13 lutego 2013

Jaka emerytura ?

Emeryci i renciści ( jest ich ok. 10 mln. ) dostaną podwyżkę wynikającą z corocznej waloryzacji. W marcu dostaną średnio 71 zł. na osobę. Wynika to z wyliczenia na podstawie inflacji która w 2012 r. wynosiła 4 %. Waloryzację ustala się na podstawie wskaźnika inflacji w gospodarstwach emeryckich i 20 % realnego wzrostu płac z roku poprzedniego. Już w styczniu było wiadomo, że inflacja w 2012 r. wyniosła 4 %. GUS podał, że zamiast realnego wzrostu płac był spadek o 0,1 % co oznacza, że podwyżka emerytur będzie tylko o inflację, czyli o 4 %. Natomiast osoby które zaczęły oszczędzać w OFE w sierpniu 1999 roku, czyli w momencie pojawienia się na rynku wszystkich 14 obecnie działających funduszy, uzbierały na hipotetycznym koncie średnio 33,5 tys. zł. To o niemal 12 tys. zł. więcej, niż wyniosła wartość składek odprowadzanych w tym okresie. Sądząc po uzbieranych składkach w OFE miesięczna średnia emerytura powinna wynieść śr. ok. 2750 zł. Pięknie to wygląda ale tylko na papierze, gdyż rząd już dobrał się i do tych środków przesuwając część do ZUS-u. Skoro OFE-rzyści mogą mieć ok. 3 tys. zł. emerytury ze składek emerytalnych to i osoby z ZUS też powinny mieć takie lub porównywalne emerytury gdyż składki procentowo są takie same. Widocznie gdzieś giną te składki wpłacane do ZUS-u skoro rząd ciągle narzeka że ich brakuje. Lepiej wg. rządu okłamywać społeczeństwo już od ho, ho chyba od powstania ZUS i podwyższać składki oraz wiek emerytalny. Ciągle wprowadza się w błąd przyszłych emerytów wmawiając im że brakuje środków na wyższe emerytury z ZUS-u lecz obliczenia składek jakie są odprowadzane wskazują że średnia emerytura z ZUS-u powinna wynosić ok. 3 tys. zł. na miesiąc. Tylko jak to udowodnić komuś kto kradnie i nie chce słuchać bo ma władzę ? 
Co za filantrop i dobrodziej ? Chce pomóc kobietom lecz kosztem ich męczarni oraz wyższych składek emerytalnych. Muszą one urodzić kopę dzieci by dostać wyższą emeryturę i nie wiadomo o ile wyższą pracując za 1,5 tys. zł. miesięcznie. Na taki pomysł wpadł wiceprezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Mirosława Boryczka. Te jego pomyły mają zachęcić kobiety do rodzenia i wychowywania dzieci. Wiceprezes ZUS pod pretekstem pomocy kobietom chce podnieść znowu składkę emerytalną. Uważa on że bieżące obciążenia z tytułu składek powinny być uzależnione od tego czy wychowuje się dzieci, czy też nie. Jego pomysł jest gorszy niż kuriozum. Są granice zdzierania z pensji pracownika który na rękę dostaje ok. 1200 - 1300 zł. 

Brak komentarzy: