PO. Poseł z PSL St. Żelichowski zakpił sobie z Ruchu Oburzonych i ze związku zawodowego - powiedział że kolejni szefowie tego związku degradują się ; od prezydenta do zwykłego szefa związku. Chciał przez to powiedzieć że Wałęsa to jeszcze był kimś ale Duda jest tylko śmieciem. J. Protasiewicz z PO wmawia nam że Duda ma ambicje polityczne. P. Duda już kilkakrotnie mówił że nie jest polityczny on i jego związek a tylko chce być bliżej ludzi, lecz niezadowoleni z tego ruchu nie chcą tego zauważyć. Akurat PO ma powody by być niezadowoloną z Ruchu Oburzonych i będzie straszyć naród tym że ten ruch chce obalić rząd a po to by obalić ruch oburzonych. 26 marca na Śląsku ma odbyć się strajk generalny i także przed urzędami miejskimi w całym kraju. Czytaj także "Będzie wojna", "Normal", "Demostreet" i podobne artykuły. 

Brak komentarzy: