15 sierpnia 2013

Obalić polskie władze

Do takiego wniosku doszedł poseł Ruchu Palikota Armand Ryfiński. Opiera się on na słowach biskupa Antoniego Dydycza wygłoszonych podczas homilii na Jasnej Górze podczas 30-tej Pielgrzymki Ludzi Pracy. Biskup wtedy nawoływał do obalenia polskich władz, mówił że Sejm powinien być rozwiązany oraz znieważał tę instytucję. Także ten członek Stolicy Apostolskiej wg. Ryfińskiego ingeruje w wewnętrzne sprawy naszego kraju nie mając do tego żadnego absolutnie mandatu, nawołuje do obalenia władz innego państwa a także złamał nie tylko Kodeks Karny ale i Konkordat w którym Polska i Stolica Apostolska "gwarantują sobie wzajemną autonomię". W związku z tą wypowiedzią poseł Ruchu Palikota zapowiedział wniosek do prokuratury. Ryfiński wystosował też list do przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abpa Józefa Michalika. 

Biskup w odpowiedzi tłumaczył że opozycja jest torpedowana, że sejm nie wypełnia swojej misji bo nie kontroluje rządu, wychodzi na to że to nie sejm kontroluje rząd, ale rząd steruje wbrew konstytucji sejmem który jawnie nie wypełnia swoich podstawowych misji i powinien być rozwiązany. Kościół tak uważa bo chce narzucać sejmowi swoje widzimisię na które słusznie nie zgadza się sejm. Stąd te niezadowolenie Kościoła. Władze Kościoła zapominają się że nie są władzami państwa a tylko władzami same dla siebie ( dla kleru ) gdyż te władze wg. Biblii nie mogą sprawować władzy jakiejkolwiek a zwłaszcza nad człowiekiem. To oznacza że także nad państwem nie może Kościół sprawować władzy. Oby te tępaki to wreszcie zrozumiały dla własnego i krajowego dobra. 

Ma rację A. Ryfiński w całości, lecz Kościół ma to gdzieś bo uważa że może robić co chce w Polsce i to bezkarnie bo zasłania się Bogiem i PiS-em. Może prokuratura da po tyłku klerykom ale i tak "spłynie im to jak po kaczce". Z drugiej strony patrząc to każdy Polak ma prawo wyrażać swoje niezadowolenie z władzy lecz Kościół powinien zajmować się niestety tylko swoimi sprawami. Kościół zajmuje się polityką a nie powinien. Faktem jest że sejm nie ma wpływu na kontrolowanie rządu bo nie ma u nas demokracji. Każdy rząd to wykorzystuje i robi co chce olewając i sejm, i naród. D. Tusk całkowicie lekceważy naród i musi za to zapłacić. Tak jak on to żaden polityk tak się nie zachowywał. Żeruje on na sytuacji w kraju gdzie ludzie nie chcą PiS-u i innych partii w rządzie. Tak chce on i partia PO dotrwać do następnej kadencji bo na tym obecnie polega bycie politykiem. To oznacza że politycy tak pojmując sprawowanie władzy olewają naród i kraj i nie zasługują na miano - poseł na sejm. 

Brak komentarzy: