12 sierpnia 2013

Arab chciał udusić policjanta

Zamieszki we Francji zawsze są możliwe, gdyż za dużo obcokrajowców wpuszcza się tam. Głównie wpuszcza się czarnych i muzułmanów. Oni do czasu mają pracę a potem ją tracą. Wtedy dochodzi do rozruchów ulicznych z byle powodu. Ostatnio zatrzymano mężczyznę który próbował dusić policjanta gdy ten chciał skontrolować jego żonę zakrywającą twarz nikabem. Po tym zajściu nastąpiły dwie noce zamieszek i palenia samochodów w Trappes w pobliżu Wersalu. Minister spraw wewnętrznych Manuel Valls oraz premier Jean-Marc Ayrault potępili tych co wszczęli zamieszki lecz problem i tak pozostał. W 2005 roku były podobne wydarzenia. Wiele tygodni trwały starcia z policją, palenie samochodów i budynków publicznych. Przypadkowo zginęło wtedy dwóch młodych muzułmanów. Wybuch agresji zakończył stan wyjątkowy. 

W Trappes jest skupisko biedy i muzułmanów a w całej Francji nie ustają napięcia etniczne, religijne i społeczne głównie z powodu islamu który został w wieziony tam wraz z muzułmanami. Wielokulturowość we Francji nie zdała egzaminu. Trzeba wiedzieć że rząd Francji wydał zakaz zakrywania twarzy burką i nikabem w miejscach publicznych lecz muzułmanie nie chcą tego zakazu przestrzegać. To powoduje napięcia w tym kraju. Z góry Francuzi wiedzieli że nie będzie kulturowej integracji imigrantów muzułmańskich i nie powinni ich wpuszczać do siebie. Szefowa Frontu Narodowego Marine Le Pen nazywa obecność muzułmanów we Francji i ich publiczne modlitwy okupacją kraju. Za to brytyjskie media oskarżają Francuzów o niechęć i rasizm do arabskich imigrantów. We Francji  mieszka obecnie ok. 6 mln. muzułmanów. Swojego czasu skandalem we Francji było to że mer miasta Cholet powiedział do Romów ; "Hitler nie zabił was wystarczająco wielu". Wtedy próbowano wyeksmitować Romów z Francji. 

Zło się kumuluje. Tym złem są obcokrajowcy którzy nie chcą zintegrować się ze społeczeństwem kraju w którym mieszkają. Najgorsi są muzułmanie którzy mówią wprost że zaprowadzą porządek islamski i nie poddadzą się społeczeństwu i władzom kraju w którym mieszkają. Mówili oni że wprowadzą szariat dla wszystkich obywateli. Tak mówili islamiści w Wielkiej Brytanii. Ciekawe jest to że w Egipcie, w kraju prawie muzułmańskim poradzono sobie z muzułmanami gdy wyrzucono ze stanowiska prezydenta tego który wywodził się z "Bractwa muzułmańskiego". Mieszkańcy Egiptu powiedzieli wtedy że nie chcą państwa islamskiego. Doszło co prawda do zamieszek i zginęło kilka osób w starciach ale mieszkańcy nie ustąpili. Jak widać można radzić sobie także z każdą szkodliwą imigracją. Jeden z Polaków miał okazję widzieć w Paryżu, w Marsylii, w Londynie, w Hamburgu i w Rosji jak muzułmanie próbują zaprowadzać tam swoje porządki czyli wprowadzać szariat. Tak oni postępują bo im się na to pozwala. 

Brak jest zdecydowania władz w walce ze złem. Władze krajów Europejskich w imię tolerancji nie reagują na złe skutki imigracji. Trzeba odróżniać imigrantów którzy faktycznie przyjeżdżają za pracą od tych co  przyjeżdżają tylko po to by narzucać swoje prawa rdzennej społeczności. Uważam że kraje Europy i nie tylko powinny zakazywać wjazdu do siebie imigrantom którzy splamili się swoim zachowaniem. Nie można takim pobłażać bo nabierają oni wtedy pewności siebie i pozwalają sobie na więcej. Uważam że Anglicy psują wszystko w tej materii i dzięki nim nie można skutecznie zwalczać w całej Europie islamu. Nawet akty terroryzmu w ich kraju ze strony ekstremistów islamskich nic ich nie uczy. Tak nie można postępować panowie lordowie. Należy wreszcie postawić tamę ekstremistycznym imigrantom za nim będzie za późno. Trzeba wiedzieć że muzułmanów nie da się przekonać do czegokolwiek i dlatego należy ich odesłać do rodzimych krajów lub zastrzelić. Oni tak samo postępują z innymi narodowościami więc nie można mieć tu wyrzutów sumienia. Nie my ich, to oni nas. 

Brak komentarzy: