03 czerwca 2016

Spór o TK trwa 8

Andrzej Stankiewicz z pisowskiej gazety Rzeczpospolita odważył się powiedzieć : "to że ktoś wygrał wybory parlamentarne to nie oznacza że ma on mandat do uchwalania dowolnego prawa". Dodał on 
że jeżeli TK będzie działał sprawnie to KE nie będzie miała powodu do ingerencji. - Rząd PiS-u ma gdzieś zdanie innych i opozycji i tworzy prawa takie jakie uważa a raczej takie jakie jemu są potrzebne by mieć władzę absolutną nad służbami i instytucjami państwa. Zwolennicy PiS starają się jednak tego nie zauważać ze szkodą dla Polski ale zdarzają się wyjątki. 

Natomiast Jacek Karnowski redaktor naczelny pisowskiego  tygodnika wSieci uważa że KE nie jest obiektywnym arbitrem. - Tu nie obiektywizm jest potrzebny bo on wymusił by kompromis, lecz przestrzeganie prawa i Konstytucji przez rząd PiS-u. 

Bronisław Wildstein też odwrócił "konia zadem" mówiąc że to TK stosuje zamach na trójpodział władzy bo ingeruje w proces legislacyjny w dowolnym momencie a wtedy parlament ma związane ręce gdy to rząd PiS-u stosuje zamach na trójpodział władzy atakując TK , sądy i inne instytucje państwowe, nie akceptując i nie realizując orzeczeń TK oraz pisząc już czwartą ustawę o TK ( a każda kolejna miała być bardziej kompromisowa ) tak by związać mu ręce itd. Jemu nie podoba się prawo które jest prawem bo uważa on że powinna być tu przestrzeń do dyskusji. Nie podoba mu się i to że tych co sprzeciwiają się prawu jakie mamy to odsuwa się ze stanowisk tak jak np. Kamila Zaradkiewicza profesora od orzeczeń TK który kwestionuje orzeczenia TK. - PiS i Wildstein uważają że nie każde prawo jest właściwe i dlatego należy o nim dyskutować i je zmieniać, lecz tu chodzi o orzeczenia TK których nie wolno podważać bo TK sprawdza ustawy pod kątem zgodności z Konstytucją i nie może przekłamywać bo kłamstwa zawsze wyjdą na jaw a Zaradkiewicz właśnie je podważa. Podważając orzeczenia TK to oni podważają Konstytucję i dlatego jest sprzeciw opozycji i KE. Sęk jest w tym że oni tego nie rozumieją, bo chcą by PiS zmieniał prawo tak jak chce. 

Rząd PiS-u ukrywa opinię KE o sytuacji w Polsce i nie chce jej nawet przeczytać bo nie chce jej opublikować. Premier Beata Szydło powiedziała że nie można opublikować tej opinii bo KE prosiła o jej utajnienie. Witold Waszczykowski min. MSZ mówił że jak znajdzie chwilę czasu za kilka dni to zajrzy do tych zapisków. On uważa że ta opinia powinna być skierowana do parlamentu a nie do rządu. - Tak naprawdę to Beata Szydło wycyganiła tę tajność by nie dawać pożywki opozycji. Z góry wiadomo że ocena polskiej sytuacji będzie negatywna. 

Rząd PiS-u chce odsunąć od siebie problem który sam stworzył i dlatego chce by parlament tym się zajął który nie ma kompetencji, bo sędziów prezydent powinien zaprzysiąc a od opublikowania orzeczeń TK jest rząd. Natomiast opozycja jest od tego by rządom patrzeć na ręce aby zapobiec nadużywaniu władzy. 

Rząd PiS-u i posłowie tej partii ciągle mówią że dążą do kompromisu w sprawie TK ale opozycja już nie a Frans Timmermans w/ce szef KE powiedział że "dyskusje ze stroną polską były konstruktywne, ale jednocześnie nie doprowadziły do rozwiązania sporu w tym momencie". To oznacza że rząd PiS-u nie ma zamiaru iść na kompromis ani z opozycją ani z KE bo chce po swojemu rozwiązywać sprawy Polski ale w tym celu trzeba niestety łamać Konstytucję i tak właśnie czyni rząd PiS-u. 

I tak spór o TK nadal trwa i będzie trwać dopóki PiS sam nie zrezygnuje z dyktatury w państwie, lub wtedy kiedy straci władzę.  

Brak komentarzy: