27 lipca 2014

Wszystko dla rodziny

Wszystko dla rodziny. Tak obiecuje rodzinom polskim na przyszłość min. pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL. Uważa on że lepsza dla rodzin jest polityka prorodzinna niż wskaźniki którymi często się posługiwał podczas rozmowy z redaktorem w TVP Warszawa. Obiecał on też wyższe emerytury gdy wprowadzi się politykę prorodzinną i doprowadzi się do przyrostu miejsc pracy bo wtedy podwyższy się dzietność w kraju. Wg. niego skala bezrobocia już spada. Akurat teraz jest sezon na ogórki i nie ma czym się chwalić. 

Wg. Kamysza karty typu Karta Wielkich Rodzin czy Karta Dużej Rodziny i Karta 3 + to warunek poprawy dzietności w kraju. Wg. niego już 200 gmin wsparło te projekty. Fakty są takie ; z Karty Dużej Rodziny może korzystać ok. 3,5 mln. osób a odebrało je zaledwie 20 tys. Kamysz nie załamując się i by się pochwalić powiedział że złożono już 80 tys. wniosków w tej sprawie oraz mówił że dał zaproszenia do firm by wspierały tą inicjatywę 5-cio i 10-cio procentowymi zniżkami dla tych rodzin. Dla rodzin z Kartą Dużej Rodziny jest ulga w postaci szybszego zwrotu podatku. Zamiast 3-ch miesięcy to góra w dwa miesiące otrzymają one zwrot podatku. Mówił on że na ulgi podatkowe rząd przeznacza ok. 6-8 mld. zł. rocznie. Do tego dochodzą ulgi komunikacyjne, na basen i do biblioteki. 

Akurat 5 czy 10 procent zniżek na cokolwiek nie jest zauważalne dla każdej kieszeni a tym przekupuje się rodziny i wyborców. Szybszy o miesiąc i więcej zwrot podatku to nie ulga. Ją można wykreślić z tabeli ulg bez straty dla siebie. Wyższe emerytury i tak nie będą z ZUS-u, bo nadal mamy za niską dzietność i za niskie płace. Kamysz powiedział że emerytura będzie taka jaką uzbieramy sumę w odłożonych składkach które podzieli się na przewidywany okres długości życia jaki wypada po uzyskaniu prawa do emerytury. W związku z tym że przy niskich płacach są niskie odprowadzane składki to oznacza że emerytura też będzie nędzna. Można dołożyć do tej emerytury niską dzietność a to z kolei obniży nam całą emeryturę o kilkaset złotych, bo nie będzie komu pracować na bieżące emerytury. Tak obłudne koło szczęścia i spokoju na wyspach karaibskich nam się zamyka. Możemy tylko pomarzyć sobie w myślach o innym, lepszym świecie. 

Sam wzrost gospodarczy też nie da nam wyższych emerytur, bo na tym wzroście korzystają tylko podmioty gospodarcze. Ekonomiści i socjologowie przyjaźni rządowi Tuska mają odwrotne zdanie i nie ma co się dziwić im. Jak wiadomo każdemu wzrost gospodarczy w Polsce przy każdym rządzie nie przekłada się na wyższe płace i nie ma co marzyć o wyższych emeryturach, bo one zależą od sumy odłożonych w ZUS składek. Natomiast ulgi komunikacyjne, na basen i do biblioteki to kpina z biednych rodzin które nie mają co do gara włożyć i za co opłacić czynszu. Także nie każda rodzina chce korzystać z basenu czy kina i ma do nich bliski dostęp. Te dobrodziejstwa Tuska też nie są ulgą. 

Wzrost ilości miejsc pracy też nie rozwiąże problemu niskiej dzietności, bo sama praca nie daje powodu do zakładania rodziny. Niewolnicza praca tej dzietności nie daje. Tylko wysokie wynagrodzenia oraz stała i bezpieczna praca dają powód do zakładania rodziny. Tych mechanizmów jednak rząd Tuska nigdy nie stworzy ludziom w kraju, bo takich zamiarów on wogóle nie ma. Tusk tylko zwodzi, oszukuje i obiecuje by utrzymać się u władzy. To co proponuje rząd Tuska rodzinom wielodzietnym i tym co dopiero zakładają rodziny to jest badziewie którym zamydla się im oczy. 

Suma sum - Znowu mamy kolejne obietnice raju w Polsce, ale tylko głupi da się nabrać na te obiecanki Tuska. Tylko zmiana rządu Tuska na ludzki może coś poprawić w naszej egzystencji. 

Brak komentarzy: