21 października 2014

Pomniki niezgody 4

Społeczny komitet ofiar katastrofy smoleńskiej zażądał od prez. Bronisława Komorowskiego pomnika na pl. prezydenckim przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie a ten komitet pod wodzą Bernackiego z PiS nie został zaproszony do kancelarii prezydenta. Pewno dlatego nie został on zaproszony bo Kaczyński chce a jak chce to musi to mieć np. pomnik dla brata i dla ofiar katastrofy 
smoleńskiej na pl. prezydenckim. Prez. Br. Komorowski dał tylko sygnał że chce rozmawiać na temat tego pomnika, ale z góry nie powiedział że zgadza się na każdą propozycję Kaczyńskiego i stąd rozczarowanie Bernackiego. Główny architekt Warszawy też nie wyraża zgody na miejsce dla tego pomnika w okolicach urzędów państwowych. Tam już stoi pomnik wodza Józefa Poniatowskiego a inni nie pasują w tym miejscu bo nie mają tyle zasług co on. Z resztą, w tym miejscu nie ma miejsca na dodatkowe pomniki a okolic nie wolno paskudzić byle czym bo jest to Starówka czyli zabytek klasy światowej. Jak wiadomo ofiary katastrofy smoleńskiej i Lech Kaczyński nie mają tych cech - cech klasy światowej. 

Społeczny komitet ofiar katastrofy smoleńskiej nie jest przedstawicielem wszystkich Polaków i nie powinien nazywać się społecznym komitetem. Ten komitet to głos tylko Kaczyńskiego, PiS-u, Kościoła i ich zwolenników których jest niewielu. W sumie tylko ok. 12 % narodu popiera ten pomnik a to za mało by ten pomnik stał gdziekolwiek w kraju a zwłaszcza w miejscu pracy prezydentów. Miejscem na pomniki ofiar katastrof jest tylko miejsce tragedii. Owszem można upamiętnić ważną tragedię narodową w innych miejscach niż miejsce katastrofy, lecz musi to być miejsce akceptowane przez większość narodu a te miejsce nie może być miejscem pracy urzędników i innych pracowników. Nie można spokojnie pracować, gdy za oknem na codzień oglądamy nielubiane i niezasłużone dla kraju osoby. Sama śmierć człowieka nie jest argumentem na to, by uznać go za zasłużoną dla ojczyzny osobę. 

Skoro ten pomnik od początku, bo od 2010 roku budzi zastrzeżenia narodu i mieszkańców Warszawy a PiS i Kaczyński na siłę próbują postawić go na placu prezydenckim bez zgody innych stron tylko po to by drażnił kolejnych prezydentów i pracowników kancelarii prezydenta to powinno zrezygnować się z jego budowy. Pomnik nie może być kontrowersyjny, by nie było w przyszłości zadym pod nim. 

Suma sum - Są granice ustępstw a to powód by władze państwa, naród i mieszkańcy Warszawy blokowali wszelkie kontrowersyjne i prywatne propozycje polityków oraz zwolenników dla pomników i tablic oraz dla innych miejsc dla nich w państwie. 

Brak komentarzy: