Każde święta kościelne sprzyjają pojednaniu i tego życzy się najczęściej drugiej osobie. Tego pojednania życzy się także partiom politycznym. "Skończcie z podziałami i konfliktami. Ta sytuacja nie ma
nic wspólnego z autentyczną troską o dobro wspólne. Zakończcie polemiki bo sprawa ojczyzny jest ważniejsza od partykularnych interesów partyjnych". - Takie orędzie wygłosił ksiądz krd. Stanisław Dziwisz.
Orędzie Kościoła o pojednanie do partii politycznych jest pożądane bo ciągle brak kompromisów między partiami, ale za tymi konfliktami stoi także i Kościół. Gdyby Kościół nie skumał się z partią polityczną PiS, to dużo mniej było by tych konfliktów. Nie było by m.in. sporu w sprawie pomnika dla Lecha Kaczyńskiego który PiS chce umieścić przy placu prezydenckim łamiąc przepisy stolicy i wbrew zdaniu mieszkańców stolicy, nie było by sporu w sprawie dotacji dla Kościoła i katechetów od państwa, nie było by sporu czy ma być lekcja religii w szkołach publicznych czy też nie, czy ma być edukacja seksualna w szkołach publicznych czy też nie, czy sześciolatki powinny pójść do szkoły czy do przedszkola, czy pigułka wczesnoporonna to zbawienie dla kobiet czy zabójca nienarodzonych dzieci, czy ma być dopuszczona do użytku aborcja i in vitro bo wszystkie partie tu by się zgodziły gdyby Kościół nie mieszał się do spraw państwa.
Tych zarzutów można by tu mnożyć bez liku, bo Kościół pcha się do władzy w państwie i do kasy państwa. Dobrze jest wymagać od innych, ale trudniej od siebie.
nic wspólnego z autentyczną troską o dobro wspólne. Zakończcie polemiki bo sprawa ojczyzny jest ważniejsza od partykularnych interesów partyjnych". - Takie orędzie wygłosił ksiądz krd. Stanisław Dziwisz.
Orędzie Kościoła o pojednanie do partii politycznych jest pożądane bo ciągle brak kompromisów między partiami, ale za tymi konfliktami stoi także i Kościół. Gdyby Kościół nie skumał się z partią polityczną PiS, to dużo mniej było by tych konfliktów. Nie było by m.in. sporu w sprawie pomnika dla Lecha Kaczyńskiego który PiS chce umieścić przy placu prezydenckim łamiąc przepisy stolicy i wbrew zdaniu mieszkańców stolicy, nie było by sporu w sprawie dotacji dla Kościoła i katechetów od państwa, nie było by sporu czy ma być lekcja religii w szkołach publicznych czy też nie, czy ma być edukacja seksualna w szkołach publicznych czy też nie, czy sześciolatki powinny pójść do szkoły czy do przedszkola, czy pigułka wczesnoporonna to zbawienie dla kobiet czy zabójca nienarodzonych dzieci, czy ma być dopuszczona do użytku aborcja i in vitro bo wszystkie partie tu by się zgodziły gdyby Kościół nie mieszał się do spraw państwa.
Tych zarzutów można by tu mnożyć bez liku, bo Kościół pcha się do władzy w państwie i do kasy państwa. Dobrze jest wymagać od innych, ale trudniej od siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz