26 października 2014

Ekspansja Kościoła 41

Tadeusz Woźniak z PiS zwrócił uwagę szanownym osobom zebranym w debacie że w nauce Kościoła ( w katolickiej nauce społecznej ) nie ma słowa o przemocy i do jej nawoływania a jest szacunek i miłość do innych ludzi. Z drugiej strony mówił on że w mediach prywatnych i publicznych są elementy, wypowiedzi i obrazy które katolicy uważają że są niegodne, szkodliwe i ranią ich estetykę oraz uczucia religijne. Sam sobie on zaprzeczył bo jak ktoś czuje się urażony to zareaguje i 
będzie nawoływał do przemocy by zwalczyć tych co im szkodzą i tak się dzieje. Jednak najczęściej urażeni są ci którzy sami źle postępują. Był on zdziwiony że w najjaśniejszej Rzeczpospolitej chamem nazwano prezydenta Lecha Kaczyńskiego a sąd nie uznał tego słowa za obraźliwe. Wg. niego nawoływaniem do nienawiści było nawoływanie przez posłów PO do wyrżnięcia watahy złożonej z posłów PiS oraz do wypatroszenia Kaczyńskiego, obdarcia go ze skóry by ją sprzedać. Wg. niego symbol Tęczy Równości został postawiony tylko po to by podzielić społeczeństwo, bo ktoś uważa że margines ( mniejszość seksualna ) ma stać się normą a norma marginesem. Jemu nie podoba się krytyka pod adresem katolików którzy tępią mniejszość seksualną i ich symbole zamiast ich pokochać jak mówi Biblia. Kościołowi i katolikom wolno jest krytykować innych a odwrotnie to jest atak na Kościół. Tak katolicy spostrzegają obecną sytuację do której sami doprowadzili atakując mniejszości i państwo. Za to m.in. została ukarana Tv Trwam, ale to nie dociera do oszołomów i fanatyków religijnych. Woźniak był tak perfidny że zażądał dla mediów katolickich wyrozumiałości i wycofania kary, bo tylko one wg. niego pokazują dobro na tym świecie. Inne stacje też pokazują dobro ale obiektywnie i nic z tego nie musi wynikać. Nie można być wyrozumiałym dla tych co szargają nawet własne świętości w imię zdobycia władzy w państwie a tak czyni Kościół w Polsce. Szkoda tylko że Kościół nie chce tego sam zauważyć. 

"Zastrzelimy Jarosława Kaczyńskiego i wypatroszymy a skórę wystawimy na sprzedaż. Jeszcze jedna bitwa i dorżniemy watahę. Donku, panie marszałku, liczymy na pana". - Te słowa Janusza Palikota i Radosława Sikorskiego z 2007 roku przypomniał podczas debaty Paweł Małecki z PiS który uważa że one zraniły dobre imię Jarosława Kaczyńskiego. Te słowa były jednak tylko przenośnią posłów PO i użyte tylko w celu wygrania z PiS-em wyborów w roku 2007. Wszyscy to zrozumieli a posłowie PiS nie. Natomiast Małecki mówi że oni nawoływali do dosłownego wyrżnięcia watahy czyli posłów PiS a dowodem na to miało być zabicie 19 października 2010 roku w Łodzi posła PiS w jego siedzibie przez bezpartyjnego Ryszarda C. i zaplanowane zamordowanie Jarosława Kaczyńskiego oraz innych czołowych posłów PiS. Kaczyńscy i PiS z góry atakują bez zdania racji, mówią wprost co myślą o innych posłach, obrażają i kłamią a najwięcej sam Kaczyński, lecz tego akurat nie chcą zauważyć. Ryszarda C. po zatrzymaniu mówił że "żałuje, bo gdyby miał broń to powystrzelał by wszystkich pisowców". Jednak znaleziono u niego aż 48 pocisków w tym trzy zostały użyte w akcji na siedzibę PiS. Jak widać Paweł Małecki mija się celowo z prawdą bo Ryszard C. mając przy sobie 48 pocisków do pistoletu mógłby gdyby chciał wystrzelać wszystkich pisdziorów jak kaczki. 

Strona PiS i Kościoła żąda zakazu dla wolności słowa w mediach publicznych na wybrane przez siebie tematy a sama dla siebie żąda nieograniczonej wolności słowa by szkalować, dyskryminować i potępiać inne niż ich poglądy i działania. Strona PiS i Kościoła jest tak ślepa ( a jest ślepa bo zadufana w sobie gdyż wierzy że wiara w Boga dodaje im skrzydeł nawet wtedy gdy nie mają racji ) że nie widzi przemocy w tym że namawia swoich zwolenników w tym słuchaczy, telewidzów i wiernych do podpalania Tęczy Równości bo jest wg. nich pedalska, do dyskryminowania związków partnerskich, do fizycznego blokowania imprez kulturalnych świeckich, do zakazywania emitowania w mediach publicznych treści które uważają za niekatolickie i nie mające w sobie wartości chrześcijańskich, do bojkotowania podręczników szkolnych przeznaczonych tylko do szkół publicznych bo nie ma w nich Świąt Bożego Narodzenia itd. PiS i Kościół żądają od państwa wolności słowa tylko dla siebie gdy już ją mają, ale chcą jednocześnie zabronić mediom publicznym i prywatnym wyrażania swoich poglądów  niekatolickich. Tak jednostronnie nie można pojmować wolności słowa, bo wtedy innym zamyka się buzię. Kaczyńskiemu wbrew pozorom i tak jest wszystko jedno co kto powie na jego i Kościoła temat, bo spływa to po nim jak po kaczce widząc jak zagarnia państwo wraz z Kościołem a państwo jest bezradne. 

Partie religijne i Kościół słowami senatora PiS Stanisława Piotrowicza podkreślali podczas debaty że Konstytucja wysuwa na czoło wartości religijne a one z tego powodu muszą być respektowane w każdej dziedzinie naszego życia. Wg. nich mniejszości ( m.in. seksualne ) nie powinny wprowadzać większości w kraju nowego porządku prawnego, bo jest to sprzeczne z Konstytucją i zapisami prawa. - To że Konstytucja podkreśla jakąś religię to nie oznacza że jest przymus do wyznawania tej wiary oraz przymus wrzucania wartości tej wiary w każdą dziedzinę naszego życia itd. To nie oznacza że Kościół może ingerować w państwo i w jego media publiczne oraz prywatne nawet wtedy kiedy czuje się urażone czymkolwiek. To nie oznacza że Kościół może zakazywać mediom publicznym emitowania jakichkolwiek treści. Niektórzy nie mogą nadal zrozumieć że jak ktoś walczy o swoje prawa, to te prawa nie przenoszą się automatycznie na inne grupy społeczne - mowa tu m.in. o mniejszościach seksualnych. 

Kościół ciągle nie pojmuje że państwo jest świeckie i nie ma obowiązku dostosowywać swojego prawa do jakiejkolwiek wiary. Władze państwa już powiedziały Kościołowi żeby odpieprzył się od państwa bo nie jest on żadną władzą. Władze Kościoła zamiast zrozumieć te przesłanie to tłumaczą że nadrzędną władzą dla człowieka jest Bóg. I dobrze mówią władze Kościoła, lecz nie rozumieją co mówią. One nie rozumieją że ludzie a takimi są nawet duchowni nie są Bogiem przez co nie mogą sprawować żadnej władzy nad człowiekiem mimo wyznawania jakiejkolwiek wiary. 

Uważam że nie może istnieć gdziekolwiek na świecie organizacja która ma na celu przeciwdziałanie ateizacji w państwie a taką mamy w sejmie pod nazwą Parlamentarny Zespół d/s Przeciwdziałania Ateizacji Polski. Dopuszczenie takiej organizacji do władzy i działań w kraju doprowadzi w końcu do powstania państwa religijnego. Żeby tak się stało to ta organizacja będzie zmuszać ludzi do wiary katolickiej a na reżim taki nie można pozwolić nawet Kościołowi. Warto się przebudzić by nie obudzić się któregoś dnia w państwie religijnym Kaczyńskiego i Rydzyka. Wtedy dopiero będzie reżim, zakazy i nakazy a o wolności słowa i bycia można będzie tylko pomarzyć. To nie są żarty. Kościół z Kaczyńskim i PiS-em już obraca państwem tak jak chce, bo nie do wszystkich dociera obecna ich ekspansja w państwo. Tą organizację trzeba skasować zanim będzie za późno. 

Suma sum - Zbliża się kolejna rocznica Niepodległości Polski która przypada na 11 listopada. Jak co roku to i w tym mogą być zadymy na tle religijnym podczas rocznicy. Te święto powinno być obchodzone w spokoju. Niestety, nie będzie i tym razem spokoju, bo Kaczyńscy przypisali sobie prawa do wszystkich rocznic państwowych. Trzeba wiedzieć że nie każdy wierzący w Boga jest patriotą a to widać po działaniach np. PiS-u. 

Czytaj także : Nadciąga fala terroru, Preambuła do Konstytucji i Czy Kościół w Polsce jest prześladowany ? 

Brak komentarzy: