11 lipca 2017

Po 87 miesięcznicy

Mariusz Błaszczak z MSZ oświadczył że 44 osoby z ruchu Obywatele RP zostaną oskarżone o zakłócanie manifestacji zwanej miesięcznicą za złamanie prawa, za 
zakłócanie aktu religijnego i zapłacą za zaangażowanie ok. 2 tys. policjantów. On zauważył że nie może przeszkadzać im czyjaś modlitwa nawet gdy trwa bez końca. Dla niego ruch Obywatele RP to banda bo w niej są byli postkomuniści tacy jak Mazguła i Cimoszewicz z SLD. 

Akurat prawo to łamią co miesiąc osoby zbierające się pod pałacem prezydenckim w Warszawie by pod przykrywką modłów udzielać się politycznie. Prawo zezwala na różne manifestacje, ale nie na akty religijne zwłaszcza tam gdzie komu się podoba. 

A kto zapłaci za organizowanie tych miesięcznic które są nielegalne bo nie ma żadnego powodu by je organizować pod pałacem prezydenckim ? Nie ma w tym miejscu żadnej mogiły i kościoła a krzyż to każdy może przynieść ze sobą lecz on nic nie znaczy w tym miejscu. Osoby zbierające się w tym miejscu co miesiąc tłumaczą że będą nadal tu przychodzić bo spontanicznie pierwszym razem tu przyszli. To akurat nie jest argument gdyż spontanicznie to można tylko raz przyjść pod pałac prezydencki oddać pamięć ofiarom k. smoleńskiej i odejść bez powrotu bo jest to miejsce pracy urzędników państwowych a nie cmentarz. Na cmentarzu też tylko raz w roku oddaje się pamięć swoim bliskim osobom a jak ktoś chce częściej to nikt mu nie przeszkadza w tym. 

Kościół powinien wiedzieć że aktów religijnych nie wolno dokonywać w miejscach publicznych a takimi są także tablice i pomniki stojące w tych miejscach. Kościół i wierni od tych aktów mają kościoły i cmentarze. Księża czasami odprawiają swoje akty religijne pod tablicami i pomnikami stojącymi w miejscach publicznych, ale tylko dlatego że władze państwa łamią Konstytucję ( Konkordat ) zapraszając ich na uroczystości państwowe. 

Przy okazji odsunięto siłą od ruchu Obywatele RP Michała Rachonia dziennikarza z TVP INFO który będąc prywatnie napastliwie wymagał od członków tego ruchu odpowiedzi na zadawane pytania wiedząc że oni nie chcą rozmawiać z dziennikarzami z mediów publicznych zawłaszczonych i upolitycznionych przez PiS. Tu każdy ma prawo odmówić rozmowy z tymi mediami i dziennikarz Rachoń o tym wiedział bo nie pierwszy taki przypadek był. Michał Rachoń w swoich programach m.in. w "minęła20" i "woronicza17" wyjątkowo często przerywa wypowiedzi opozycji pozwalając posłom PiS na szerokie wypowiedzi bez przerywnika. Takiego dziennikarza każdy ma prawo lekceważyć, bo zaprzedał się reżimowi PiS. Napastliwie potraktowano także Tomasza Arabskiego z kancelarii premiera Donalda Tuska który jest teraz osobą prywatną i nie miał obowiązku odpowiadać mediom na pytania. Jaki rząd, takie traktowanie ludzi. 

Antoni Macierewicz z PiS mówił wczoraj w TVP INFO Michałowi Rachoniowi że Lech Wałęsa to najszkodliwszy i najpodlejszy opozycjonista który jest zdrajcą. - Tylko szmaty które nie brały udziału w odzyskaniu wolności dla Polski przed 1989 rokiem tak się wyrażają o przywódcy NSZZ "Solidarność" dzięki któremu tacy jak Macierewicz i Kaczyńscy mogli mieć władzę w państwie. Te szmaty powinny dziękować Wałęsie za tą wolność jaką mamy dziś a nie oczerniać go. 

Jarosław Kaczyński przyznał się że zakończy tą miesięcznicę jak powstaną pomniki przy Krakowskim Przedmieściu w okolicach placu prezydenckiego. On wie że nie ma miejsca na jego pomniki w tych miejscach, ale chce je postawić dając powód do opluwania tych pomników w przyszłości bo nie są one pożądane przez cały naród. Każdemu wystarcza gigantyczny pomnik stojący na Cmentarzu Powązkowskim by tam oddawać swoją pamięć ofiarom k. smoleńskiej a Kaczyńskiemu i to za mało. Za tą pychę wcześniej czy później zapłaci on, bo nie można żądać więcej niż dostało się od miasta. 

Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL-u przypomniał że gdyby nie odmowa PO to powstał by dawno temu pomnik na placu prezydenckim i byłby spokój. Postkomunistyczny PSL sam nie wie czego chce, gdyż nie popierając PiS nie powinien mu ulegać. Akurat dla świętego spokoju nie wolno ustępować tym co nie mają racji. 

Jan Maria Jackowski z PiS powiedział że gdyby były te pomniki, to ludzie indywidualnie oddawali by pamięć ofiarom. - I on pieprzy bzdury gdyż nic to by nie zmieniło bo Kaczyński uparł się by głośno i bez końca manifestować swoje niezadowolenie z tego że nie został wybrany na prezydenta po śmierci swojego brata Lecha. Jarosław Kaczyński był pewny że automatycznie mu się należy te stanowisko po bracie bo zginął tragicznie, ale pozory mylą gdy chce się za dużo od życia. 

Opozycja "sama sobie dołek kopie", bo z byłymi komunistami manifestuje i z nimi chce pokonać PiS. Tak się nie da. 

Brak komentarzy: