16 marca 2013

Terapia szokowa

Takie terapie stosują dyspozytornie przy pogotowiach ratunkowych. Tak też nazwać trzeba porażające wyznanie Jarosława Zapały, ratownika medycznego i dyspozytora pogotowia ratunkowego z podkrakowskiej Skawiny. Wg. jego wyznań dyspozytorzy zamiast ratować ludzkie życie i wysłać karetkę bawią się w detektywów przepytując dzwoniących przez kilkanaście minut. Nie liczy się dla nich pojedynczy człowiek bo ludzie umierają wszędzie. O naszym życiu naprawdę decyduje nie lekarz, ale księgowy i urzędnik pogotowia ratunkowego oraz pieniądze, kontrakty i cięcie kosztów. Wysyłanie karetki do umierającego człowieka jest zdaniem urzędników nieopłacalne. Dyspozytorzy którzy częściej niż zwykle wysyłają karetki do chorych mają obcinane dyżury, niższe zarobki i straszenie zwolnieniem z pracy. Np. bliska osoba umierającego człowieka w Skawinie zamiast dodzwonić się do pogotowia w rodzinnej miejscowości dzwoni w rzeczywistości do centrali w Krakowie, która dopiero informuje karetkę w Skawinie o potrzebie dojechania do pacjenta. Dyrektor Pogotowia Ratunkowego w Skawinie nie chciał rozmawiać z dziennikarzami bo czuł się winny tragedii wynikających z pracy pogotowia. D. Tusk zarzucał kiedyś Kaczyńskim że nie ufają społeczeństwu skoro wszystkich inwigilują a sam też nie ufa jemu bo węszy wszędzie nadużywanie procedur i fałszerstwa czyli okradanie państwa. Pogotowie ratunkowe to jedyna instytucja gdzie należy założyć że pomyłki były, są i będą a więc należy je w kalkulować w koszta pogotowia. Lepiej 5 razy się pomylić i wysłać niepotrzebnie karetkę, niż nie wysłać karetki do jednej, potrzebującej osoby. Wirtualny człowiek jakim jest Donald Tusk tego nie zrozumie. A jak on tego nie rozumie to już nikt nie zrozumie tego. Piotr Duda, szef związku Solidarność miał rację że nie ma z kim rozmawiać w PO i dlatego należy ten rząd odsunąć od władzy. Czytaj także "I jak tu nie umrzeć ?"  

Brak komentarzy: