07 marca 2016

Lech Wałęsa i jego przeciwnicy 25

Krzysztof Wyszkowski który uważa siebie za opozycjonistę z PRL nadal nie ustępuje jak przystało na tłumoka i nadal atakuje Lecha Wałęsę nie mając racji. Tym razem żąda on od Wałęsy odszkodowania dla pokrzywdzonych przez niego 
donoszeniem na nich. Wyszkowski chce złożyć wspólny z pokrzywdzonymi pozew do sądu. Wałęsa tym razem oskarża Henryka Jagielskiego pracownika stoczni gdańskiej który chce się przyłączyć do wspólnego pozwu o to że to on donosił na swoich kolegów. Wyszkowski mówił : "nie może być tak żeby szpicel który dorobił się na SB to był multimilionerem a działacze Związków Zawodowych umierają w nędzy". Ma powstać Stowarzyszenie pokrzywdzonych.

Jak wiadomo to nikt nie umierał z głodu i nędzy po 1989 roku jak mówił Wyszkowski, lecz większość ludzi w Polsce żyła i nadal żyje w nędzy ale tylko dlatego że do tej pory nie usunięto byłych oraz obecnych partii politycznych z sejmu i nie zastąpiono ich nowymi które zrobiły by porządek z byłymi komunistami oraz zadbali by aby pracownicy zarabiali tak jak powinni. Te partie to m.in. ; SLD, Porozumienie Centrum, PiS, PSL i PO. Żadna z tych partii nie podniosła ludziom płac do właściwej wysokości a podnoszenie płacy minimalnej nie można uznać za podnoszenie płac zasadniczych. Dzięki tym partiom tzw. "pokrzywdzeni" i inni nadal żyją w nędzy, ale źle kierują swoje pretensje dzięki takim mściwym osobom jak Wyszkowski i Kaczyński.

Już w marcu 1993 roku Jarosław Kaczyński starał się i ujawnił poprzez Antoniego Macierewicza listę byłych agentów bezpieki a Kazimierz Świtoń wyszedł na mównicę sejmową i ogłosił że Lech Wałęsa jest na tej liście jako agent bezpieki. Tak oni zaprzepaścili lustrację byłych komunistów, bo bardziej przeszkadzali im ofiary systemu komunistycznego jak Lech Wałęsa i inni z powodów prywatnych. Wcześniej Macierewicz rozmawiał z prezydentem Lechem Wałęsą zapewniając go że lista jest właściwie przygotowana bo usunięto z niej osoby które nie powinny znaleźć się na niej. Potem okazało się że stworzono dwie listy ( też dotyczące tylko ofiar systemu komunistycznego ) a na drugiej wpisano Lecha Wałęsę jako agenta SB. Jego nazwisko ogłosił Świtoń z zemsty za obalenie rządu Jana Olszewskiego. Wredny Macierewicz nic nie wspominał Wałęsie o drugiej liście. To Janusz Korwin-Mikke polecił by obok innych nazwisk agentów SB umieścić nazwisko Wałęsy i to przeszło lekko bo powstał wtedy prawicowy obóz przeciw Wałęsie z Partią Korwina-Mikke, KPN i Porozumieniem Centrum Kaczyńskich. Olszewski tłumacząc ujawnienie listy agentów SB mówił wtedy że "dawni współpracownicy komunistycznej policji politycznej mogą być zagrożeniem dla bezpieczeństwa wolnej Polski". Olszewski kłamał bo oni nie mieli wpływu na politykę w kraju po 1989 roku gdyż mieli ją tylko byli komuniści z władz PRL którzy na mocy "okrągłego stołu" legalnie sprawowali władzę w tym okresie. Olszewski dodał kłamiąc przy tym : nie dobrze się stało że gdy można było odwołać stary porządek i odciąć się od komunistycznych powiązań to odwołuje się jego rząd". Potem było zebranie Wałęsy z liderami partii ale bez SLD i bez Porozumienia Centrum a to było znamienne i oznaczało że te partie nie były pożądane w tym momencie w sejmie i że Wałęsa planował rozbić układ komunistów i prawicy by nowe partie rządziły Polską. Przy okazji i KPN Moczulskiego stracił w sondażach i odpadł z rozgrywek bo był tak jak PiS prawicową partią i przeciwko Wałęsie. Sam Rafał Ziemkiewicz przyznał że Olszewski nie nadawał się na premiera rządu w tak trudnych czasach i musiał być zdymisjonowany. Ja też nie widziałem w nim premiera i polityka i dziwiło mnie to że jego właśnie wybrano na premiera. Wtedy Porozumienie Centrum Kaczyńskich protestowało na ulicach przeciw obaleniu tego rządu bo koniecznie chciało ujawnić ofiary systemu komunistycznego a nie byłych komunistów którzy nadal zasiadali w sejmie. Do dziś dzięki Kaczyńskim nie ogłoszono listy byłych komunistów których należało by usunąć z sejmu raz na zawsze. Oni wolą winy swoje zwalać na Wałęsę by siebie wybielić. To co czynili Kaczyńscy a dziś Jarosław to nazywa się "Gra Polską", bo były to ich działania w imię własnych osobistych porachunków z innymi osobami i dla własnych celów gdy racja stanu ( interes państwa ) jest najważniejsza. Konkluzja jest taka z tego artykułu że prawica i lewica ciągle szkodziła i nadal szkodzi Polsce a ich hasła zawsze wprowadzały w błąd społeczeństwo.

Krzysztof Wyszkowski mówił że po ujawnieniu u gen. Kiszczaka w domu teczek o Wałęsie i innych okazało się że była to przerażająca ilość. - Przypomnę że kapusie którzy chcą procesować się z Wałęsą sami donosili na swoich kolegów a ich donosy zapisywano w teczkach Wałęsy bo oni mieli ulgi od SB ale w zamian musieli donosić na Wałęsę. Stąd mnogość materiałów na Lecha Wałęsę u Kiszczaka.

Antoni Dudek historyk i były pracownik IPN mówił że Wyszkowskiemu nie uda się oskarżyć Wałęsę o agenturalność na podstawie dokumentów z lat 70-tych oraz późniejszych bo nie ma w nich dowodów na niego a pieniądze mógł on mieć bo był już znaną postacią - ja dodam od siebie - której pomagano finansowo i dostał nagrodę Nobla by dalej walczył o wolną Polskę. Dudek uważa że ten proces nie przyniesie nic dobrego dla obu stron - i dla Wyszkowskiego i dla Wałęsy. Dudek nadal uważa że jest zbyt dużo materiałów na Wałęsę i on nie wyplączę się z nich szybko. Tu Dudek nie ma racji i wyżej o tym już napisałem.

Jeden z kombatantów żołnierzy wyklętych zadał pytanie w programie "bezretuszu" w TVP INFO - czemu do tej pory IPN nie ma listy oprawców tych żołnierzy którzy nadal zajmują stanowiska w państwie ? Pracownik IPN odpowiedział mu że dopiero tworzy się te listy bo są trudności. - I znowu okazuje się że łatwiej jest tworzyć listy współpracowników komunistycznej policji politycznej czyli ofiar systemu komunistycznego, niż listy oprawców z PRL-u. W związku z tym uważam że tym bardziej należy tępić tych co nadal oskarżają ofiary systemu komunistycznego w tym i Lecha Wałęsę który też nią był a nie oprawców prl-owskich.

Dzieciaki z programu "Duże dzieci" mówiły że za kotarą czeka Lech Wałęsa jako gość programu tego gdy rzucono im hasło "NSZZ Solidarność" do "rozgryzienia", jednak czekał tam tylko Zbigniew Bujak były opozycjonista z PRL-u członek "NSZZ Solidarność" by wejść do tego programu. Tu widać było że z "Solidarnością" większości Polakom kojarzy się tylko Lech Wałęsa a nie jakiś Kaczyński, Wyszkowski i inni.

Brak komentarzy: