20 kwietnia 2013

Parapodatek - 4

Kolejny. Jak już wspominałem ministerstwo finansów dwoi się i troi by znaleźć środki na łatanie dziury budżetowej i wymyśla tzw. parapodatki, czyli podatki które nie są podatkami a tylko zwykłymi haraczami. Ten haracz jest złodziejstwem w imię prawa. Tym razem ministerstwo finansów postanowiło zbierać haracze od kupna i sprzedaży czegokolwiek. Wystarczy że udowodni się taką transakcję. Do tego haraczu powstały wyjątkowo skomplikowane przepisy by przyszły podatnik nie mógł się połapać i płacił kary. Wg. nowych przepisów opodatkowaniu podlegać będzie sprzedaż rzeczy ruchomych ( samochód, dzieło sztuki ) dokonywanych na cele prywatne. 

Zakłada się że ; "Jeżeli osoba fizyczna nabywa rzecz i po trzech miesiącach ją sprzeda i zarobi na tym, to w takim wypadku ma obowiązek wykazania w zeznaniu rocznym uzyskanego dochodu. Jeśli zaś dochodu nie ma bo dana rzecz została sprzedana za tą samą cenę lub taniej to niczego w PIT wpisywać nie trzeba. "Dla celów kontroli podatkowej trzeba przechowywać też dowody zakupu i sprzedaży, na wypadek gdyby urząd skarbowy stwierdził, że podatnik chce uniknąć opodatkowania i zaniżył w rozliczeniu swój dochód. Jeżeli powstanie dochód, to podlega on opodatkowaniu według skali. Omawiane dochody sumuje się z innymi dochodami opodatkowanymi według skali podatkowej i należy je wykazać w jednym zeznaniu. W przypadku, gdy wykazany przed podatnika w zeznaniu dochód ze sprzedaży rzeczy znacznie odbiega od wartości rynkowej, wówczas organ podatkowy określa przychód według wartości rynkowej. W takim przypadku trzeba będzie udowodnić, że cena sprzedaży była uzasadniona i odpowiadała wartości rynkowej. Z uwagi na to warto przechowywać dowody zakupu jak rachunki albo faktury". Zaznaczono także że ; "jeżeli podatnik sprzedaje często rzeczy ruchome, organy podatkowe mogą uznać że prowadzi działalność gospodarczą, co wiąże się z karami". 

- Uważam że "często" nic nie znaczy bo nie można tego określić. Nie można też stosować określenia "odbiega od wartości rynkowej" gdyż każdy ma prawo odsprzedać z zyskiem swoją rzecz i nie znać wartości rynkowej. Zaznaczyć tu trzeba że chodzi o sprzedaż lub odsprzedanie swojej rzeczy prywatnie i sporadycznie a tu rządzą jednak inne prawa. Ten mechanizm rządowy dobry jest ale tylko w przypadku spekulantów którzy świadomie wykupują towar ze sklepu by go później odpsprzedać po wyższej cenie. Nie można go stosować dla prywatnych transakcji gdzie ktoś pozbywa się niechcianej rzeczy i robi to sporadycznie a najczęściej traci na tym bo sprzedaje je po niższej niż rynkowa cenie. Co innego jest sporadycznie sprzedać znajomemu lub innej osobie czy firmie jedną rzecz a co innego jest zajmowanie się na codzień sprzedażą na szeroką skalę. Ci co zajmują się na codzień sprzedażą na szeroką skalę powinni płacić podatek bo jest to ich praca. Pozostali nie mają obowiązku płacenia podatku bo nie zajmują się handlem na codzień i nie jest to praca zarobkowa nawet jeśli mają z tego tytułu zyski. W takich przypadkach nie każdy musi znać się na cenach. Także nie wolno pobierać podatku od osób handlujących używanymi i starymi rzeczami na bazarach lub w okolicach nawet wtedy gdy handlują codziennie. Oni mogą stać tydzień i dłużej i nic nie sprzedać. Nie mają oni z czego zapłacić podatku bo jak zarobią grosze to od razu je wydają na życie. Nie stać ich też na zapłacenie placowego. 

Nie wskazane jest także kombinowanie przez Urząd Skarbowy lub inny polegające na tym, że z góry zakłada się iż każdy podejrzany może ukrywać inne dochody oprócz tych z jednej rzeczy sprzedanej. Tu nie istnieje domniemanie i nie można z góry karać podejrzanych uchylających się wg. Urzędu Skarbowego od płacenia podatku. Winę trzeba udowodnić a nie z góry pobierać podatki lub karać. Kupno czegokolwiek nie było, nie jest i nie będzie dochodem z pracy i innym, więc nie można pobierać podatków i z tego tytułu. Nie można kilkakrotnie płacić za to samo. Idąc śladem złodzieja-wyzyskiwacza jakim mieni się minister finansów i jego ministerstwo oraz Urząd Skarbowy to kupując rzecz mamy zysk w postaci tej zakupionej rzeczy ale straciliśmy pieniądze w nią włożone. To znaczy że nie ma tu żadnego zysku. Tego nie chce i nie widzi rząd i jego instytucje które tworzą prawa podatkowe. Wiem że pieniądz zabierany zaślepia umysł, lecz trzeba walczyć z własnymi słabościami by nie zrobić komuś krzywdy. Tak nam dopomóż strajk i inne protesty. 

Brak komentarzy: