17 października 2015

Historia pisana od nowa

Pisarka Olga Tokarczuk która dostała nagrodę za napisaną książkę została "zrównana z glebą" we wpisach internetowych gdyż szkalowała w niej Polaków. Pisała ona m.in. że Polacy mieli swoich niewolników, mordowali Żydów a mówiła że mamy opinię kraju który nigdy nie splamił się
do swoich mniejszości oraz że wymyśliliśmy sobie historię kraju niezwykle tolerancyjnego gdy tak nie jest. Ona uważała że powinno zmienić się historię tak by mówić i pisać prawdy m.in. o Polakach którzy źle traktowali np. Żydów podczas II wojny światowej. Teraz szuka się tych co grozili jej śmiercią, nazwali psełdopolką, oskarżyli za to że opluwa polskość a z Polaków zrobiła żądnych krwi i majątków pożydowskich i morderców - we wpisach internetowych. Uważam że internauci właściwie zareagowali i nie powinni być osądzani. Mimo wszystko nie powinni oni grozić jej śmiercią, ale można to zrozumieć bo często emocje biorą górę nad rozsądkiem.

A wogóle - to komu potrzebna była kolejna książka o Żydach ? Tylko autorce tej książki gdyż Polacy mają dość martyrologii i wiecznego użalania się nad swoim i innych ludzi losem bo za dużo przeszli w życiu. Faktem jest że to PiS z Kaczyńskimi rozpętali wieczną martyrologię ale po to by pokazać światu jakimi oni to są patriotami gdy co roku stoją pod pomnikami bohaterów polskich z kwiatami. To wszystko niestety tylko na pokaz jest robione tak samo jak chodzenie posłów do kościoła przy kamerach telewizyjnych gdy te zachcianki realizuje się prywatnie i bez kamer.

Ci co bronią Tokarczuk to uważają że ona przemyślała to co napisała i nie zasłużyła na krytykę w internecie. Janusz Tomasz Gross napisał książkę o pogromie Żydów w Jedwabnem przez Polaków podczas II wojny światowej i powiedział on że Polacy zabili więcej Żydów niż Niemcy. Za to został skrytykowany on. Marcin Urynowicz z IPN bronił Tokarczuk i mówił że to co ona napisała to była prawda, ale ona niczego nie zmienia w ocenie IPN. Jeden z historyków prof. Włodzimierz Suleja uważa że powinno zachować się proporcje między sprawstwem a incydentami do których zostali zmuszeni sprawcy. Chodziło mu oto żeby obwiniać głównie tych którzy doprowadzili do złego traktowania Żydów czyli Niemców a nie np. Polaków na których Niemcy wymusili pod karabinem by zabijali Żydów jak było prawdopodobnie w Jedwabnem.

Już takich mieliśmy psycholi co próbowali zmieniać historię Polski a byli to pracownicy IPN z PiS m.in. Gontarczyk i Cenckiewicz którzy wyciągali prawdy i pomówienia oraz informacje z prywatnego życia osób niewygodnych dla PiS i Kaczyńskich jak np. informacje o Lechu Wałęsie ale tylko po to by go poniżyć. Tak powstała książką o Lechu Wałęsie w wydaniu IPN a IPN złożony był wtedy głównie ze zwolenników PiS i dlatego jest ona niewiarygodna. W ten sposób Kaczyńscy chcieli się wywyższyć i zemścić na Lechu Wałęsie bo im brakowało tego co on miał. Wałęsa miał m.in. sławę, charyzmę, był przewodniczącym NSZZ "Solidarność", wystąpił w senacie USA, został prezydentem i dostał nagrodę Nobla. Najbardziej Kaczyńskich zabolało to że Wałęsa został prezydentem a nie któryś z nich. Był też spór programowy bo Porozumienie Centrum ( PC ) Kaczyńskich inaczej chciało ustawić Polskę i Polaków a Wałęsa inaczej. Dziś wiemy że Kaczyńscy chcieli państwa wyznaniowego i średniowiecznego z Kościołem w tle oraz rozliczenia byłych komunistów z PRL-u. Każdy chyba pamięta listę Macierewicza która nie przeszła bo komuchy nie dopuścili jej do realizacji. Wtedy nie była pora na to by rozprawić się całkowicie z komunistami z PRL-u bo oni mieli jeszcze w swoich rękach prawie wszystko czyli służby, milicję i wojsko ale tego Kaczyńscy ( PC i PiS ) wogóle nie rozumieli a swoim uporem mogli spowodować powrót do PRL-u na kolejne dziesięciolecia gdyby nikt im nie utrudniał tego. Wałęsa akurat "miał głowę na karku" i nie dopuścił do tej kolejnej tragedii narodowej. Wtedy Porozumienie Centrum stało się centrum nieporozumienia i zmieniło nazwę na PiS. Kaczyńscy to gnojki z nadgorliwym uosobieniem którzy więcej szkód wyrządzają państwu i ludziom swoim uporem bo uważają że zawsze mają rację a do tego na siłę próbują zmieniać państwo i ludzi nie pytając o zgodę narodu. I tak ich działania okazały się pechowe dla Polski i Polaków. Czego Kaczyńscy się nie tknęli to wszystko spieprzyli. Dlatego często przypominam o tym że Kaczyńscy są pechowi i nie powinni być wogóle w polityce. Dzięki nim skalano dobre imię Polski i niektórych ważnych dla państwa osób w tym i Lecha Wałęsę. Za rządów PiS przybyło tych którzy szukali kompromitujących materiałów na wybrane osoby w Polsce by ich później poniżać. Te działania nie wynikały z uściślenia historii, lecz z powodów osobistych.

Nie wolno szkalować legend, bohaterów narodowych i ujarzmionych narodów w tym m.in. Polskę, kraje podbite przez Hitlera i Stalina oraz Piłsudskiego i Wałęsę, ale Kaczyńscy, Gross oraz Olga Tokarczuk tego nie rozumieją bo kierują się osobistymi fobiami i przeżyciami. Natomiast tacy jak Gontarczyk i Cenckiewicz zmuszeni byli do szukania kompromitujących materiałów na wybrane przez Kaczyńskich osoby. Rozumiem że trzeba pisać prawdę o historii, ale nie wszystkie informacje są potrzebne by przekazać historię. Zwłaszcza nie potrzebne są dla czytelników informacje wzięte z życia prywatnego i kulisy bohaterów narodowych. Może nie każdy wie ale czasami trzeba zrobić niewłaściwy ruch by udały się dobre dla kraju i ludzi zamiary. To działanie nazywa się "kulisy" o których nie musimy wiedzieć - dla dobra historii. Przykład : nikt nie chce poznać kulisów przygotowywania jedzenia w restauracji, bo jak by je poznał to nigdy by nie zjadł posiłku w restauracji.

Dla przykładu przytoczę sytuację związaną z eksterminacją narodów podczas II wojny światowej na terenie byłego ZSRR. Ludzie Stalina przebrali Litwinów za Niemców i kazali im zabijać w lesie w wykopanym rowie Litwinów, Ukraińców oraz inne narodowości wschodniej Europy. Potem przyszykowano drugą ekpię z Litwinów przebranych za Niemców i im też kazano zabijać te narodowości a wcześniej musieli oni zabić swoich rodaków co przed nimi zabijali te narodowości. Potem i ich zabito i tak to się powtarzało że w końcu nie było śladów po zbrodni. Jednak prawda wyszła na jaw, ale dzięki przypadkowym świadkom a byli nimi mieszkańcy miejscowości w której przeprowadzano tą egzekucję w tym harmonista któremu nakazano grać podczas każdej egzekucji. Teraz wiemy jak łatwo było ukryć Rosjanom prawdę o zbrodniach Stalina m.in. w Katyniu, Miednoje i Bykowni.

Suma sum - Trzeba zadać tu sobie pytanie. Czy za zbrodnie przeciw ludzkości przygotowane przez Hitlera i Stalina to należy źle mówić o Litwinach, Polakach, Ukraińcach i innych narodowościach które były ich i wojny ofiarami ? Uważam że nie, gdyż ofiar nie osądza się.

Brak komentarzy: