02 lutego 2016

Wspólnota w państwie

Bronisław Wildstein zwolennik PiS napisał książkę osobistą w której popiera m.in. "wspólnotę" w państwie jako wzór do naśladowania, bo wg. niego ona wynika sama z siebie. On w zasadzie popiera pomysły PiS i dlatego 
je powiela bezkrytycznie.

Owszem może wspólnota wynikać sama z siebie, ale tylko w przypadku hermetycznych skupisk lecz takich nie ma na świecie. Wyjątkiem mogą być tu dzikie plemiona z którymi nikt nie chce się zasymilować bo egzystują one ciągle w okresie kamienia łupanego. Pozostałe kraje a nawet wyspy są uzależnione od polityki i gospodarki innych państw i dlatego nie tworzy się tam żadnych wspólnot. Polska też jest uzależniona od polityki oraz od gospodarki innych państw oraz jest w UE i dlatego nie wolno jej narzucać siłą modelu "wspólnoty".

Uważam że wspólnota ludów wogóle nie ma racji bytu w państwie, bo żeby być wspólnotą to trzeba mieszkać w odrębnym miejscu np. na wyspie która nie ma żadnego kontaktu ze światem zewnętrznym. Wspólnota wręcz nie jest pożądana w jakimkolwiek państwie, bo państwo składa się z różnorodności religii, tradycji i poglądów a te cechy wykluczają zakładanie wspólnoty. Wspólnota to zgadzanie się we wszystkim z innymi ludźmi a takich zjawisk nie ma nawet we wspólnotach.

Wspólnota dobra jest ale tylko wtedy gdy wszyscy zgadzają się ze sobą, ale w Polsce nie ma tej zgody i jej nie będzie bo nie wszyscy akceptują pomysły Kaczyńskiego i Kościoła w tym i ich modelu wspólnoty gdyż jest on reżimem religijnym, bo Polska jest uzależniona od czynników zewnętrznych i dlatego bo w Polsce jest różnorodność w poglądach.

PiS jak "owinął wokół swojego palca" Kościół to już uważa że może zawiązywać w Polsce wspólnotę religijną. To jednak za mało, bo należy brać pod uwagę zdanie narodu oraz czynniki zewnętrzne państwa a Kościół póki co nie ma i nie może mieć nigdy władzy w państwie bo wtedy państwo się "rozleci i nici" ze "wspólnoty" Kaczyńskiego.

Brak komentarzy: