18 marca 2013

Ofiary Amber Gold

Ponad 1,6 tys. osób syndyk Amber Gold wezwał do zwrotu pożyczek na łączną kwotę ponad 8,3 mln. zł. które zostały zaciągnięte przed ogłoszeniem upadłości firmy. Do tej pory pożyczkobiorcy zwrócili ok. 750 tys. zł. Pożyczki te będą wypowiadane i windykowane a w przypadku osób które nie zechcą zwrócić pożyczek to sprawy zostaną skierowane do sądu. W kwietniu może się odbyć przetarg ofertowy na sprzedaż nieruchomości należących do Amber Gold. Na sprzedaż mają być wystawione 4 apartamenty przy ul. Szafarnia, 3 kamienice przy ul. Stągiewnej i Spichrzowej w Gdańsku oraz lokal użytkowy przy ul. Wielkopolskiej w Gdyni. Z wolnej ręki mają być sprzedane 11 samochodów, w tym 4 autobusy i 2 luksusowe BMW. Na dzień 31 grudnia 2012 roku wartość zabezpieczonego majątku wynosi ok. 130-140 mln. zł. Sąd Okręgowy w Gdańsku przedłużył o kolejne trzy miesiące areszt dla Marcina P. który jest podejrzany m.in. o oszustwo i prowadzenie bez zezwolenia działalności bankowej. Marcin Plichta, właściciel Amber Gold przebywa obecnie w areszcie w Piotrkowie Trybunalskim. Marcin P. oszukał ok. 10 tys. osób na ponad 660 mln. zł. i grozi mu kara do 15 lat więzienia. Jego żona, Katarzyna P. usłyszała osiem zarzutów m.in. wyłudzenia poświadczenia nieprawdy. Grozi jej kara do 3 lat pozbawienia wolności. Prokuratura zastosowała wobec niej dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju. Amber Gold inwestowało w złoto i inne kruszce i działała od 2009 r. Klientów swoich kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji przekraczającym nawet 10 % w skali roku które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia ub. roku firma ogłosiła decyzję o likwidacji nie wypłacając ulokowanych środków i odsetek tysiącom swoich klientów. Środki zabrane swoim klientom gdzieś wyprowadziła i trudno będzie je odzyskać by zwrócić je klientom oszukanym. Tak można podsumować tę firmę która zlekceważyła swoich klientów a teraz za to płaci. Płacą także klienci tej firmy. Muszą oni zwrócić to co pożyczyli lecz jest to trudne dla nich bo chyba wszyscy już te środki pożyczone ulokowali gdzieś. I tu jest "sęk w desce". Ci klienci będą prawdopodobnie musieli znowu zapożyczyć się w banku by zwrócić złodziejowi to co od niego pożyczyli. Horror w tym państwie jest za rządów Tuska. Wiele jest podobnych firm które jeszcze legalnie okradają swoich klientów i pracowników ale czas je kiedyś wskaże. 

Brak komentarzy: