01 marca 2016

Lech Wałęsa i jego przeciwnicy 23

Przeciwnicy Wałęsy dziennikarze z gazet pisowskich uważają że trzeba wyjaśnić sytuację z Wałęsą by zakończyć spór jaki teraz trwa a jego zwolennicy uważają że nie można ciągle widzieć w Polakach 
szuj, konfidentów i bohaterów bo nigdy nie zakończy się ten i inne spory. - Uważam że trzeba zakończyć ten i inne spory, bo Polska nie może ciągle tkwić w urazach wzajemnych posłów. Niestety, tylko PiS stoi na przeszkodzie do spokoju w kraju bo Kaczyński nie chce odpuścić z powodu zemsty na Wałęsie za odrzucenie go od władzy wtedy kiedy Wałęsa był prezydentem. Uważam że prywatne porachunki to niech posłowie załatwiają poza polityką a Wałęsę niech zostawią w spokoju bo nie on jest winien tego że SB za nim chodziła i pisała o nim w teczkach.

Tomasz Sakiewicz z Gazeta Polska mówił ; "oni ( protestujący KOD ) obrońcy Wałęsy odwołują się do wiary i mistyki bo nie mogą posłużyć się faktami". On przypomniał że otoczenie Wałęsy kiedyś zabroniło jego gazecie pokazywać w telewizji tzw. "siekierki" która miała być użyta do przypominania społeczeństwu o "grubej kresce" bo jego otoczenie nie zgodziło się na to gdyż było to sprzeczne z racją stanu. Sakiewicz tak i pozostali przeciwnicy Wałęsy nie rozumieli tej sytuacji i dlatego wyciągają bez potrzeby tzw. "haki" na Wałęsę. "Gruba kreska" nie pozwalała na ruszanie byłych komunistów bo był zawarty układ przy "okrągłym stole" między władzami komunistycznymi a władzami Związków Zawodowych NSZZ "Solidarność", ale jak już pisałem za wcześnie było na ich zlustrowanie i dlatego nie doszło do niej.

Henryk Jagielski opozycjonista ze Stoczni Gdańskiej 1950-1981 mówił wczoraj że donosy Wałęsy o których opowiadał są we wszystkich książkach jakie zostały wydane na jego temat. - On ( jak i wielu innych ) mógł być zmanipulowany raz gdy opowiadał o sytuacji w Stoczni Gdańskiej by jego wypowiedzi znalazły się w książkach bo te informacje gromadzili przeciwnicy Wałęsy jak pracownicy IPN których prawda nie interesowała a tylko to co może zaszkodzić Wałęsie a drugi raz kiedy mu nie powiedziano że za tymi donosami stali jego koledzy ze stoczni którzy sami donosili do SB a te donosy przypisywali Wałęsie bo SB im tak kazało robić w zamian za ulgi jakimi były nie zamykanie ich do więzienia i donoszenie na Wałęsę. Jak widać to prawda stoi po przeciwnej stronie. Tylko SB miało w tym interes bo chciało wyeliminować z gry Lecha Wałęsę który zagrażał obaleniem ówczesnych władz prl-owskich i dlatego potrzebne jej było zbieranie materiałów na Wałęsę a najlepiej moźna było to zrobić rękami jego kolegów z pracy.

Gdyby Lech Wałęsa był donosicielem i współpracował by z SB to pozostał by po stronie władz PRL i nigdy nie obalił by komunizmu w Polsce. Jeżeli przeciwnicy Wałęsy nie chcą tej prawdy przyjąć do siebie i jej zrozumieć, to znaczy że są kanaliami, bezmyślnymi pachołkami Jarosława Kaczyńskiego oraz zdrajcami osiągnięć Wałęsy, Związków Zawodowych i narodu.

Brak komentarzy: