01 lutego 2013

INFO 32

Nie oddawaj chleba. Niech głodni zdychają z głodu, lub szukają chleba na śmietniku. Nie oddawaj za darmo dla biednych bo zapłacisz karę. Jak chcesz oddać w postaci darowizny to musisz zapłacić podatek VAT. I jaka to darowizna gdy trzeba zapłacić złodziejowi - urzędowi skarbowemu ? Miało być przyjazne państwo i więcej zaufania do obywateli a mamy państwo restrykcyjne. Przyjazne jest dla nieuczciwych firm a restrykcyjne dla obywateli. Producenci są wyłączeni z podatku VAT gdy dają darowizny a hurtownie i reszta już nie. Jest paradoksem że żywność darowana najpierw trafia do ministra finansów poprzez VAT a potem do głodnych ludzi. Żywność nie ma czasu czekać. Wyjątkowa chytrość i pazerność min. finansów polega na tym że wycofany towar ( np. z powodu niechęci zapłacenia podatku VAT ) wrzuca się do śmietnika a potem zamyka się go na klucz by nikt nie miał z tego pożytku lub towar utylizuje się. Rzeczniczka min. finansów mówi że uszczupli się budżet gdy ministerstwo zrezygnuje z opodatkowania darowizn. Jak widać moje słowa nie są gołosłowne, gdyż z góry ministerstwo założyło wpływy z zysków do budżetu państwa a nie poprawę losu biednego społeczeństwa. Tak samo jest z fotoradarami. Uważam że należy kontrolować tych co dają darowizny jeśli rząd nie ma zaufania do społeczeństwa a darczyńcy powinni zgłaszać do urzędu skarbowego te zamiary, ale najpierw trzeba wycofać podatek VAT od darowizn. Tak też można kontrolować i nie okradać. Wiele razy pisałem że nie można pobierać podatku m.in. od darowizn, od posiadania czegokolwiek np. mieszkania, psa, kota itd, od padania deszczu, od wjazdu do miast, od jedzenia słodyczy i innych potraw bo to jest bezprawie państwa wobec obywateli. Z tym zjawiskiem należy walczyć. Biedny nie może chodzić głodny tylko dlatego że rząd myśli tylko o sobie. 
Nauczyciele trochę odetchnęli. Nie wiele zmian im wprowadza nowa ustawa. Nadal będą pracować nie 20 a 18 godzin w tygodniu. Narzekają nauczyciele że mają ciężką pracę i nie chcą zrezygnować z długiego urlopu. Mówią że często muszą zabierać do domu na sobotę i niedzielę prace uczniowskie do sprawdzenia. Kto powiedział że nauczyciel musi sprawdzać w domu prace uczniów ( w sobotę i w niedzielę ). Wystarczy nie robić sprawdzianów a tylko na lekcjach wypytywać czego się nauczyli. Uważam że trzeba zmienić anachroniczny model nauczania, by nauczyciel pracował tak jak wszyscy po 40 godzin tygodniowo i po pracy odpoczywał a nie zajmował się czasochłonnymi sprawdzianami. 
Mrzonki. "Wszystko wskazuje na to, że będzie następowało przesuwanie się wyborców do takiego poziomu, przy którym Prawo i Sprawiedliwość nie tylko wygra wybory, ale uzyska wynik umożliwiający samodzielne rządzenie". "Mam wrażenie że Kaczyński potwierdził tezę, że jest najdzielniejszym człowiekiem w polskiej polityce". "Przy wszystkich słabościach to jest człowiek, który ma charakterologiczny potencjał męża stanu". Tak twierdzi doradca J. Kaczyńskiego prof. Andrzej Zybertowicz. Wygraną w wyborach ma sprawić wg. Zybertowicza nieudolność rządzenia Platformy. PiS podobno wyciągnęło wnioski z lat poprzednich i oświadczyło ; „Dyskutujmy o tym, co jest podstawowe dla milionów Polaków”. Przesadził doradca Zybertowicz. Wyborcy już mieli okazję wysondować PiS i Kaczyńskich za ich rządów w latach 2005-2007 i odrzucili tę partię w następnych i kolejnych wyborach. To wszystko mówi. Jak do tej pory wyborcy nie przesuwają się w stronę PiS a tylko w stronę niezdecydowanych. PiS nigdy nie uzyska możliwości samodzielnego rządzenia gdyż ma stały, 15-sto procentowy elektorat. Dzielny to Kaczyński jest gdy wojuje ze wszystkimi, ale co komu po tym. Za męża stanu nigdy nie będzie uchodził, bo nie chce rozmawiać z politykami krajowymi i mężami stanu z zagranicy. Ma swoje "nachlapane pod kopułą" i nikt go nie przekona do swoich racji. Nie przeskoczył by nigdy płotu tak jak zrobił to Lech Wałęsa. Ludzie co prawda nie chcą PO z Tuskiem ale też i PiS-u nie chcą. Tego jakoś Kaczyński i jego zwolennicy nie chcą zrozumieć. Ludzie wolą być niezdecydowani niż głosować na te obie partie. Ale pomarzyć wolno każdemu o własnej potędze. 
Totalizator Sportowy zarobił w zeszłym roku na dziewięciu kumulacjach po 17 milionów złotych aż 318 mln. zł. O blisko 65 % poprawił się zysk Totalizatora Sportowego. Najwyższą wygraną zanotowano w Gdyni - 33,7 mln. zł., najwyższa suma wypłat przeznaczona na wygrane - 1,721 mld. zł., rekordowa sprzedaż dzienna sięgnęła 58,7 mln. zł. tylko w samym Lotto a przychody wzrosły do 3,421 mld. zł. Do budżetu państwa TS wpłaci bez dywidendy 1,572 mld. zł. - o niecałe 14 % więcej niż rok wcześniej. TS kombinuje jak zwiększyć wpływy i wymyślił zdrapki. Zaawansowane są już prace nad automatami sprzedającymi zdrapki. Wkrótce 300 nowych maszyn zostanie postawionych w kioskach i kolekturach w całej Polsce. Niewiedzą tylko jak nie dopuścić nieletnich do automatów. Uważam że najwyższy czas zyski z Totalizatorów przeznaczać dla grających a nie na budowanie obiektów sportowych. Ile można ich budować, zwłaszcza że buduje się je z tych środków już od II wojny światowej. Przypomnę że obecna forma wypłat wygranych dla grających jest systemem złodziejskim czyli bezprawiem, gdyż stosuje się kumulacje gdzie tylko jedna osoba zgarnia całą pulę na którą złożyli się wszyscy kupujący losy, zamiast sprawiedliwego podziału zysków ze sprzedaży losów na wszystkich grających zależnie od wysokości wygranej. Tak nie może być by jedna osoba czerpała zyski z innych. Wszyscy składają się do czegoś, to wszyscy mają prawo z tych zysków korzystać. Chyba tylko protesty społeczne mogą zmienić te zasady, bo rząd nadal myśli jak za komuny - kraść, kraść i zabierać bo społeczeństwo jest bezradne. 

Brak komentarzy: