05 kwietnia 2013

Czy na pewno to prowokacja ?

Po pojawieniu się informacji że Polska żąda 100 tys. ha ( inne źródła podają 100 tys. m2 i 10 ha ) na pomnik w Smoleńsku "zawrzało w kotle". Dziennik „Izwiestia” opublikował taką informację. W planach ma tam stanąć kompleks ku pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej wraz z pomnikiem, muzeum i kaplicą. Jarosław Gowin, min. sprawiedliwości zwalił winę na Rosjan i nazwał to prowokacją. Powiedział m.in. że "Rosjanie od dłuższego czasu prowokują wewnętrzne konflikty w Polsce wokół katastrofy smoleńskiej". Z tego co ja zauważyłem to strona polska ( tylko środowiska pisowskie ) prowokuje Rosję w sprawie katastrofy smoleńskiej ale nie odwrotnie. To J. Kaczyński żąda wszędzie ( w kraju i za granicą ) monstrualnych pomników brata by najeść się pychą. Prowokuje on Rosję mówiąc że w Smoleńsku doszło do zamachu na prez. L. Kaczyńskiego i świtę polską nie mając na to dowodów. O zamach oskarża on Putina, Tuska i Rosję. Teraz Kaczyński żąda w związku z 3 rocznicą katastrofy aż 100 tys. m2 na swoje fanaberie w obcym kraju. Rzecznik ministra kultury wydał w tej sprawie oświadczenie z którego wynika że planowano granitowy pomnik o długości 115 m wraz z okalającym go chodnikiem a to zajmie 1219 m2 i że w projekcie nigdy nie planowano uwzględnienia ani kaplicy, ani innych miejsc kultu religijnego i ekspozycji muzealnych. Planowanie 1219 m2 obcej ziemi na pisowskie inwestycje sakralno-muzealne świadczy o tym że jednak ktoś przesadził. Można prosić obcy kraj o kilka m2 na skromny pomnik ale nie można żądać setek tysięcy hektarów. Nasze Ministerstwo Kultury też powinno zweryfikować swoje plany co do pomnika i innych inwestycji w Smoleńsku, bo za dużo chce od Rosji. Czasu już niewiele zostało by naprawić ten błąd. 

Brak komentarzy: