15 marca 2014

Rolnictwo po polsku

Od 20-tu lat nie było tak niskich wód gruntowych. Przez ciepłą zimę nie było tyle opadów co w zeszłym roku w tym samym okresie. Wszystko usycha i nie ma wegetacji. - Tak płaczą rolnicy, by z góry podnieść ceny na swoje produkty oraz żądać od państwa dla siebie rekompensat za ewentualne straty. Rolnicy już w styczniu i w lutym zasiewali pola bo nie było śniegu a teraz narzekają. Jak każdy wie wiosna a zatem i topnienie śniegów w naszym klimacie jest na ogół około 23 marca a nie 11-tego. Skargi rolników na suszę były już 11-tego lutego. Pola zasiewa się tylko wtedy jak stopnieje śnieg tj. pod koniec marca i tak powinni zrobić rolnicy i w tym roku niezależnie od zimy jaka była. W lutym i w marcu najczęściej brak jest opadów śniegu bo księżyc jest w pełni to i deszczów też nie mogło być. Takiej sytuacji nie można nazywać suszą. W związku z ciepłą zimą tego roku rolnicy już postanowili wstrzymać sprzedaż zboża by później podnieść ceny. To jest spekulacja która jest zakazana. Wiadomo i rolnicy też powinni o tym wiedzieć że wiosną będą opady deszczu które nawodnią glebę. Synoptycy zapowiadali opady deszczu od dziś przez więcej niż tydzień. One podniosą poziom wód. Po prostu trzeba poczekać do wiosny a nie z góry robić larum. Ceny na produkty rolne i tak są dosyć wysokie, by pozwolić rolnikom na ich dalsze podwyższanie. Głównie pośrednicy stoją za wysokimi cenami w naszym kraju - tak trzeba powiedzieć by na rolników nie zwalać całej winy.  

Zabić dzika, nie rolnika ! Z takim hasłem wyszli na ulicę rolnicy. Kolesie Pawlaka wracają do koryta. Stanisław Kalemba min. rolnictwa z PSL podał się do dymisji. Na niego wywierano nacisk by podał się do dymisji bo nie chciał on wydać decyzji o utylizacji tuczników. Podał się on do dymisji, bo rada ministrów mu nie pomagała. Kalemba powiedział że nie zgodzi się na utylizację wszystkich zdrowych tuczników oraz zdrowej żywności w puszkach i słoikach. PSL chce z powrotem na jego stanowisko odwołanego kiedyś za aferę ELEWAR i ARMiR który finansował kampanię Marka Sawickiego człowieka Waldemara Pawlaka. Ja obydwóch nie chcę w rządzie widzieć, bo za długo już rządzili. Na Litwie oraz wschodzie naszego kraju doszło do afrykańskiego pomoru świń - tak nazwano znalezienie wirusa u dwóch dzików w Polsce lecz nie znaleziono go u naszych świń. Rosja z tego powodu wstrzymała import mięsa z Europy i z Polski. Rosja nie odróżnia świń od dzików bo jest głupia. Utylizacja tuczników pozwoli na rekompensaty od państwa i dlatego rolnicy wymuszają na państwie tej utylizacji. Związki Zawodowe Rolników Indywidualnych żądają uwolnienia przetrzymywanej na wschodzie kraju trzody chlewnej. Brak decyzji rządu to powoduje. Uważam że utylizacja trzody chlewnej jest tylko wtedy, gdy u niej znajdzie się groźny wirus a nie u dzików które nie mają żadnych kontaktów ze świniami. Ostatnio M. Sawicki ogłosił częściowy skup wstrzymanego żywca oraz by zakaz eksportu dotyczył tylko wschodnich regionów Polski. J. Piechociński szef PSL ogłosił że utworzy 3 punkty skupu żywca. Mimo zmniejszenia cen na skupie mięsa po aferze z pomorem świń którego jeszcze nie było ceny w sklepach nie zmalały. Rolnicy mówią że dopłacają do interesu. Oni zawsze tak mówią, by utrzymywać lub podnosić ceny na swoje produkty. Chyba każdy uważa tak jak ja że jak spada popyt to i cena spada. Chodzi mi o to że jak wstrzymano eksport mięsa to rolnicy powinni sprzedać go na naszym rynku. Ażeby je sprzedać to powinni obniżyć cenę. Mięso w Polsce nie jest tanie mimo wzrostu jego produkcji - eksport o tym wzroście produkcji świadczy wyraźnie. Rolnicy ( głównie pośrednicy ) wolą zakopać lub z utylizować swoje produkty niż obniżyć ceny. Ważniejsze dla nich są straty niż interes konsumenta. Rozumiem że rolnicy czekają na decyzje rządu w sprawie mięsa, lecz nie wykazali oni do tej pory ludzkiej twarzy obniżając ceny w sytuacji wstrzymania eksportu. Uważam że winę za aferę z mięsem ponosi szef PSL Janusz Piechociński i rząd Tuska który wstrzymał decyzję ministra rolnictwa S. Kalemby. Sprawa jest jak widać polityczna. Janusz Piechociński i rząd Tuska jak zwykle chcieli umyć sobie ręce wyrzucając Kalembę i wiceministra rolnictwa. 

SLD chce od PO by zerwała koalicję z PSL-em i wyrzuciła Kalembę z jego stanowiska bo sam chce wejść w tą koalicję. Wcześniej PiS chciał odwołać Kalembę. Jak widać świnie to politycy SLD, bo politycznie rozgrywają pomór świń. Te czerwone świnie z SLD same powinny poddać się utylizacji, by uwolnić kraj od komuchów - też czerwonych. 

Suma sum - Rolnicy potrafią tylko narzekać. Rzadko który zakłada zmiany pogodowe które bywają przyczyną nieurodzaju. Rolnik musi brać pod uwagę zmiany klimatyczne i pogodowe oraz dostosować do tych zmian swoją produkcję licząc się ze stratami. Już kiedyś ( dawno temu ) pisałem że rolnik powinien zasiewać rośliny i płodzić trzodę w większej ilości niż zaplanował, by nie odczuwać później strat spowodowanych przez pogodę i inne przypadki oraz by nie wyciągać ręki do państwa po kasę. Uważam że czasami rolnik powinien ponieść straty tak jak w przypadku trzody chlewnej, by nie podnosił w przyszłości bez powodu cen na swoje produkty i nie wmawiał nam że co roku ponosił większe koszta przy produkcji zwłaszcza że od dłuższego czasu ma dotacje unijne do swojej produkcji. Dziś rolnik ma większy i łatwiejszy dostęp do maszyn rolniczych a one powodują mniejsze koszta przy produkcji. Natomiast niższe koszta przy produkcji powinny spowodować niższe ceny a tak nie jest. Ceny na zachodzie stają się coraz niższe, niższe niż u nas w kraju nawet o 50 % a u nas je się podnosi przy tych samych od lat płacach - pisałem już o tym. To oznacza że i rolnik obok biznesmena też nas konsumentów rąbie na kawałki, równo sieka i wyciska wszystkie soki - czyli okrada nas. Dowodem na te złodziejstwo jest to, że ceny które zostały podniesione z powodu kataklizmu ( złej pogody ) nadal rosną zamiast powrócić do poprzednich mimo ustania przyczyn ich podnoszenia. Przykładowo ceny na jabłka, ziemniaki i przetwory zbożowe nadal są zawysokie a powodzie były kilka lat temu i tylko w niektórych regionach kraju. Natomiast kilogram mąki od dawna można kupić już za 1 złoty 59 groszy. To oznacza że mimo spadku średniej ceny za mąkę w sklepie a także na skupie już kilka lat temu o połowę, chleb przy tej cenie mąki zdrożał o ok. 50 % a ciasta i ciasteczka oraz inne przetwory mączne o ok. 30 %. Każdy sam może obliczyć koszt produkcji kilograma chleba. Jeżeli kg. mąki kosztuje ok. 2 zł. to cena jego powinna wynosić ok. 2 złotych i 50 groszy a kosztuje od 5-ciu do 8-miu złotych. Dodatki takie jak woda, sól i zakwas to margines w produkcji chleba. Paranoją jest cena chleba żytniego ( razowego ) który jest droższy i obrzydliwszy w smaku od pszenno-żytniego. Jeden z piekarzy tłumaczył te ceny tym że więcej pracy wymaga wyprodukowanie chleba razowego niż pszenno-żytniego. Przed 1989 rokiem ( za komuny ) tak nie mówiono a chleb razowy był zawsze tańszy od pszenno-żytniego - bez komentarza. 

Jak widać ktoś dba tylko o interesy biznesmenów, lecz nie o konsumenta. Uważam że w tej sytuacji susza a potem opady deszczu powinny trwać dłużej. Chytry musi stracić dwa razy więcej.

Brak komentarzy: