13 kwietnia 2013

ZUS kontra stres

Urzędnicy ZUS-u zawsze mieli względy. Zawsze nie skąpiono ZUS-owi finansów z budżetu państwa na ich fanaberie. Kto zna siedzibę ZUS w rozpaczliwym stanie ? Nie ma takich. Policja jest chyba gorsza od ZUS bo ma w takim rozpaczliwym stanie od lat swoje siedziby. Dopiero w tym roku rząd Tuska postanowił to zmienić budując im nowe lub remontując stare siedziby. Wszystkie muszą wyglądać podobnie lub tak samo by interesanci nie gubili się w nich i to można zrozumieć. Natomiast kadra urzędników w ZUS-ie ( Warszawa ) w imię odreagowania stresu otrzymała na karnety rekreacyjno-sportowe dla 250 pracowników 185 tys. zł - średnio po 740 zł na pracownika. W ślad warszawskiego ZUS poszły inne filie w kraju. Warszawski ZUS dla swoich pracowników przyznał nieograniczony wstęp m.in. na basen, siłownię i zajęcia fitness. ZUS dla swoich urzędników zamawia produkty z najwyższej półki bo ma nieograniczane i niekontrolowane środki. Stołeczny ZUS zażyczył sobie dostępu do minimum 300 obiektów na terenie kraju. Z tego do 150 na Mazowszu a w Warszawie do 20 pływalni, do 50 siłowni i do 40 obiektów oferujących zajęcia fitness. Drogo kosztuje ta instytucja nasze państwo i ciągle jest ona zadłużona. Dodać należy też setki milionów złotych które poszły w owym czasie na nowe siedziby ZUS. Prezesi ZUS-ów zażądali sobie nie pokojów do pracy a apartamentów o wygórowanym metrażu. I niech mi kto powie że urzędnicy nie przejadają naszych, podatników pieniędzy. Na każdym kroku to widać. Na ich fanaberie ściąga się od zwykłych pracowników dających dochód narodowy co roku nowe datki w postaci wyższych cen i nowych parapodatków. Im ogranicza się ulgi i przywileje ale nie urzędnikom. Takie państwo to złodziejskie państwo. Musi zmienić się system rządzenia, by tę chorą i patologiczną sytuację zmienić. 

Brak komentarzy: