04 sierpnia 2013

21 milionów

Tyle pieniędzy przeznaczono na nagrody dla urzędników ministerstw. Średnia płaca w ministerstwach za rok 2012 na 13 796 pracowników wynosiła 5498,91 złotych brutto. Gdy podzieli się przyznane urzędnikom 21 milionów złotych na 13 796 pracowników ministerstw to średnio nagroda na osobę wynosi ok. 1,5 tysiąca złotych. Jeden dostanie 500 złotych a drugi 40 tys. zł. Pensja średnia w ministerstwie też nie jest mała bo wynosi ok. 5,5 tys. złotych na osobę gdy większość ludzi pracy którzy składają się poprzez podatki na tych urzędników zarabia średnio 1500 zł. brutto a na rękę dostają ok. 1200 zł. Średnio zwykły pracownik zarabia 5 razy mniej od urzędnika i to jest niesprawiedliwe zważywszy że ci urzędnicy nie ułatwiają im życia a tylko utrudniają. Ciekawe są tłumaczenia - dlaczego tak wysokie są w ministerstwie nagrody i pensje gdy jest kryzys. Sekretarz stanu i pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz z PO tłumaczy to tak ; 

"W całym systemie budżetowym jest system niskich pensji i co jakiś czas, raz na kwartał, pracownicy dostają nagrody. Jeśli pracownicy administracji państwowej nie będą otrzymywać wystarczająco wysokich pensji lub cyklicznych nagród, to nie będzie komu wykonywać tej odpowiedzialnej pracy. Nie można całkowicie zrezygnować z nagród mimo kryzysu. Można dojść do granicy absurdu i w ogóle ludziom nie płacić pieniędzy, tylko wtedy będzie taki efekt, że nie będzie komu pracować. To jest administracja państwowa a odpowiedzialność jest duża". 

Zakłamanie jest już na wstępie tłumaczeń przez p. Rajewicz wypowiedziane. Nie można tak wysokich pensji i wynagrodzeń uznać za system niskich wynagrodzeń gdy porównuje się je do pensji większości ludzi pracy. Nieprawdą także jest i to że nie będzie komu pracować, gdy nie będzie wystarczająco wysokich pensji lub cyklicznych nagród. Każdy wie że do pracy za biurkiem ludzie sami się pchają, zwłaszcza do sfery rządowej nawet za niskie pensje bo to praca czysta, lekka, łatwa i przyjemna, niewiele trzeba umieć a większość czasu w pracy przeznacza się na kawę, na czyszczenie i malowanie paznokci, na zakupy dla domu, na plotki i na odpoczynek. Zgodzić się można tylko z jednym, że administracja państwowa to odpowiedzialność duża. Tak wydaje się patrząc z boku lecz tam tak samo się pracuje i tak samo jest się odpowiedzialnym jak i w innych urzędach a różnice w pensjach też są duże bo dwu i więcejkrotnie zarabiają urzędnicy w ministerstwach. Trzeba wiedzieć że zwykłym urzędnikom państwowym zamrożono płace na 3 lata - oficjalnie się tak mówi lecz ich płace wcale nie są małe bo średnio przekraczają 3 tys. zł. na miesiąc na osobę. 

Można powiedzieć że mamy rozpasanych urzędników których ciągle przybywa a oni kosztują państwo najwięcej. Najwięcej bo to innym pracownikom należą się wysokie wynagrodzenia, wyższe niż w urzędach państwowych, bo to oni wypracowują dochód narodowy z którego utrzymują się nasi urzędnicy a w zamian niewiele otrzymują od państwa. 
Co najwyżej otrzymują oni same restrykcje, nakazy i zakazy zamiast uproszczeń i udogodnień choćby w zeznaniach podatkowych, w umowach między obywatelem a państwem i instytucjami prywatnymi itd. Nadal urzędnik państwowy nie wykonuje za nas spraw do niego należących a pobiera niemałe pensje. 

Sami biegamy od urzędu do urzędu by coś załatwić. Od zawsze urzędy powinny być tak ustawione by petent zgłosił sprawę a urzędnik wszystko za niego załatwił. Musi być koordynacja z innymi urzędami by dało się załatwić sprawę petentowi. Petent nie musi znać się na prawie i procedurach bo od tego jest urzędnik. To urzędnik ma obowiązek pozbierania do kupy wszystkich potrzebnych dla załatwienia sprawy dokumentów by nie ganiać petenta. Obecnie to petent jest obwiniany za to że nie doniósł odpowiedniego papieru do urzędu a powinno być odwrotnie. Pozbieranie odpowiednich dokumentów należy do urzędu a nie do petenta. Urzędnikom nie chce się podnieść swojego tyłka by pojechać do odpowiedniego urzędu czy instytucji i pozbierać potrzebne dla sprawy papiery ale wymagają oni dla siebie od państwa wysokich pensji i wynagrodzeń. Tak nie może być. 

Uważam że powinniśmy sami wymagać od urzędników by załatwili nam sprawę tak jak chcemy i by to oni biegali po innych urzędach za papierami potrzebnymi do załatwienia naszej sprawy a nie my. My nie znamy się na tym i mamy prawo tego od nich wymagać. W końcu im płaci się z naszej kieszeni za takie działania a nie nam petentom. Można to osiągnąć lecz potrzebna jest determinacja i nieustępliwość wobec urzędasów wszystkich petentów. Trzeba także wiedzieć że już są ustalone kary dla urzędników źle wykonujących swoją pracę. Zawsze można ich ukarać gdy zajdzie taka potrzeba. Już urzędnik nie jest panem i władcą i można mu "dokopać". 

Brak komentarzy: