03 maja 2015

Dlaczego płace w Polsce są niskie ? 3

Ekspert Rynku Pracy z Bussines Center Club uważa że Polacy jeszcze nie potrafią pracować bo nie skupiają się na pracy a tak naprawdę chciał powiedzieć że jest odwrotnie, czyli że jest bardzo zadowolony z niewolników w Polsce i zachwala Polaków że oni potrafią pracować po godzinach za nędzne pensje. Natomiast Agencja Zatrudnienia Manpower chwali Polaków za to że jest w nich etos pracy i że oni poważnie podchodzą do pracy a przez to nazywani są oni 
Azjatami Europy. - Można być Azjatą ale nie we własnym kraju - o tym niestety zapominają pracodawcy. Pracodawcy celowo chwalą Polaków by dalej tak pracowali jak do tej pory i krytykują ich by nie podwyższać im płac do właściwych. Perfidnie oni traktują Polaków i dlatego zasługują na ostrą krytykę publiczną.

Adam Szejnfeld z PO uśmiał się gdy usłyszał że opozycja chce podwyżki płac dla wszystkich pracowników o 500 %. On z góry zapowiedział że jest to niemożliwe do zrealizowania bo nigdzie tak nie ma. On uważa że Polakom wzrosły już płace prawie o 50 % od 1989 roku i więcej się nie da. On jak każdy poseł nie zauważył i nie chciał zauważyć że wszelkie podwyżki płac są nic nie warte bo bazowano na płacach prl-owskich a one były tylko jałmużną od komuny. Za te pensje nie dało się wyżyć. Owszem wzrosły płace o ok. 50 % w porównaniu do płac prl-owskich ale te podwyżki nie były zauważalne bo płace były i są zbyt niskie. Tak naprawdę to większość ludzi w Polsce nadal zarabia tyle samo co za PRL-u a tylko część zarabia więcej. Te podwyżki płac o 50 % dotyczą tylko tych co dobrze zarabiają. Tylko statystycznie jest ta podwyżka 50-procentowa bo wzrosła średnia krajowa. Te podwyżki płac o jakich mówi Szejnfeld nie są odczuwalne bo w tym samym czasie wzrastają ceny. Są grupy społeczne które od 7 lat nie miały podwyżek płac ale tego faktu PO nie chce ogłaszać. To potwierdza moją diagnozę że tylko statystycznie była podwyżka płac o 50 % licząc od 1989 roku. PO jak zwykle otumania społeczeństwo które i tak wie ile zarabiało kiedyś i ile teraz zarabia. PO poszła w układy z biznesem i z UE i nie będzie podnosić płac w Polsce. Tak wygląda rzeczywistość. Dlatego trzeba PO wyrzucić z parlamentu bo sama nie odejdzie. Nie można dłużej słuchać propagandy tej partii.

Żeby chwalić się podwyżkami płac to najpierw należało po 1989 roku podnieść prl-owskie płace do właściwej wysokości a potem dopiero podnosić je co roku ( waloryzować ) bo firmom zyski co roku rosną prawie dwukrotnie do roku poprzedniego. Tego manewru nie dokonała żadna partia, więc nie ma komu za co dziękować.

PO nie chce pracownikom zwiększać kwoty wolnej od podatku bo wg. niej nie ma pieniędzy w budżecie na te cele. - PO jak zwykle kłamie bo woli wydawać miliardy złotych na inne niepotrzebne cele np. woli je gromadzić w przeróżnych zbędnych funduszach bo tam łatwiej je ukryć przed opozycją i społeczeństwem.

Szejnfeld mówił że wzrostem gospodarczym jaki mamy podnosi się płace w Polsce. - On też bredzi jak Kosiniak-Kamysz gdyż płac do tej pory nie podnosił żaden rząd. Rząd podnosił tylko płacę minimalną, ale tylko niektórzy z tego skorzystali bo ich płace jej nie przekraczali. Wzrost gospodarczy powinien wpływać na podnoszenie płac ale tak nie jest gdyż on jest dużo wyższy niż podwyżki płac jakie dają pracodawcy swoim pracownikom sami.

Poseł Kalinowski z PSL wytknął Szejnfeldowi to że niektóre firmy nie płacą podatku bo nie wykazują dochodów. Wg. PSL 50 % Hipermarketów ich nie płaci bo one nie wykazują dochodów. Szejnfeld odpowiedział że wszystkie firmy płacą podatki. Owszem, ale tylko te które wykazują dochody. Inne firmy nie płacą podatków bo ukrywają przed Urzędem Skarbowym swoje dochody i o tym mówił Kalinowski. Szejnfeld za to chwalił PO za to że podnosiła renty, emerytury, świadczenia i płacę minimalną gdy inne partie zamrażały te podwyżki. Najmocniej zachwalał on to że Polska była najlepiej rozwijającym się krajem w UE. I co z tego ? Wskaźniki rządowe nie podwyższą płac Polakom do właściwej wysokości. Posłowie PO mówią tak jak za PRL-u, bo chwalą wskaźniki a nie rzeczywistość. To zły znak dla PO.

Mirosław Drzewiecki z PO oświadczył że jak PO miała by czarodziejską różdżkę to codziennie by nią wyczarowała zwiększoną kwotę wolną od podatku. On uważa że ta kwota jest za niska ale za wysokie są koszta jej podniesienia a Polski na to nie stać. Dodał on że gospodarka jest wyjątkowo w dobrej kondycji a budżet państwa jest w stanie bardzo dobrym i to powinno przekładać się na wyższe zarobki Polaków. - Przesadził Drzewiecki sowicie gdyż PO tą różdżką pomnażała by tylko sobie kasę a nie Polakom. PO nie chce podnosić Polakom płac i świadczeń tak by oni to zauważyli i nie ma co słuchać posłów PO gdy obiecują cokolwiek.

Czas pracy w Polsce nie przekłada się na pieniądze, bo płace są niższe niż średnia w UE. Min. Pracy Władysław Kosiniak-Kamysz jest optymistą i mówił że teraz to pracodawcy mają bić się o pracowników. Płace też muszą rosnąć bo mamy dobry rozwój gospodarczy, zmiany demograficzne oraz mniej osób wchodzących na rynek pracy. - Więcej miejsc pracy wynika jednak z tego że 1,25 mln. Polaków deklaruje wyjazd z Polski za granicę za lepszą pracą. Kosiniak-Kamysz bredzi i "wciska kit" Polakom do głowy bo długo pracodawcy nie będą bić się o pracowników z powodu niskich płac a wyższych płac i tak nie będzie bo bez ustawy pracodawcy sami nie domyślą się że trzeba podnosić płace swoim pracownikom do właściwej wysokości. Kosiniak-Kamysz chyba reklamował rząd PO siejąc propagandę by ta partia i Komorowski wygrali wybory jakie nadchodzą. Można skłamać, ale nie wolno bredzić. Chcę powiedzieć że nigdy w Polsce wzrost gospodarczy nie przełożył się na wzrost płac i nie ma co łudzić Polaków tymi bzdurami. Jak Polska nie powstanie to nigdy nie wyzwoli się z niewolnictwa.

Suma sum - Ludzie w Indonezji i okolicach żyją tak samo jak w Polsce. Oni chcą zmian by ich nie wykorzystywano jako tanią siłę roboczą. Wszystko się zgadza bo Polska przegoniła nawet Japonię ale nie w gospodarce. Polacy w ciągu roku wypracowali 1929 godzin a Japonia 1745 godzin. Niemcy 1397 godzin a Holandia 1381 godzin rocznie wypracowała. W Indonezji ludzie chcą krócej pracować ale za godziwe płace a w Polsce ludzie godzą się na niewolnictwo bo pracują po godzinach by więcej zarobić zamiast wymusić na rządach właściwe płace by tylko 8 godzin dziennie pracować i mieć to samo co z nadgodzinami lub więcej.

Wiadomo że bez strajków do skutku nie osiągnie się w Polsce wyższych płac i innych należnych praw. Warto z tego wyciągnąć właściwe wnioski. Nie można także wiecznie słuchać obiecanek rządów, bo one zwodzą Polaków by zachować władzę.

Brak komentarzy: