15 października 2014

Ekspansja Kościoła 36

Niedawno w Rzeszowie przed urzędem wojewódzkim zebrała się grupa ludzi manifestująca przeciwko "demoralizacji małych dzieci" za pomocą edukacji seksualnej w szkołach i w internecie. Oni zgłosili wniosek do premier Ewy Kopacz w tej sprawie. Żądali oni od premier także kar w ustawie za 
"demoralizowanie" ( czytaj : za edukowanie ) dzieci i młodzieży. Nawet zebrali 250 tys. podpisów pod swoją petycją. Chcą zmienić polityków. Chcą poprzez podpisy mieć wpływ na ustawy. Chcą mieć możliwość wyboru ale po swojemu. Chcą zamykać do więzienia na 2 lata nauczycieli gimnazjów za prowadzenie edukacji seksualnej i chcą mieć to w ustawie. Jeden punkt ich ustawy mówi że : "Kto publicznie propaguje lub pochwala podejmowanie przez małoletnich poniżej 15-tego roku życia zachowań seksualnych lub dostarcza im środków ułatwiających podejmowanie takich zachowań ( czytaj : środków antykoncepcyjnych i prezerwatyw ) ten trafi do więzienia". Jedna z babć przed urzędem przy kamerach mówiła "żeby dzieciom nie robić krzywdy" edukacją seksualną a potem zapytała się : "kto im wtedy pomoże" ? Transparent ich głosił : "O Polskę wolną od demoralizacji". 

Mariusz Dzierżawski z Fundacji "Pro-prawo do życia" posunął się z oceną sytuacji dalej i powiedział że na edukacji seksualnej zyskują tylko pedofile, media, domy publiczne, biznes aborcyjny, firmy pornograficzne i środków antykoncepcyjnych oraz gangsterzy i mafie. On zebrał w tej sprawie ok. 250 tys. podpisów pod hasłem "stop pedofilii". Jednak w ich ustawie nie ma mowy o pedofilii a są inne postulaty. Nawet kłamstwem posłużą się oszołomy religjine, by zaspokoić potrzeby Kaczyńskiego i Rydzyka. 

Krystyna Pawłowicz z PiS powiedziała z mównicy sejmowej że "obecne władze nie mając mandatu propagują, demoralizują i forsują demoralizujące ideologie w polskiej oświacie". Natomiast Aleksandra Dulas z Fundacji Nowoczesnej Edukacji Spunk" mówiła że "dzieci w wieku 8 lat bywają uzależnione od pornografii. - Nie pierwszy raz środowiska pisowsko-prawicowo-katolickie "odwracają kota ogonem". Wolą oni wąchać jego dupę niż z nim porozmawiać. Pewno chodzi im o to żeby wogóle nie konsultować swoich chorych pomysłów z kimkolwiek a je narzucać. Dupa to wytrzyma i nie będzie się kłócić. To te środowiska nie mając mandatu narzucają społeczeństwu wbrew ich woli bo bez konsultacji społecznych to co dotyczy tylko wiernych. Państwo jak wiadomo nie zajmuje się sprawami wiary i nie musi wprowadzać ustaw do niej. Wiara akurat jest niematerialna a więc nie podlega żadnym ustawom. To powinni zrozumieć wszyscy katolicy i ci o innej wierze. 

Nie możliwe jest to by dzieci były uzależnione od pornografii, gdyż nie mają jeszcze uruchomionych bodźców biologicznych w sferze seksu a obrazki seksualne traktują jak każde obrazki oraz jak owoc zakazany gdy rodzice zakazują ich oglądania, czyli będą po nie sięgać po kryjomu czy chcemy czy nie i nie zmieni im się cokolwiek w postrzeganiu świata a przybędzie im wiedzy w tej materii. Jak dorosną dzieci to sami zobaczą w telewizji lub na innych nośnikach to co im oszołomy religijne nie mające wiedzy seksualnej zakazywali. 

Przeszkadza im także wyszukiwarka internetowa w której każdy uczeń ma możliwość wpisać hasło np. Co chcesz wiedzieć na temat seksu ? i dostać odpowiedzi na nurtujące go pytania. W tym portalu chodzi głównie o choroby i zabezpieczenia przed nimi. Akurat seksedukacja zalecana jest przez światową organizację zdrowia a tematy dotyczą głównie ochrony zdrowia w związku z uprawianym seksem. Tego nie chcą staroświeccy i bez wiedzy seksualnej rodzice swoich dzieci a za tym zakazem stoi oczywiście Kościół i PiS. Jak już każdy zauważył to partie religijne i religie zajmują się tylko wartościami a nie potrzebami wszystkich ludzi w kraju i wiedzą o współczesnym życiu. Ich wódz i przewodnik to pismo święte które nie zajmuje się polityką a wartości i zasady ma stałe i niezmienne. Ludzie znają te wartości i zasady bo są powtarzane od 2 tys. lat, lecz nimi nie nakarmi się narodu. Dlatego nie dla religii jest polityka.

Brak komentarzy: