11 września 2014

Paprykarz

Stanisław Kowalczyk, rolnik z gminy Przytyk oburzony obecną sceną polityczną która nie dba o rolników postanowił sam walczyć o swoje. W tym celu Paprykarz Przytykowy stara się o stanowisko sołtysa i polityka. Wcześniej uzyskał on pomoc od państwa za zgniłą paprykę a potem za niesprzedaną. Brakuje mu w sejmie normalnych posłów którzy będą normalnie rozmawiać z ludźmi i dlatego postanowił głośno o tym mówić. Brakuje mu nowych i świeżych twarzy w sejmie. Dwa razy starał się o rozmowę z szefem PiS Kaczyńskim i ani razu nie doszło do rozmów. Partiom politycznym wogóle nie ufa. Sam musiał stworzyć swój komitet wyborczy. 
Wczoraj chwalił Tuska i mu dziękował w TVP INFO za pomoc. Wcześniej PiS, Tuska i PO krytykował, bo nie dostał tej pomocy wtedy kiedy i jakiej chciał. Akurat część papryki z powodu powodzi kiedyś mu zgniła i jej nie sprzedał a w tym roku nie sprzedał jej z powodu embarga narzuconego przez Rosję. Jednak odszkodowanie od państwa dostał on tylko dlatego że starał się o nie w mediach. Ci co się nie starali odszkodowania nie dostali. To powód by Tuska nie chwalić. 

Prowadzący debatę redaktor Kraśko próbował Kowalczyka zniechęcić do polityki przekręcając sens jego wypowiedzi, lecz on się nie dał. Np. przypomniał mu Andrzeja Leppera z Samoobrony któremu zarzucił blokady na ulicach i nie zaglądanie na wieś. Kowalczyk jednak sprostował te kłamstwa mówiąc że właśnie Lepper dbał o rolników, bo interesował się ich sprawami zaglądając często na wieś w tym i do gminy Przytyk a inni politycy jak usiedli w biurach poselskich to zapomnieli że istnieją rolnicy i ich problemy. Kraśko wytłumaczył mu że polityk ma "na głowie" wiele spraw i może zapomnieć o problemach ludzi. Kraśko zapytał go czy jest miejsce na kogoś innego w polityce niż obecne partie polityczne. Te pytanie było tendencyjne, gdyż z góry zniechęcało rolnika do bycia politykiem. On jednak uparcie stwierdził że brakuje w sejmie takich jak on którzy są otwarci dla ludzi. Na ironię losu w poprzedniej debacie namawiano Kowalczyka by został politykiem przyłączając się do jakiejś partii. Dziś zniechęca się go do udziału w publicznym życiu. Nic dziwnego, gdyż nie ma u nas takich tradycji które nakazują posłom interesowanie się problemami ludzi w kraju. Warto i trzeba zmienić ten stereotyp. 

Suma sum - Uważam że Kowalczyk nie powinien chwalić Tuska i mu dziękować za cokolwiek, bo z jego powodu postanowił być politykiem. On sam mówił że władze są z dala od ludzi, nie zajmują się ich problemami, nie zaglądają na wieś by dowiedzieć się co komu dolega a o odszkodowania rolnicy sami muszą się upominać. Za tym stoi właśnie Donald Tusk. 

Brak komentarzy: