12 października 2015

Zamach stanu

Joanna Mucha z PO ma pretensje o to że nadal niektóre z osób podsłuchanych w restauracji Sowa & Przyjaciele ma statut osób pokrzywdzonych. Co prawda prokuratura - wg. niej - zarzutów im nie postawiła bo nie było powodów, ale "to wisi nad nimi w powietrzu" psując dobre ich i PO imię. On mówiła że prokuratura obwinia Marka Falentę i kelnerów z tej restauracji za 
te podsłuchy, ale za nimi musiała stać większa grupa niż trzy osoby czyli PiS. Ona ma pretensje także do tego że prokuratura nie widzi w tej akcji podsłuchowej zorganizowanej grupy przestępczej i upolitycznienia a w ostatnim czasie właśnie upolitycznia się tą sytuację - wg. niej - bo prawdopodobnie PiS był zaangażowany w tą aferę.

Senator Abgarowicz z PO uważa że musiała działać jakaś większa grupa zorganizowana bo tylko ona mogła działać na tak dużą skalę. Tak on uważa bo trzeba było podsłuchać dużą ilość osób, przeselekcjonować dużą ilość materiałów i przygotować je do publikacji a to w sumie był atak na rząd PO. On doszedł do wniosku że ta sytuacja destabilizująca państwo doprowadziła do pełzającego zamachu stanu ale nie wie i zadaje pytanie : czy ona wyszła z PiS lub ze służb państwa czy też nie.

Abgarowicz chce w sumie aby złapano winnych i ich ukarano by winy PO zatuszować. Jednak to PO jest winna tej sytuacji gdyż gdyby działała ona prawidłowo czyli na rzecz ludzi w kraju a nie biznesu to nie byłoby potrzeby zakładania jej posłom podsłuchów. Jak wiadomo z tych podsłuchów to rządy PO kombinowały m.in. jak przechytrzyć prawo polskie by np. państwo przejęło mennicę papierów wartościowych która jest w prywatnych rękach aby w niej produkować pieniądze którymi chciała łatać m.in dziurę budżetową a tego akurat zabrania prawo UE i dlatego te i im podobne działania należy nazywać aferą mimo że informacje na ten temat zostały zdobyte nielegalnie.

Suma sum - Rząd PO postanowił wyjaśnić aferę podsłuchową jaka była w restauracji Sowa & przyjaciele, ale rządowi bardziej chodzi o wybielenie się niż o samą aferę gdyż zbliżają się wybory parlamentarne a PiS ( Beata Szydło ) ciągle "kopie jemu dołki pod nogami" i ogłasza afery PO także w mediach katolickich.

Uważam że jak rząd może legalnie i nielegalnie podsłuchiwać ludzi oraz urzędy, to także ludzie mają prawo legalnie i nielegalnie podsłuchiwać urzędy państwowe w tym i rządy. Tak naprawdę to rządy powinny upubliczniać swoje zamiary i przedstawiać swoje dokonane działania narodowi czy to w sejmie czy w mediach aby nie było potrzeby zakładania im podsłuchów by o tym się dowiedzieć. 


Nie wolno za to knuć potajemnie przed opinią publiczną tego co się robi i szykuje narodowi, gdyż naród musi wiedzieć o wszystkich planach i zrealizowanych zamiarach rządów jak przystało na uczciwe i demokratyczne państwo. Niestety, rząd PO łamie zasady uczciwości gdyż często wprowadza ustawy tak że nikt o nich nie wie a to dlatego że one nie są pożądane przez naród. Tym bardziej społeczeństwo powinno mieć wpływ na kontrolowanie każdego rządu, by w porę przeciwdziałać ich złym wobec narodu zamiarom. Służby państwa - jak wiadomo - nie spełnią tych wymogów bo podlegają rządom. Akurat społeczeństwu pozostaje tylko nielegalne podsłuchiwanie rządów i posłów które powinno być legalne w prawie, bo innej możliwości patrzenia na ich brudne ręce nie ma. 

Brak komentarzy: