24 lutego 2013

Niewolnik - 3

Aż 20 % z budżetu państwa przeznacza się na urzędników w naszym kraju. Aż 51 mld. zł. ( 20 % budżetu Polski ) kosztowała nas administracja w 2009 r.  - 68 % z tego to pensje urzędników. Aż 6 mld. 386 mln. zł. rocznie przeznacza się na nagrody dla wszystkich urzędników. Są to oficjalne dane a prawdziwych chyba nie poznamy. Aż w mordę chce się dać komuś. Marszałek sejmu Ewa Kopacz uważa że tak się należy. Co prawda narzeka ona że suma wszystkich nagród, nawet jeśli są one niewielkie w skali kraju jest ogromna. Narzeka też że wina jest przepisów z lat 80-tych, z czasów PRL-u które nam zostały. Mówi dalej że dodatki do pensji za komuny miały prawdopodobnie utrzymać lojalność urzędników, w obliczu coraz większej niechęci społeczeństwa do aparatu władzy. Podobnie jak PZPR, również wszystkie partie rządzące po 1989 roku potrzebowały przychylności coraz szerszej rzeszy urzędników, dlatego nikt nie ośmielił się odbierać im nagród. Sławomir Brodziński, szef Służby Cywilnej też nie podziela przekonania o wygórowanych wynagrodzeniach w korpusie służby cywilnej, bo za kwalifikacje i włożony w pracę wysiłek trzeba adekwatnie płacić. Czemu takich zasad nie przyzna się pracownikom fizycznym ? Przecież to oni pracują na tych darmozjadów w administracji odprowadzając podatek dochodowy do budżetu i im należą się wysokie pensje i nagrody za kwalifikacje i włożony w pracę wysiłek - znaczy to, że trzeba właśnie im adekwatnie płacić a nie urzędasom którzy tworzą przepisy przeciw obywatelom jak m.in. dodatkowe podatki zwane parapodatkami które są niekonstytucyjne gdyż obowiązuje w Polsce tylko jeden podatek ; podatek od dochodów z pracy a nie od posiadania czegokolwiek, od darowizny, od wygranych na loterii, itd. Za pracę na szkodę obywatela nie płaci się wogóle. Tą dewizę należy wprowadzić do regulaminów administracji dla wszystkich urzędników. Aż w mordę chce się dać komuś że tak jeszcze nie ma. W 1989 roku w Polsce było ok. 160 tys. urzędników a dziś jest ich ok. 260 tysięcy. Aż 100 tys. ich przybyło przez 20 lat w tym ok. 80 tys. za rządów PO. Według danych GUS, w 2011 roku w administracji pracowało 630,3 tys. osób. Po doliczeniu służb mundurowych jest to suma aż 952,8 tys. do 1 mln. pracowników w administracji. Przykładowo ; 123 tys. urzędników w kraju bez administracji  kosztowało nas 574,8 mln. zł. rocznie na same nagrody. Aż w mordę chce się dać komuś. Podatek dochodowy to niewielka część w przychodach budżetu państwa. Duża część wynika z  obciążeń podatkowych przypadających na każdego płacącego podatki i wynosi średnio 9 775 zł. rocznie na osobę - wynika tak po zsumowaniu podatków dochodowych od osób fizycznych i firm oraz VAT-u i akcyzy. Część z tych podatków idzie na ZUS i inne użyteczne cele a reszta na urzędników. Aż 51 mld. zł. ( 20 % budżetu Polski ) idzie na administrację. Aż w mordę chce się dać komuś gdy na Służbę Zdrowia przeznacza się zaledwie 3 % PKB i niecały procent na instytucje pożytku publicznego. Marszałek sejmu E. Kopacz wie że jest źle i narzeka ale nie zmieni starych, z lat 80-tych regulacji prawnych a ma takie możliwości będąc marszałkiem sejmu PO, z partii rządzącej. Jak widać, nadal są motywacje do utrzymywania wysokich płac i nagród dla urzędników by utrzymać lojalność urzędników w obliczu coraz większej niechęci społeczeństwa do aparatu władzy. Takie działania aparatu władzy służą tylko niewolnictwu. Symptomem niewolnictwa są m.in. praca do śmierci, parapodatki, akcyzy i VAT-y, utrzymywanie niskich płac, rent, emerytur, zasiłków itd. Aż w mordę chce się dać komuś bez zastanowienia za taki stan rzeczy. 
~saguaro - TO JEST NIEPOJĘTNE - w 2013 r. na przedszkola ma być przeznaczone 320 mln. zł., a na nagrody - 575 mln. zł. Ludzie, przecież to jest grabież !!!! 

Brak komentarzy: