01 kwietnia 2013

Cd. o emeryturach i OFE

"Ilu pracowników musi harować na jednego emeryta" ? Taki tytuł pojawił się w wp.pl. Z góry ten tytuł i jego nieznany autor narzuca że na emerytów się haruje. Owszem, pracują obecni pracownicy na obecnych emerytów lecz nie do końca jest to prawda. Obecni emeryci już zapłacili za swoje emerytury odkładając składki emerytalne przez lata pracy do ZUS-u lecz ich składki były wykorzystane do bieżących wypłat z powodu złej polityki kolejnych rządów. I nie ich wina że dziś jest tak samo. Z tego powodu nie można zarzucać obecnym emerytom że na nich "harują" obecni pracownicy firm - aż czterech na jednego a za 20 lat ma ich pracować dwóch na jednego wg. obliczeń rządowych bo spada dzietność. Winę za taki stan ponoszą kolejne rządy a nie emeryci jak sugeruje nieznany autor tytułu w wp.pl. Brak nadal u nas modelu odkładania składek pracowniczych w taki sposób by one nie znikały. OFE też nie sprawdza się bo u nas złodziej siedzi na złodzieju. Rząd woli jednak wydawać obecne składki na emerytury by zakamuflować faktyczne dane o wysokości odłożonych przez obecnych emerytów składek emerytalnych i by wmawiać społeczeństwu że ciągle brakuje środków na obecne emerytury bo aż cztery osoby muszą pracować na jednego emeryta. Te zakłamanie ma także służyć temu by podnosić wysokość składek emerytalnych i wiek przejścia na emeryturę. Z moich wyliczeń wynikło że obecny emeryt powinien dostawać na rękę ok. 3,600 zł. na miesiąc. Jest to najniższa emerytura. To znaczy że rząd ciągle nas oszukuje. Można wytłumaczyć iż inni którzy nie zdołali odłożyć z różnych powodów środków na swoje emerytury powinni dostać je po zabraniu tym co je odłożyli lecz nie tak się postępuje. Dla innych ZUS powinien wypłacać ale z budżetu państwa, by nie obcinać obecnym emerytom z ich emerytur. Teraz rząd PO przymierza się do OFE by skasować ten fundusz i przejąć jego fundusze. Min. finansów J. Rostowski zarzucił temu funduszowi wypłaty świadczeń emerytalnych tylko przez 10 lat i że na kontach ludzie mają tak mało środków że ich emerytura będzie wynosiła tylko 14 złotych na miesiąc. Minister powiedział że jest niedopuszczalne żeby emerytury nie były wypłacane do końca życia i nie były dziedziczone. OFE wytłumaczyło się z tego zarzutu i zapewniło że środki tam zgromadzone będą dziedziczone a emerytury będą wypłacane do końca życia emeryta i że Rostowski kłamał w tych sprawach. Faktem jest że OFE same pracują na siebie by mieć złą opinię, lecz to nie powód by zabierać stamtąd środki i przerzucać je do ZUS-u gdzie się rozpłyną i nikt nie dowie się ile odłożył. Lepiej będzie gdy zmusi się OFE do uczciwego gospodarowania powierzonymi środkami niż jego likwidacja. Uważam że należy kontrolować apanaże prezesów OFE by nie przejadali powierzonych środków i aby powiększali oni w akcjach lub w innej formie wysokość powierzonych składek.  

W Europie też na jednego emeryta pracują cztery osoby a za 20 lat będą dwie osoby pracowały. Tak wynika z danych Eurostatu. Z prognoz Głównego Urzędu Statystycznego ( prognoza demograficzna na lata 2008-2035 ) wynika że do 2040 roku ubędzie prawie 5 milionów Polaków w wieku produkcyjnym w wieku 18-59/64. Uważam że ta statystyka może się zmienić gdy ludzie zaczną godziwie zarabiać. Do tego należy zmusić rząd i pracodawców. Wtedy ludzie nie będą emigrować i poprawi się wyż demograficzny. Jak widać nie jest to trudne do zrealizowania. 

Wiek ochronny jest zmorą dla tych którzy szukają pracy po ukończeniu 55 lat. Pracodawcy nie chcą ich zatrudniać przed emeryturą i zostają oni "na lodzie" czyli bez praw do emerytury. Teraz pracodawca nie może pozbyć się pracownika przez 4 lata przed osiągnięciem wieku emerytalnego i dlatego nie chce ich zatrudniać. 

Monika Zakrzewska, ekspertka z PKPP Lewiatan i Tomasz Wojciechowski, doradca personalny z agencji Green Jobs uważają że nie można mówić że emeryci zabierają pracę młodym i że należy wręcz utrzymywać starsze osoby jak najdłużej ( do śmierci ) na rynku pracy bo to się opłaci wszystkim. Emeryci szybciej się wykończą i nie będą pobierać emerytury, młodzi nie dostaną pracy bo zmusi się emerytów do jak najdłuższej pracy a emerytom mniej będzie się płacić niż młodym i dlatego to się opłaca ale tylko rządowi i pracodawcom. Może to jest zawiłe, ale chodzi o to by jak najmniej osób korzystało ze świadczeń emerytalnych aby nie przeciążać budżetu państwa i zysków prywatnym pracodawcom. To że niedoszły emeryt trafi w tej sytuacji na śmietnik lub dostanie nędzną i głodową emeryturę z ZUS-u to rządu nie obchodzi. Liczy się tylko to aby kasa się zgadzała. 

Obciążenie na jednego emeryta w Europie wypada od 18 do 32 %. Na jednego emeryta pracuje najwięcej ludzi we Włoszech - 31,6 % także w Grecji i w Niemczech, najmniej na Słowacji - 17,8 % a w Polsce - 19,4 %. Nie mówi się natomiast ile z nas pracuje m.in. na bandę urzędników, nauczycieli, policjantów, wojskowych i wszystkich pełnopłatnych emerytów mundurowych którzy dostają wyższe emerytury nie odprowadzając składek niż pracownicy którzy odprowadzają składki emerytalne. Ta budżetówka darmozjadów wiele kosztuje budżet państwa. O tym też się nie mówi a warto. Czytaj także "Emerytura" z 8 lutego 2012 roku. 

Brak komentarzy: