10 kwietnia 2015

Pomnik niezgody zatwierdzony

Na rogu ulic Trębackiej i Focha w Warszawie ma powstać pomnik poświęcony ofiarom katastrofy smoleńskiej. Zapadła już decyzja w Urzędzie Miasta Warszawy. Tego pomnika nie chcą PO, SLD i TR. Janusz Palikot uważa że ten pomnik nie powinien powstać bo Kaczyńscy są odpowiedzialni za katastrofę smoleńską. Nie było też zgody miasta na pomnik przy placu Prezydenckim tak jak chciał Jarosław Kaczyński i PiS. Z tego powodu zwolennicy pomnika przy placu Prezydenckim mają protestować na 
tym placu oraz na placu Trzech Krzyży w Warszawie. 

Władze Polski obchodziły rocznicę katastrofy smoleńskiej na warszawskich Powązkach a osobno tą rocznicę obchodzili pod pałacem prezydenckim Kaczyński i PiS warując i okupując ten plac. PiS z Kaczyńskim zostawili w tym miejscu wieniec i znicze jakby w tym miejscu ktoś umarł. Tak to wyglądało. Z ich powodu wstrzymano ruch autobusów na Krakowskim Przedmieściu i skierowano je na objazdy. Jak władze skończyły ceremonię na Powązkach to PiS przeniósł się na te Powązki. Jacek Żakowski publicysta skwitował tą szopkę PiS z placu Prezydenckiego żartobliwie - w radiu TOK FM - mówiąc że oni stoją tam by uczcić prezydenta Bronisława Komorowskiego. Na pewno tak, bo w pałacu urzęduje Bronisław Komorowski a nie Lech Kaczyński. 

PiS i jego zwolennicy nie powinni stać na placu Prezydenckim kiedykolwiek by uczcić pamięć po zmarłym Lechu Kaczyńskim, gdyż każdy normalny człowiek czci tą pamięć w miejscu tragedii, lub pod pomnikiem tej osoby, lub na cmentarzu. 

Suma sum - Kaczyński, PiS i jego zwolennicy nie mają sumienia okupując od 5-ciu lat pałac prezydencki nawet miesięcznicą. Oni liczą na to że rząd ugnie się i w tym miejscu postawi pomnik Lechowi Kaczyńskiemu. Kaczyński i PiS nie liczą się z nikim w państwie bo wymuszają dla siebie protestami i okupacją niektórych miejsc takich działań rządu jakie chcą. Tak wymusili oni m.in. miejsce na państwowym multipleksie dla swoich i katolickich mediów a okupując plac prezydencki to chcieli abdykacji Komorowskiego ze stanowiska prezydenta bo wg. nich prezydentem po śmierci Lecha Kaczyńskiego powinien zostać jego brat Jarosław. Jarosławowi Kaczyńskiemu na głowę coś spadło, bo on to chce i to musi mieć i nie ważne za jaką cenę. Dyktator Kaczyński zapomniał że w Polsce jest demokracja a prezydenta Komorowskiego wybrał naród w wyborach powszechnych. 

Wydaje mi się że i w tym przypadku Kaczyński i PiS źle skończą bo wymuszają na rządzie, Kościele i narodzie to czego nie powinni mieć, robić i żądać. Jeżeli gdziekolwiek powstanie pomnik Lecha Kaczyńskiego to będzie on pomnikiem niezgody, gdyż Lech Kaczyński na niego nie zasłużył. Nie ma on żadnych zasług dla Polaków i Polski. Bycie prezydentem to nie powód by mieć pomnik. Był on prezydentem tylko grupki ludzi czyli PiS i jego zwolenników bo reszta Polaków to dla niego Niepolacy. Sama tragedia jaką jest śmierć człowieka to za mało by mieć zaszczyty, honory i pomniki zwłaszcza wtedy gdy ta osoba sama przyczyniła się do swojej śmierci i do śmierci niewinnych osób które zostały zabrane na pokład samolotu by zaspokoić chore ambicje tej osoby. 

Brak komentarzy: