25 maja 2015

Po wyborach prezydenckich 2015

Kandydaci na prezydenta zakończyli wyścig po fotel prezydencki 24 maja. Ten wyścig wygrał dopiero w II turze Andrzej Duda z PiS lecz z minimalną przewagą. Andrzej Duda z PiS zdobył 52 % a Bronisław Komorowski z PO 48 %. Frekwencja wyniosła 55,5 %. Połowa z tej puli Polaków która nie poszła na wybory to nie chciała wybrać żadnego kandydata. To oznacza że 
żaden z nich nie reprezentuje wszystkich Polaków.

Ten wyrównany wynik oraz niska frekwencja podczas wyborów która wzrastała dopiero po godzinie 17-tej i doszła do zaledwie 50 % ogółu uprawnionych wskazują że do końca ludzie nie wiedzieli na kogo mają głosować. Wyborcy nie wiedzieli kogo mają wybrać gdyż chcieli wyraźnej zmiany na stanowisku prezydenta i w Polsce a obaj kandydaci to te same mordy oglądane w sejmie od 1989 roku które nie przyczyniły się do tych nowych zmian jakich naród oczekiwał już od 1989 roku a do dziś one nie nastąpiły. Wyborcy nie nabrali się na ich obiecanki bo już obiecują oni i ich partie dobrobyt Polakom od 1989 roku i nadal obiecują ale poszli na wybory lecz nie po to by głosować za czymś, lecz po to by zagłosować przeciw komuś. Jedni wyborcy zagłosowali przeciw cynizmowi, kłamstwom i nieludzkim rządom PO oraz przeciw arogancji władzy Tuska, Komorowskiego i PO a także przeciw zaniechaniu przez PO realizowania polityki socjalnej a pozostali przeciw reżimowi IV RP Jarosława Kaczyńskiego i wszechwładzy Kościoła w państwie.

Andrzej Duda z PiS. - Andrzej Duda wygrał te wybory bo naród nie chciał dłużej u władzy widzieć Komorowskiego który nawet nie obiecał narodowi czegokolwiek. Duda w przeciwieństwie do Komorowskiego zadbał przynajmniej o obiecanki na wyrost w które naród i tak nie wierzy bo PiS już rządził i nie realizował tego co podczas wyborów prezydenckich obiecywał A. Duda a mógł. Duda przed wyborem na prezydenta obiecywał Polakom zmiany i na nich jechał do pałacu prezydenckiego ale te zmiany to nic nowego bo one powinny nastąpić za czasów rządów PiS w latach 2005-2007. PiS wolał wtedy układać państwo po swojemu niż zajmować się polityką socjalną i podwyższaniem płac ludziom pracy.

Duda podczas wyborów prezydenckich nie obiecywał Polakom wyższych płac lecz ogólnie chciał podnieść im stopę życiową by nie było biedy w Polsce ale ona nic nie znaczy bez właściwych płac i świadczeń państwowych. Jak do tej pory żadna partia i żaden prezydent nie podnosił w znaczący sposób tych należności więc nie ma co liczyć i na Dudę w tej materii. Jedni ( PO, PSL i SLD ) nie chcą podnosić tych należności bo chcą utrzymywać niewolnictwo w Polsce a inni ( PiS i prawica ) nie wiedzą jak to się robi. Duda może za to podnieść progi dochodowe do właściwej wysokości od których uzależnia się wysokość świadczeń państwowych ( i to obiecywał w kampanii wyborczej ) bo to akurat każdy może i potrafi. PO zaniechała tej operacji i Komorowski przegrał te wybory m.in. z tego powodu. Duda powinien jako prezydent zadbać o to by każde świadczenia państwowe nawet te przyznawane przez Opieki Społeczne były waloryzowane co roku tak jak płaca minimalna.

Duda obiecywał także skasowanie umów śmieciowych oraz 500 zł. na każde drugie i kolejne dziecko w rodzinie. - Umowy śmieciowe powinny być skasowane bo w przyrodzie jest tylko jedna umowa o pracę - umowa stała. Jednak każdy pracownik zatrudniony na tą umowę stałą musi mieć prawo do wypowiedzenia tej umowy w każdym dogodnym dla siebie terminie by ci co do tej pory zatrudniali się na umowy-zlecenia lub na umowy o dzieło mogli z tej dogodności skorzystać mając odprowadzane wszystkie potrzebne składki po to aby mieć zapewnioną np. rentę i emeryturę. Umowy-zlecenia i umowy o dzieło to są takie umowy gdzie pracownik z góry przewiduje pracę w firmie przez krótki czas.

Duda zapowiedział że po wygranej wystąpi z PiS. - Tak każdy prezydent powinien postępować gdyż staje się wtedy prezydentem wszystkich Polaków a nie swojej partii i swojego elektoratu który ma inne niż reszta narodu poglądy i potrzeby a na arenie międzynarodowej musi reprezentować interesy całego państwa.

UE spodziewa się teraz napięć między Polską a UE gdyż PiS jest spostrzegany jako eurosceptyczny. - Jeżeli Duda nie będzie popierał polityki Kaczyńskiego, nacjonalistycznych władz Czech i narodowca Wiktora Orbana z Węgier to jest nadzieja na to że Polska nie wejdzie w konflikt z UE. To nie powód by nie przyjmować złych ustaw unijnych i nie skasować już tych złych przyjętych jak np. Pakiet Klimatyczny.

Bronisław Komorowski z PO. - Kto za długo liczy ten na pewno się przeliczy. Tak przeliczyli się B. Komorowski i PO ponieważ liczyli oni na to że naród który nie chce reżimu IV RP Jarosława Kaczyńskiego to na pewno zagłosuje na Bronisława Komorowskiego i PO jaka by ta partia i jej kandydat na prezydenta by nie był. Już pisałem że PO na pstrym koniu i na niechęci narodu do PiS daleko nie zajedzie i w końcu tak się stało podczas wyborów prezydenckich. Tak samo może wydarzyć się podczas wyborów parlamentarnych które mają odbyć się na jesieni tego roku. Jeżeli wyborcy mają do wyboru tylko śmiecie to wybiorą z nich śmiecia który już zaśmiecał polską scenę polityczną w parlamencie wcześniej. Bronisław Komorowski przegrał te wybory bo on i jego partia PO zaniechali całkowicie realizowania polityki socjalnej, podwyższania płac, emigracyjnej, niżu demograficznego, rozdziału państwa od Kościoła itd. 

Jeżeli już ktoś zagłosował na Komorowskiego to tylko dlatego że nie chciał reżimu IV RP Kaczyńskiego i wszechwładzy Kościoła w państwie. Komorowskiego obiecanki i hasła dla Polaków jak m.in. "Zgoda i bezpieczeństwo" nic nikomu nie mówiły i one nie były brane pod uwagę podczas tych wyborów. Na zgodzie ze złą polityką PO i Komorowskiego Polacy daleko nie zajadą. Komorowski nie obiecał narodowi czegokolwiek bo z góry zapowiedział że nie ma na te obiecanki pieniędzy w budżecie państwa. Tak sam siebie on wykreślił z ubiegania się o tron bo nadal liczył że Polacy wolą jego i PO niż oszołomów z PiS. 

Przypomnę że PO chwaliła się tym że za czasów PiS płace były dwa razy niższe niż za PO, lecz do dziś te płace są jeszcze za niskie by się nimi chwalić. One nie są nawet odczuwalne bo w tym samym czasie Tusk podnosił ceny i opłaty. Natomiast podnoszona co roku płaca minimalna wcale nie podnosi płac a tym także PO i Komorowski chwalił się podczas wyborów prezydenckich. Komorowskiemu w przegranej pomogła także Hanna Gronkiewicz Waltz ponieważ przed wyborami 24 maja jej urząd miasta Warszawy wysyłał do niektórych ludzi pisma o fikcyjnych zaległych karach za jazdę bez ważnego biletu środkami komunikacji miejskiej. Kto za długo liczy, ten na pewno się przeliczy. Tak przeliczył się Komorowski i stracił swoje stanowisko prezydenckie. On tak jak i Tusk nie zauważył ludzi w kraju i ich potrzeb i dlatego nie można im powierzać kolejny raz stanowisk w państwie i w UE.

Jeden ze zwolenników PO jeszcze wtedy gdy trwały wybory ale jeszcze za niska była frekwencja by zachęcić do głosowania niezdecydowanych ludzi powiedział : jeżeli ktoś nie chodzi na wybory, to niech nie wymaga od prezydenta i rządu czegokolwiek. Akurat ta maksyma może mieć tylko wtedy rację bytu kiedy ludzie mają z czego wybierać ale nie musi jej mieć gdyż każda osoba lub partia wybrana do sejmu musi zaspokajać potrzeby wszystkich Polaków - i tych głosujących i tych niegłosujących. Ten zwolennik PO mówiąc tak jak powiedział chciał usankcjonować to co do tej pory realizowali prezydenci i partie wszystkich formacji a oni realizowali tylko swoje poglądy i swoje potrzeby. Tej dyktatury nie wolno przyjmować. Na tej zasadzie i PO i PiS sprawowali swoje funkcje prezydenckie oraz sejmowe i sami mówili że skoro naród ich wybrał to oni będą robić to co chcą. Tak mówili m.in. dyktatorzy Lech Kaczyński, Andrzej Duda i Donald Tusk. Trzeba o tym pamiętać gdyż Andrzej Duda przed wyborami obiecywał że będzie prezydentem wszystkich Polaków i żadnemu nie odmówi pomocy. Trzeba także pamiętać o tym że Andrzej Duda ma za plecami Jarosława Kaczyńskiego który jest sterem swoich członków z partii PiS. Jego samodzielność w rządzeniu państwem jest krucha - jak widać.

Uważam że nie powinno przedłużać się ciszy wyborczej z jakiegokolwiek powodu gdyż żadne wydarzenie nie ma tu uzasadnienia. Jedynym powodem do wydłużenia ciszy wyborczej może być zablokowanie na cały dzień wszystkich lokali wyborczych ale ta sytuacja nigdy się nie wydarzy. Innym argumentem za niewydłużaniem ciszy wyborczej było wczoraj to że lokal wyborczy w którym zmarła kobieta w podeszłym wieku zamknięto w tym samym czasie co pozostałe oraz przerwa 1,5-godzinna w działalności tego lokalu. Przerwa ta nie miała wpływu na głosowanie i wynik wyborów bo każdy wyborca mógł zmieścić się w czasie wyznaczonym dla działalności lokali przez PKW. Decyzja PKW ( państwowej komisji wyborczej ) podjęta w celu przedłużenia ciszy wyborczej była podjęta pochopnie, bezmyślnie lub celowo. Czas wyjaśni te okoliczności.

Suma sum - Teraz pozostaje nam patrzeć na ręce Andrzeja Dudy by wprowadzał on swoje obiecanki ale tylko te akceptowane przez cały naród. Nie można akceptować wprowadzania przez niego poglądów i potrzeb religijnych oraz reżimu IV RP PiS i Kościoła bo doprowadzi on do kolejnej wojny w narodzie i straci swoje stanowisko.

Brak komentarzy: