26 marca 2014

Malezja

Z Kuala Lumpur ( Malezja ) wystartował 8 marca do Pekinu samolot Boeing 777 z 239 pasażerami i wpadł do oceanu indyjskiego. Krewni oburzyli się po sms-ie który wskazywał że wszyscy nie żyją. Krewni z Pekinu oskarżają władze Malezji za to że kłamią, bo ich krewni żyją dopóki nie odnaleziono ciał. Dostało się za to Malezyjczykom z ambasady w Pekinie. Chińczycy fizycznie - nawet kopniakami i biciem w twarz - ich potraktowali. 

Samoloty zawsze ginęły bez śladu. Trójkąt bermudzki pochłonął bez wieści wiele statków i samolotów. Do tej pory od 1948 roku zaginęło w nieznanych okolicznościach 83 samoloty. Jeden samolot więcej, ten malezyjski na tej liście nie robi wrażenia. Nie mają racji Chińczycy którzy oskarżają władze malezyjskie gdyż od 8 marca do 25 marca nikt nie przeżyje w zimnym oceanie. Z drugiej strony ; nie wolno uważać za zmarłych tych których ciał nie odnaleziono. Nie można odbierać nadziei rodzinom ofiar. 

Moim zdaniem samolot linii malezyjskiej leciał nie do Pekinu jak zakładał plan, lecz sterroryzowany przez islamskich terrorystów leciał do Niemiec. W trasie doszło do konfliktu z pilotami i pasażerami a wtedy samolot zmienił kierunek na południe wpadając do oceanu. Prawdopodobnie terroryści chcieli wylądować na małej wyspie lecz mogli się rozbić o nią a prądy morskie przesunęły wrak na wschód. Dowodem na te tezy są islamiści którzy polecieli tym samolotem na kradzionych dokumentach. 

Suma sum - Jeszcze jest nadzieja na odnalezienie wraku, gdyż USA dołączyło do akcji poszukiwawczej swojego Drona który może penetrować ocean do 4 km. wgłąb. 

Brak komentarzy: