18 sierpnia 2013

Zatkać dziurę

W polskim kinie i w telewizji tylko chała, chała i nudy. To każdy zauważył. Zygmunt Miłoszewski, autor opublikowanej książki "Bezcenny" i nominowany w 2011 roku do Paszportów "Polityki" ujawnia dlaczego w Polsce brakuje dobrych produkcji. Jego zdaniem dlatego tak jest bo filmowcy są "nieomylnymi i aroganckimi bucami". Mówi on że bardzo trudne jest znalezienie filmu do którego reżyser nie napisał by scenariusza. Przypomniał że ani Andrzej Wajda, ani Krzysztof Kieślowski nie pisali sami scenariuszy i dlatego ich filmy są dobre. Stwierdził także że nie jest tak, że każdy filmowiec otrzymuje automatycznie drugi talent, talent pisarski od Pana Boga. Według pisarza w Polsce nie da się stworzyć serialu na wzór tych, które powstają w USA bo brakuje specjalistów od kina gatunkowego. 

Fakt, że w Polsce już nie słychać o scenarzystach jak kiedyś bo reżyserzy sami zajmują się tą dziedziną sztuki. Brak ich w produkcji filmu zuboża film. Wtedy większość scen jest kręcona w pomieszczeniu a to z czasem staje się nudne. Takich filmów można kręcić w nieskończoność a i dialogi są wtedy jałowe co daje w konsekwencji nudny film na wyjściu. Powstaje dużo seriali w ten sposób robionych i każdy następny jest gorszy od poprzedniego bo brakuje naszym filmowcom koncepcji na dobry scenariusz. Nie ma także co liczyć na to że nasi producenci filmów dogonią Amerykę w najlepszych na świecie filmach. Uważam że nie można na siłę jej gonić bo my żyjemy w innych, spokojniejszych realiach. Miłoszewski uważa że brakuje nam specjalistów od kina gatunkowego by dogonić Amerykę. Ja uważam że nie w tym rzecz lecz w braku wszystkiego - brak jest nowych aktorów o odpowiednim wyglądzie, brak jest dobrych pomysłów, brak nowego spojrzenia, brak filmowcom smykałki do robienia filmów trzymających widzów w napięciu oraz brak naszym filmowcom talentu.  

Ale można za to robić dobre filmy oparte na naszej rzeczywistości. Wystarczy popracować nad fabułą która będzie miała rosnące napięcie. Najpierw trzeba jednak zmienić schemat myślenia i nie tworzyć scenariuszy wyłącznie miłosnych bo one stały się już od dawna nudne i oklepane przez świat. Trzeba szukać nowych tematów jak m.in. dramaty związane z codziennym lub wyimaginowanym życiem, sensacje czyli rzadkie zjawiska i sytuacje z jakimi czasami się spotykamy w życiu, łamigłówki naszego życia itd. Do tego wszystkiego potrzebne jest inne spojrzenie i podejście w realizacji filmu niż dotychczas. 

Przede wszystkim należy skracać zbędne sceny do minimum. Należy dobierać aktorów do sceny a nie wybierać ciągle tych samych do każdego nowego filmu. Oni muszą odpowiadać charakterystyce postaci występującej w scenariuszu. Nie można tych samych gęb oglądać w każdym filmie przez 20 czy 50 lat bo one wystarczą by spieprzyć cały film i przez to zanudzić widza. Każdy wie że nie każdy aktor pasuje do każdej roli. Dowodem na tą teorie jest film "Och Karol 2". W pierwszym filmie grał aktor który pasował w całości do tego filmu ale już w drugim rolę amanta zagrał aktor ( Piotr Adamczyk ) który nie pasuje do wielu ról a w szczególności do roli amanta w "Och Karol 2". Jego można zobaczyć w wielu filmach, nawet zagrał on papieża lecz jego wygląd i osobowość nie pasuje do wielu zagranych przez niego ról. Niestety, w naszym kraju rządzą inne prawa. Pcha się do filmów, do seriali i do telewizyjnych produkcji aktorów którzy są mili dla pracowników telewizji ale nie spełniają wymogów artystycznych a ogólna ich aparycja odstręcza od oglądania ich na codzień. 

Krótko mówiąc ; ci aktorzy nie mają urody ani uniwersalnego wyglądu by byli angażowani do więcej niż jedna produkcja. Nawet prezenterów oraz prowadzących programy w telewizji się nie zmienia od 20-stu i 50-ciu lat co nawet szokuje i nudzi. Jak nudy to tylko w Polsce. 

Nawet nie trzeba sięgać do archiwum by przypomnieć sobie prehistoryczne postacie filmowe i telewizyjne. 

Amerykanie co prawda też zaczynają nudzić tymi samymi aktorami od 20 i 60 lat, lecz starają się angażować do swoich filmów nieznane twarze i amatorów. Ich reżyserzy potrafią z amatora zrobić dobrego aktora. Nasi reżyserzy też mogli by tak postępować. Wystarczy trochę popracować nad świeżym materiałem a nie iść na skróty wyciągając z szafy antyki i trupy które już się znudziły polskim widzom. Kino i telewizja wymaga ciągle nowych twarzy bo one uatrakcyjniają każdą nową produkcję - pod warunkiem że te twarze będą uniwersalne lub przystojne i ładne. Uroda zawsze zakryje brak talentu. 

Ja uważam że u nas produkuje się filmy tylko po to by załatać dziurę antenową oraz po to by aktorzy mieli jakąś pracę. Produkuje się dużo kiepskich filmów bo robią je amatorzy. Dostają oni kasę od państwa więc kręcą byle co. Gdyby oni za swoje pieniądze kręcili filmy i inne produkcje np. telewizyjne to na pewno inaczej by wyglądała nasza rodzima kinematografia. Najgorsze jest to że nikt nie kontroluje tych produkcji pod kątem dobrego filmu i czy czasami nasze pieniądze nie są "wyrzucane w błoto". Uważam że należało by ukrócić filmowcom dotacje i uzależnić je od jakości filmu by do kina i do telewizji nie trafiały chały. Gdyby tak zrobiono jak ja tu sugeruję, to więcej pozycji w telewizji było by ciekawszych. W miejsce kiczu wrzucono by wtedy dobre polskie lub zagraniczne filmy a tak teraz mamy od rana do wieczora tylko chały, chały i nudy. Trzeba zawsze pamiętać że nie można zatykać dziur w kinach i w telewizji byle czym. 

Brak komentarzy: