KE wyliczyła że w Polsce emerytura będzie wynosić 29 % ostatniej pensji gdy będzie obowiązywał wiek 67 lat a przy wieku 60 i 65 lat 22 %. - UE sugeruje nam że warto dłużej pracować żeby mieć wyższe emerytury ale i UE nie wolno podnosić wieku emerytalnego bo ten wiek ustala tylko biologia człowieka czyli
jego wydolność a nie urzędnik. UE ma natomiast instrumenty by ludziom podnosić płace do właściwej wysokości i z tych instrumentów powinna korzystać a wtedy na pewno będą wyższe emerytury w każdym kraju członkowskim UE bez wydłużania wieku przejścia na emeryturę. A wogóle to emerytury wylicza się tylko na podstawie ilości przepracowanych lat i zebranych składek a nie wg. procentów jakie ustaliła UE.
W mediach ( ekonomiści, komentatorzy, dziennikarze, socjolodzy i politolodzy ) trują i kłamią o tym że jest ogólnoświatowy trend wydłużania czasu pracy ludziom bo wydłuża się im długość życia, bo przywrócenie poprzedniego wieku emerytalnego spowoduje fatalne skutki w finansach państwa, bo ludzie dłużej pracując większą będą mieli emeryturę, bo ludzie stracą aż 70 % gdy będą krócej pracować a kolejny komentator sugerował by każdy płacił symboliczną złotówkę dla lekarzy gdyż oni są jeszcze za biedni bo uciekają z kraju. Komentatorka w TOK FM mówiła że jest za wydłużonym czasem pracy do 67 roku życia bo sama chce dłużej pracować i chce mieć większą emeryturę. Tak ona i pozostali siali propagandę w mediach by przekonać społeczeństwo do wieku emerytalnego 67 lat.
Jak zwykle i Jeremi Mordasiewicz od prywatnych pracodawców zabrał głos by przekonać ludzi do wyższego wieku emerytalnego 67 lat. On też skłamał mówiąc że Polska jest jeszcze na dorobku ( od 1989 roku ) i nie stać Polski na wyższe płace dla pracowników a przez to i na wyższe emerytury. Oni jak chcą wyższych emerytur to niech dłużej pracują - tak on uważa. Po nim nie można było spodziewać się czegoś innego niż propagandy rządu PO. A wogóle to ile jeszcze lat Polska ma być na dorobku skoro już w latach 1989-2000 doszła do wysokiego pułapu mając wzrost gospodarczy rzędu 7 % ? Pracodawcy już wtedy powinni podnosić płace nie oglądając się na rządy na tyle by ludzie zarabiali nie mniej niż 5 tys. zł. miesięcznie, ale oni woleli nadal okradać swoich pracowników utrzymując płace z PRL-u bo na polskim majątku uwłaszczyła się nomenklatura z PRL-u. Do dziś oni nie zmądrzeli i nadal mamy niewolnictwo oraz tanią siłę roboczą w Polsce.
Dominika Wielowieyska publicystka także gorliwie przekonuje ludzi kłamiąc przy tym by oni zrezygnowali z obniżonego wieku emerytalnego. Ona uważa że podwyższanie wieku emerytalnego ( w domyśle : w nieskończoność ) to jest jedyne wyjście z sytuacji. Ona nie uważa by kwotą 500-złotową jaką proponuje PiS na dziecko udało odkręcić się trendu niżu demograficznego czyli obniżyć wieku przejścia na emeryturę i doprowadzić do wyższych emerytur. Ona jest przekonana że opozycja i Związki Zawodowe będą protestować przeciwko propozycji PiS o obniżeniu wieku emerytalnego gdyż ich projekt zrujnuje budżet państwa. Jednak PiS jej słowom zaprzeczył a Związki Zawodowe nie ustąpią.
Bogdan Grzybowski z OPZZ mówił 26 września : żeby ludzie zarabiali 4 razy więcej niż dziś to nie było by tego problemu - m.in. z emeryturami. On zwrócił uwagę na to że wysokość emerytur zależy od składek emerytalnych, od długości pracy i od wysokości płacy a nie od przewagi pracujących nad świadczeniobiorcami - emerytami. Rząd PO robi odwrotnie gdyż uzależnia wysokość emerytur od ilości lat przepracowanych by wmówić nam że tylko dłuższa praca dobrze emerytów wynagradza. Grzybowski przypomniał przy okazji że szef KE Jean Cloud Juncker ( 9 lipca ) chce by w całej UE była ta sama płaca za tą samą pracę. Akurat wysokość emerytur zależy od ilości przepracowanych lat ale także i od wysokości składek a one zależą od wysokości płac lecz płace nadal są takie same jak za PRL-u. I tak mamy ciągle niskie emerytury niezależnie co kto by tu nie powiedział dopóki nie zmienimy obecnej sceny politycznej która już jest nomenklaturą III RP a ona - jak wiadomo - nie rozwija się lecz tkwi w stagnacji.
jego wydolność a nie urzędnik. UE ma natomiast instrumenty by ludziom podnosić płace do właściwej wysokości i z tych instrumentów powinna korzystać a wtedy na pewno będą wyższe emerytury w każdym kraju członkowskim UE bez wydłużania wieku przejścia na emeryturę. A wogóle to emerytury wylicza się tylko na podstawie ilości przepracowanych lat i zebranych składek a nie wg. procentów jakie ustaliła UE.
W mediach ( ekonomiści, komentatorzy, dziennikarze, socjolodzy i politolodzy ) trują i kłamią o tym że jest ogólnoświatowy trend wydłużania czasu pracy ludziom bo wydłuża się im długość życia, bo przywrócenie poprzedniego wieku emerytalnego spowoduje fatalne skutki w finansach państwa, bo ludzie dłużej pracując większą będą mieli emeryturę, bo ludzie stracą aż 70 % gdy będą krócej pracować a kolejny komentator sugerował by każdy płacił symboliczną złotówkę dla lekarzy gdyż oni są jeszcze za biedni bo uciekają z kraju. Komentatorka w TOK FM mówiła że jest za wydłużonym czasem pracy do 67 roku życia bo sama chce dłużej pracować i chce mieć większą emeryturę. Tak ona i pozostali siali propagandę w mediach by przekonać społeczeństwo do wieku emerytalnego 67 lat.
Jak zwykle i Jeremi Mordasiewicz od prywatnych pracodawców zabrał głos by przekonać ludzi do wyższego wieku emerytalnego 67 lat. On też skłamał mówiąc że Polska jest jeszcze na dorobku ( od 1989 roku ) i nie stać Polski na wyższe płace dla pracowników a przez to i na wyższe emerytury. Oni jak chcą wyższych emerytur to niech dłużej pracują - tak on uważa. Po nim nie można było spodziewać się czegoś innego niż propagandy rządu PO. A wogóle to ile jeszcze lat Polska ma być na dorobku skoro już w latach 1989-2000 doszła do wysokiego pułapu mając wzrost gospodarczy rzędu 7 % ? Pracodawcy już wtedy powinni podnosić płace nie oglądając się na rządy na tyle by ludzie zarabiali nie mniej niż 5 tys. zł. miesięcznie, ale oni woleli nadal okradać swoich pracowników utrzymując płace z PRL-u bo na polskim majątku uwłaszczyła się nomenklatura z PRL-u. Do dziś oni nie zmądrzeli i nadal mamy niewolnictwo oraz tanią siłę roboczą w Polsce.
Dominika Wielowieyska publicystka także gorliwie przekonuje ludzi kłamiąc przy tym by oni zrezygnowali z obniżonego wieku emerytalnego. Ona uważa że podwyższanie wieku emerytalnego ( w domyśle : w nieskończoność ) to jest jedyne wyjście z sytuacji. Ona nie uważa by kwotą 500-złotową jaką proponuje PiS na dziecko udało odkręcić się trendu niżu demograficznego czyli obniżyć wieku przejścia na emeryturę i doprowadzić do wyższych emerytur. Ona jest przekonana że opozycja i Związki Zawodowe będą protestować przeciwko propozycji PiS o obniżeniu wieku emerytalnego gdyż ich projekt zrujnuje budżet państwa. Jednak PiS jej słowom zaprzeczył a Związki Zawodowe nie ustąpią.
Bogdan Grzybowski z OPZZ mówił 26 września : żeby ludzie zarabiali 4 razy więcej niż dziś to nie było by tego problemu - m.in. z emeryturami. On zwrócił uwagę na to że wysokość emerytur zależy od składek emerytalnych, od długości pracy i od wysokości płacy a nie od przewagi pracujących nad świadczeniobiorcami - emerytami. Rząd PO robi odwrotnie gdyż uzależnia wysokość emerytur od ilości lat przepracowanych by wmówić nam że tylko dłuższa praca dobrze emerytów wynagradza. Grzybowski przypomniał przy okazji że szef KE Jean Cloud Juncker ( 9 lipca ) chce by w całej UE była ta sama płaca za tą samą pracę. Akurat wysokość emerytur zależy od ilości przepracowanych lat ale także i od wysokości składek a one zależą od wysokości płac lecz płace nadal są takie same jak za PRL-u. I tak mamy ciągle niskie emerytury niezależnie co kto by tu nie powiedział dopóki nie zmienimy obecnej sceny politycznej która już jest nomenklaturą III RP a ona - jak wiadomo - nie rozwija się lecz tkwi w stagnacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz