12 maja 2015

Wybory prezydenckie II tura

Andrzej Duda wyruszył do Krakowa w ramach kampanii wyborczej na prezydenta a prez. Bronisław Komorowski do Warszawy by agitować wyborców.

PiS. Andrzej Duda gdy wygra II turę wyborów to chce przywrócić normalne państwo po nieudanej - wg. niego - kadencji prez. Bronisława Komorowskiego. Mówił on że musi być zmiana na stanowisku prezydenta jeśli ma być naprawa Rzeczpospolitej. Chce on by referendum było wiążące czyli żeby wynik referendum automatycznie był uznany za ustawę gdy uzyska minimum 500 tys. podpisów a do tego trzeba zmienić Konstytucję. Nawiązywał on tu do JOW które 
obiecywał wprowadzić i do emerytur 67 lat które chce znieść. Gęba mu się nie zamyka w mediach aż głowa boli. On ciągle gada i gada i krzyczy w kółko o tym samym. On tak zakrzyczał Komorowskiego w I turze i dlatego wygrał ją.

Andrzej Duda bajki obiecuje bo PiS już rządził i pokazał że nie potrafi stworzyć normalnego państwa. PiS potrafi tylko tworzyć reżim i państwo religijne przy wsparciu ks. Tadeusza Rydzyka z Radia Maryja i Kościoła a ciemnota zwana wiernymi pomaga im w tym nieświadomie. Mnie to nie dziwi gdyż ludzie uciekają od tego czego nie chcą jak np. od rządów PO i skłaniają się w inną stronę nawet wtedy gdy nie do końca zgadzają się z nią jak np. w stronę PiS. Jednak wyborcy powinni swoje ulubione partie  ukierunkowywać na właściwą stronę. Oni mają do tych zmian prawo oraz mechanizmy i nie powinni obawiać się czegokolwiek ze strony swojej ulubionej partii. Wtedy tej partii będzie zależeć na wyborcach i zmieni się na lepsze.  

PiS nie chce JOW a to dlatego że chce w tej sprawie referendum. Joachim Brudziński z PiS potwierdził to gdyż powiedział że jest przeciw JOW i chce referendum w tej sprawie bo wg. niego po wprowadzeniu JOW Polska podzieli się na dwie części. Jedna będzie za PO a druga za PiS. Tak naprawdę PiS boi się tego że jego posłowie wtedy mniej zdobędzie mandatów bo nie każdy poseł PiS odpowiada wyborcom. Partia może ogólnie odpowiadać wyborcom, ale nie poszczególni jej członkowie jak np. Antoni Macierewicz, Zbigniew Ziobro, Mariusz Kamiński itd. Beata Szydło szefowa sztabu Dudy chce rozmawiać na temat JOW bo ok. 20 % Polaków głosowało za JOW. Te 20 % to głosy elektoratu Pawła Kukiza a do nich trzeba dodać pozostałe. Szydło powiedziała "rozmawiać" a to oznacza dyskusje lub ewentualne referendum czyli nie zgadza się z wprowadzeniem JOW jak cały PiS.

To oznacza że Duda kłamie gdy obiecuje wprowadzenie JOW ale tylko po to by wygrać wybory bo Jarosław Kaczyński nie pozwoli na wprowadzenie JOW. Kaczyński to dyktator a taki nie zgodzi się na JOW bo wtedy nie on będzie rządził osobiście. Akurat tu trzeba wprowadzić JOW po uprzedniej akceptacji przez opozycję nie czekając na referendum gdyż referendum może nie mieć wymaganej frekwencji a decyzja społeczeństwa już zapadła w tej sprawie za wprowadzeniem JOW.

A. Duda spotkał się dziś ze strajkującymi pielęgniarkami i położnymi w Krakowie by obiecać im złote góry. Pielęgniarki chcą kontraktowania usług medycznych gdyż za nimi idą pieniądze. A. Duda akurat nie zgodzi się na postulaty pielęgniarek które żądają kontraktowania usług medycznych bo PiS jest przeciw prywatyzacji Publicznej Służby Zdrowia. Każdy pamięta jak PiS potraktował pielęgniarki gdy rządził w latach 2005-2007. Wtedy PiS wyrzucił pielęgniarki z sejmu protestujące o wyższe płace i komórki im zablokował by się nie porozumiewały między sobą. Pielęgniarki oczekiwały od Dudy konkretów ale spotkały się tylko z ogólnikami bo Duda wie że sam nie może podejmować decyzji a PiS nie chce pomagać pielęgniarkom i innym pracownikom oraz podnosić im płac bo nie wie jak to się robi.

Jak widać Duda chce wygrać wybory prezydenckie i chwyta się każdej okazji nawet tej w której nie spełni żadnych swoich obietnic. Duda może zmienić Polskę jak obiecywał, ale na reżimową IV RP z Kościołem u władzy a tego Polacy nie chcą.

PO. Prez. Bronisław Komorowski żeby podnieść sobie autorytet i wygrać wybory prezydenckie to skorzystał ze spotkania w Belwederze z Aleksandrem Kwaśniewskim byłym komunistycznym prezydentem który popierał go i zachwalał. Komorowski pokazał w ten sposób za kim stoi a to powód by zlekceważyć go bo prezydent w wolnej Polsce nie powinien mieć kontaktów z byłymi komunistami z PRL-u. Teraz można nie dziwić się że mamy to co mamy po 1989 roku, czyli mamy PRL z wolnością słowa i gospodarczą ale z niewolnictwem i wyzyskiem pracowniczym jaki był za PRL-u. Nie o taką Polskę walczyli Polacy a Komorowski podobno też walczył z komuną ale tego wogóle nie widać po nim.

Sławomir Neuman z PO wiceminister zdrowia tłumaczył że Komorowski jest lepszym kandydatem na prezydenta od Andrzeja Dudy bo dba o stabilność państwa dbając o właściwe stosunki z UE i resztą świata. Owszem potrzebna jest Polsce i stabilność, i bezpieczeństwo, ale także godne życie Polaków a tego żadna partia nie daje. Jakoś ostatnio nikt nie mówi o płacach Polaków. To musi być podejrzane. Chyba ważniejsze jest to by wygrać wybory niż inne kwestie.

Prezydentura Bronisława Komorowskiego jeszcze trwa a nadal strajkują pielęgniarki i położne. Dziś one strajkują w całym kraju i żądają od rządu PO wyższych płac, poprawy warunków pracy oraz bezpieczeństwa dla chorych w postaci większych pieniędzy na ich leczenie. Jak wiadomo rząd Tuska prywatyzuje publiczną służbę zdrowia a w tym celu ogranicza te środki na służbę zdrowia by szpitale nie zadłużały się. Tusk obiecywał że nie będzie prywatyzował służby zdrowia ale kłamał bo przekształcenie szpitali w spółki prawa handlowego to był pierwszy krok do prywatyzacji. Teraz bezprawnie wyprzedaje się za grosze publiczne placówki służby zdrowia prywatnym inwestorom by prywatnie każdy się leczył. Czyż to nie jest prywatyzacja ?

Pielęgniarki skarżyły się że chcą podwyżek płac bo zarabiają od 1300 do 2 tys. zł. miesięcznie brutto po kilkudziesięciu latach pracy w swoim zawodzie. Jedna z nich wygwizdała rząd PO na palcach. Hasła ich na transparentach głosiły że ; "Rząd kopie pacjentów i ochronę zdrowia", "Rząd PO to rabusie", "Rząd PO to rząd aferzystów bo brak pieniędzy na leczenie". Gdy nie dojdzie do porozumienia z rządem to kolejny strajk ale generalny nastąpi we wrześniu - tak zapowiedziały pielęgniarki i położne. W kwietniu pielęgniarki otrzymały od ministra zdrowia propozycję stopniowego podnoszenia płac a po 20 maja zaplanowano kolejne spotkanie w tej sprawie. Pielęgniarki nie chcą jednak czekać na obiecanki. One chcą konkretnych działań ze strony rządu.

Brakuje ok. 50 % pielęgniarek w Polsce bo zwalnia się je by ratować finanse szpitali a te co pozostały muszą pracować za te brakujące ponad swoje siły. To efekt prywatyzacji Publicznej Służby Zdrowia. To efekt rządzenia Komorowskiego i PO. Wydaje mi się że prowadząca strajk pielęgniarka wspiera rząd PO bo chce prywatyzacji Publicznej Służby Zdrowia. Uważam że te pielęgniarki nie powinny żądać kontraktowania usług medycznych gdy chcą pracować w Publicznej Służby Zdrowia. A gdy chcą pracować prywatnie to niech wybudują sobie za swoje pieniądze własny szpital i tam przyjmują na kontrakty lub inaczej swoich pacjentów lub przeniosą się do prywatnego szpitala wybudowanego przez lekarzy za ich pieniądze. Tu trzeba kogoś walnąć mocno w głowę, to znaczy w stół by zrozumiał że jak ktoś chce mieć prywatny szpital lub inną inwestycję to niech sam za własne pieniądze to wybuduje. Przypomnę że inwestycje publicznej służby zdrowia zostały wybudowane z podatków każdego Polaka i do wszystkich Polaków one należą. Żaden rząd nie ma prawa ich prywatyzować. Projekt nowelizacji Konstytucji o JOW już został podpisany przez Komorowskiego. Zakłada on najpierw referendum a potem konsultacje z opozycją w sejmie.

Janusz Korwin-Mikke z partii Korwin już straszy Polaków tym że przejmie władzę na jesieni gdy nadal będzie postępować erozja obecnych władz. Liczy on na to że z nim w tany pójdzie Paweł Kukiz. On jakby wygrał wybory prezydenckie to by sprywatyzował TVP bo kłamie. Korwin sam zapowiedział że zbuduje przyszłość Polski w oparciu o swoje idee gdy wygra wybory parlamentarne. - Korwin nie powinien mieszać Ruchu Obywatelskiego Kukiza do mocno zakonserwowanej prawicy która kieruje się tylko własną ideologią bo zepsuje maksymę RO - państwo dla obywateli. Naród cały nie chce ideologii, lecz chce konkretnych zmian na lepsze. Korwin uznaje monarchię a to jest dyktatura. Jak widać nie po drodze mu z Kukizem.

PSL też nie chce JOW. Władysław Kosiniak-Kamysz minister pracy tłumaczył niechęć PSL do JOW sytuacją w Wielkiej Brytanii bo tam wg. przeciwników JOW one nie wypaliły. Kalinowski z PSL mówił że nie czas na eksperymenty. Janusz Piechociński z PSL też jest przeciw JOW bo nie chce pod parlamentem protestujących. On jak każdy poseł który ma złe zamiary do narodu będzie bronił dyktatury partyjnej. Tak naprawdę obecna nomenklatura 1989-2015 w części pochodzi z PZPR-u i PRL-u i nie zna innego modelu rządzenia jak dyktatura partyjna gdzie nie ma odpowiedzialności indywidualnej za szkodzenie ludziom i państwu złymi ustawami. Dlatego trzeba wprowadzić JOW lub inny model rządzenia jeszcze nie znany bez cech dyktatury np. demokracja bezpośrednia lub pośrednia za pomocą referendum.

Każdy system władzy ma wady i zalety ale trzeba wybierać najmniej uciążliwy dla obywateli system i taki który może ukarać dosłownie i dotkliwie każdego posła za nie wywiązywanie się ze swoich obietnic i obowiązków oraz za wprowadzanie złych i wbrew narodowi ustaw.

Wyniki ostateczne po I turze wyborów prezydenckich ; Andrzej Duda - 34,76 %, Bronisław Komorowski - 33,77 %. Paweł Kukiz bez partii - 20,80 %, Janusz Korwin-Mikke z Korwin - 3,26 %, Magdalena Ogórek z SLD - 2,38 %, Adam Jarubas z PSL - 1,60 %, Janusz Palikot z TR - 1,42 %, Grzegorz Braun bez partii - 0,83 %, Marian Kowalski z RN - 0,52 %, Jacek Wilk z KNP - 0,46 %, Paweł Tanajno z DB - 0,20 %. II tura ma odbyć się 24 maja. Frekwencja wyniosła 48,96 %. Nieważnych głosów było 124952. Na Andrzeja Dudę głosowało 5 mln. 179 tys. wyborców a na Bronisława Komorowskiego 5 mln. 31 tys. wyborców.

Żeby nie niechęć do PO za ostanie złe lata rządów to Duda by nie wygrał pierwszej tury a o tym świadczy 1 procent różnicy między obydwoma kandydatami. Ci co nie głosowali na Komorowskiego to zostali w domu i dlatego frekwencja była niska bo wyniosła niecałe 50 %. Te drugie 50 % jest niezadowolone z rządów PO i opozycji bo oni widzą te same mordy od 26 lat w sejmie które tylko zamieniają się stołkami by trwać przy korycie a naród i jego potrzeby mają gdzieś w tyle. Uważam że właściwie społeczeństwo podeszło do wyborów. Część głosowała bo nie chciała by nie ich kandydat wygrał wybory a część została w domu bo na prawdę nie ma na kogo głosować. Z tej lekcji obecni posłowie jak czują się patriotami to powinni wyciągnąć właściwe wnioski i usunąć się z sejmu na stałe bo naród już ich nie chce widzieć.

Suma sum - PiS tym razem jakoś nie narzeka na sfałszowane wybory gdyż je wygrał. Gdyby je przegrał to dziś mielibyśmy nieustanny spektakl w mediach uprawiany przez Antoniego Macierewicza. PiS zażądał by wtedy unieważnienia wyborów i rozpisania nowych. Truł by PiS na ten temat w mediach po wieki wieków. Jak widać PiS tym razem nieuczciwie podszedł do tych wyborów. Nawet nie wspomniał PiS jak i czym inwigilowano wyborców podczas oddawania głosów w lokalach wyborczych i gdzie fałszowano karty do głosowania oraz gdzie je wywożono by ich nikt nie znalazł.

Może być tak że żaden z kandydatów nie wygra II tury gdyż nie przekroczy wymaganej liczby 50 %. Za tym szwindlem stoi Ruch Obywatelski Pawła Kukiza którego elektorat nie chce głosować na kogokolwiek w II turze wyborów prezydenckich bo obydwaj kandydaci z PO i PiS to już jest nomenklatura z 26 -letnim stażem w sejmie. Na nich nie można już liczyć że zmienią cokolwiek w kraju na lepsze bo już rządzili. Niska frekwencja poniżej 50 % też może przekreślić II turę wyborów. I co wtedy ? Wtedy należy rozpisać kolejne wybory prezydenckie i wystawić w nich innych kandydatów.

Brak komentarzy: